Rosenkranzt szuka DT/DS - natychmiast!!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 11, 2010 11:07 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Villemo - przykro mi, że Twoje zwierzaki chorują :( To minie i będzie dobrze!
Wiem, że móje myslenie jest mało popularne i niektórzy pewnie pukają się w czoło, ale zauważyłam ciekawą prawidłowość. Kiedy wzieliśmy Rosena do nas myślałam "żeby nie chorował, żeby nie było problemów pomiędzy nim a Kubą i pomiędzy nami i Kubą". Koty dogadały się dość szybko, ale na nas Kuba się obraził na długo :roll: Rosen po niecałym tygodniu zaczął chorować... Kiedy wreszcie lamblie zostały u niego zdiagnozowane Wet uspokajał nas, że teraz już pójdzie szybko, a na forum znalazłam informację, że niekoniecznie. I myślałam sobie "żeby tylko tak nie było, żeby nie trwało to długo". Biegunka trwała prawie dwa miesiące... Na koniec z badań wychodziło, że kot jest zdrowy, a kupa ciągle brzydka... Wet zaczął mówić, że może alergia pokarmowa, a my na to "niemożliwe, nasz kot jest zdrowy!". Wierzcie, albo nie, ale po dwóch dniach naszego myślenia o Rosenie jako o zdrowym kocie i takiego traktowania go (normalna karma, żadnych leków poza probiotykiem) Rosen nagle ozdrowiał. Wet nie wiedział dlaczego. Podejrzewał mocno zaburzoną florę bakteryjną, potrzebującą więcej czasu na odbudowanie. Jest to możliwe, tylko, że od antybiotyków minął miesiąc i przez caly ten czas Rosen dostawał duże dawki probiotyków :roll: Teraz myślimy, że nasze koty są zdrowe i one są zdrowe :mrgreen: Oczywiście obserwujemy je, ale spodziewając się, że są zdrowe :wink: Tak więc, z moich doświadczeń wynika, że zaprzeczenia nie działają i dostaje się to, czego się nie chce. Myślimy więc pozytywnie :wink:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Czw mar 11, 2010 14:51 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Nie boli mnie glowa :?:
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Czw mar 11, 2010 18:11 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Villemo - lepiej działa "czuję się doskonale i mam lekką głowę" :wink: Nasz umysł nie rozumie słowa "nie" :wink:
Coś mi się wydaje, że zostanę okrzyknięta wariatką :lol:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Pt mar 12, 2010 11:55 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Sekretem jest moc przyciągania :ryk:

Mój TŻ pragnął deszczu. I mży.

A ja dziś zamierzam oddać się zakupom. O!
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pt mar 12, 2010 14:12 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

mmk pisze:Villemo - lepiej działa "czuję się doskonale i mam lekką głowę" :wink: Nasz umysł nie rozumie słowa "nie" :wink:
Coś mi się wydaje, że zostanę okrzyknięta wariatką :lol:



A ponoć to dotyczy tylko dzieci ... Jesli mówisz dziecku "Nie idź do kałuzy" - ono usłysz "... do kałuży" :mrgreen:

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Nie mar 14, 2010 21:10 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Wczoraj dopadło mnie jakieś paskudztwo i postanowiłam polenichować w łóżku i je przegonić. Rosen dzielnie dotrzymywał mi towarzystwa. Przez cały dzień leżał ze mną i pilnował, żebym nie marzła, grzejąc mi szyję (chociaż gardło mnie nie bolało :lol:). Był baaaardzo niezadowolony, kiedy wstawałam :lol: Przerwy robił tylko po to, żeby odwiedzić miseczki i kuwetę. W innym celu się nie oddalał :) Kuba nie zmienił swojego rozkładu dnia i robił to, co zwykle, czasem tylko nas odwiedzając :roll: Późnym wieczorem TŻ wrócił do domu (zjazd rodzinny mnie ominął 8)) i nie miał już siły wybiegac kotów. Zapowiadała się ciężka noc, a koteczki jak raz pokazały, że jak chcą to potrafią i spały grzecznie tak długo jak my :D Dziś już jestem zdrowa :mrgreen: Kuracja Rosena działa :wink:
Tak Rosen mnie pilnował. Widać "piersiową" czekoladową łatkę, o ile komputer dobrze oddaje kolory :wink:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dziś koty dostały na chwilę karton do wykończenia. Dzielnie zostawiały na nim odciski swoich ząbków i pazurów

Obrazek

Tak wyglądał karton po 10 minutach zabawy naszych demolek :lol:

Obrazek

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Pon mar 15, 2010 2:50 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Zajrzałam do Was na zakończenie mojego dnia.
I oczy mi się zaszkliły...

Dziękuję za zdjęcia Różowonosego.
Cudny jest, jak zwykle. :1luvu:
Ostatnio edytowano Wto gru 27, 2011 1:25 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon mar 15, 2010 10:34 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Polecam się na przyszłość :wink:
Dziś o 5 rano obudziło mnie jakieś dziwne "pikanie". Koty coś włączyły i kilka razy to coś piknęło. Wstałam, żeby sprawdzić, ale koty już grzecznie myły sobie łapki :wink: Najlepsze jest to, że nie znam tego dźwięku i do teraz zastanawiam się co to było :roll:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Pon mar 15, 2010 10:48 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

No tot trafił wam się wyjątkowy tricolor :mrgreen:. A kartoniki obrabiać to i moje nieźle potrafią...tylko potem jest strrasznie dużo sprzątania ...

U mnie dziwne pikanie jest wówczas, gdy łapkami wędrują po blacie kuchenki. nawet mimo włączenia blokady potrafią czasem stanąć łapką w odpowiednim punkcie i włączyć kuchenkę!

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Pon mar 15, 2010 12:20 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Właśnie jedynie kuchenka przychodzi mi do głowy, ale żebym dźwięku nie poznała... :roll: Ślady łapek na kuchence oczywiście były :lol: Zdolne kotki - kuchenkę trzeba włączyć, wybrać odpowiednie pole grzewcze i je uruchomić, a jeśli to był ten dźwięk, który słyszałam, to koty intensywnie zwiększały moc grzania :lol: Całe szczęście, że nasza kuchenka się nie uruchamia, jak nie ma na niej garnka :wink:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Pon mar 15, 2010 13:35 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

:1luvu: Zloty futrzasty! Mnie zawsze zwala z nog, jak oni tez sie kolo mnie poloza i pomagaja wyzdrowiec. Odkad mam urlop tacy kochani sa. Poznaje znowu ich tryb dnia i kocham jeszcze bardziej.
Super zdjecia Mmk.

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Pon mar 15, 2010 13:57 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

mmk pisze:Właśnie jedynie kuchenka przychodzi mi do głowy, ale żebym dźwięku nie poznała... :roll: Ślady łapek na kuchence oczywiście były :lol: Zdolne kotki - kuchenkę trzeba włączyć, wybrać odpowiednie pole grzewcze i je uruchomić, a jeśli to był ten dźwięk, który słyszałam, to koty intensywnie zwiększały moc grzania :lol: Całe szczęście, że nasza kuchenka się nie uruchamia, jak nie ma na niej garnka :wink:



U mnie tak samo - hiehie - chwała kuchenkom indukcyjnym :ok:

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Pon mar 15, 2010 19:16 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Ta plama jeszcze będzie różowa! Nie trace wiary!
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pon mar 15, 2010 20:17 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

villemo5 pisze:Ta plama jeszcze będzie różowa! Nie trace wiary!


Cała wiara w rękach mmk :wink:

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Pon mar 15, 2010 21:46 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Wolę czekoadę niż róże :wink: Róże mogłyby mi kotecki pokłóć :mrgreen:
Górne łatki Rosena też zaczynają "czekoladowieć". Jeszcze tylko główka jest załkowicie czarna :roll: Może on robi się jasniejszy na lato? Kuba zimą jest zdecydowanie ciemniejszy niz latem - podczas wiosennej wymiany sierści dostaje bardziej pastelowe barwy maskujące :roll:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 55 gości