Edzinek to duża popierdółka. Bardzo rzadko miauczy, jeśli już to cieniuśkim głosikiem jak się szykuje jedzenie i czasem jak się go niunia (głaszcze, czochra) ma takie miauknięcia cienkie

. Za to zagaduje jakby gruchając, czasem do Axli, czasem do ludzia.
Rano Edi może zadeptać śpiącego na śmierć. Bo Dzidziu jest głodny! Koło siódmej rozpoczyna deptanie i łażenie po łóżku (czasem po śpiącym ludziu) jak to nie daje efektu to wącha czy ludź aby nie padł w nocy (padlina śmierdzi

). Wąchanie jest bardziej skuteczne, bo wąsy Dziziu ma dłuuuuuuuuuuuuuuuugie- każdy po 10 cm najmniej. A ludź musi otworzyć oko jeśli żyje, bo łaskoczą niemiłosiernie.
Potem kotu należy umożliwić balkonowanie (nareszcie skończyli ocieplanie i osiatkowano balkon), kiedy zimą było to niemożliwe Edek siadał "na zająca" przed szybą i przednimi łapami pikał w szybkę robiąc "sierociniec" czli jak dzieci w domu dziecka z nosem przy szybie.
Kociu nie lubi czesania, poddaje się na balkonie, ale też nie za długo. Niestety czasem mu sie robią filcaki, które mu sprytnie po cichu i szybko wycinamy nożyczkami. W efekcie nic złego nie widać, bo futra Dzieć ma na trzy koty.
Dzieciu lubi jeść zasadniczo mięso i wszystko to, czego nie zjadła Axla, za wyjątek chrupek na hairbole, które Aksia lubi bardzo.
Dzieć raczej włazi niż skacze. Ale włazić do góry lubi bardzo, więc trzeba uważać jak się podstawia gdzieś taboret, bo Edek już tam jest. Ostatnio szukałam czegoś w szafie i nie odstawiłam taboretu od szafy- efekt? Zbita śliczna ampułka na perfumy z Egiptu

postawiona na komodzie, gdzie koty nie wchodzą. A jednak!
Edzi śpi na fotelach, a zwłaszcza na tym, na którym chcesz usiąść. W nocy przyłazi do łóżka. Jak śpimy we dwoje to najczęściej leży po mężowej stronie w nogach. Jak śpię sama to Edzi leży po mężowej stronie na jego miejscu

, a Aksia albo w nogach albo po drugiej stronie (prawej) koło mojej ręki.
Edek czasem bardzo biega. Jak sam- będzie kupa. Jak z Axlą- będa bęcki od Aksi

Ona go nauczyła gonitw od okna do okna. Czyli od okna przez cały duży pokój, po kanapie i tygrysim skokiem na pufę w przedpokoju, potem na kanapę w małym pokoju i Axla finiszuje na parapecie, Edek gdzieś poniżej. I z powrotem na parapet w dużym pokoju z poślizgiem i ściągnięciem całego dywanu.
Czasem "tygrys" jest za krótki i któryś z kotów ląduje obok pufy z niezłym hukiem. Dobrze, że mamy głuchą sąsiadkę pod nami
Edzinek jest bardzo mądrym koteczkiem tylko ciapą. Bardzo dużo nauczył się od Axli. Myślę, że gdybyśmy mieli łagodną kotkę to i z Dzidziem nie byłoby bijatyk, a mizianki kocie.
Edzi nigdy do ludzia nie był agresywny, żadnych złych zachowań, jak zadrapie czasem to tylko przez pomyłkę przy zabawie. Zbyt rzadko obcinam mu pazurki.
A Axla? O tem potem
