Kotków 7.Agatka [*]. Zapraszamy do nowej edycji.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 05, 2009 9:06

Dopiero włączyłam kompa, bo noc była na tyle spokojna, że wstając co dwie godziny oraz mając Mysię w klatce koło łóżka w zasięgu wzroku i słuchu właściwie spałam do 9tej (no, może to nie był super wypoczynek, ale w każdym razie). Mysia gdzieś od 4-tej nad ranem zaczęła być wyraźnie silniejsza. Za każdym razem wstając na chwilę wypuszczałam ją, bo wyraźnie prosiła i o 4-tej dość dziarsko podeszła do michy z wodą, a nawet wskoczyła po stołku na swoje ukochane miejsce przy lodówce nie osuwając się na podłogę jak wczoraj. Dałam jej też ze strzykawki trochę conva i zjadła chętnie.
A przed chwilą... sama poprosiła o jedzenie. Nadrobiłam jej na miazgę odrobinę jej ukochanego surowego filecika z kurczaczka i chociaż widać, że jest tak słabiutka, że i sam proces jedzenia jest dla niej męczący, to jednak zjadła wszystko, a nawet znalazła w kociej miseczce resztę konserwy i też ciut zjadła. Pozwalam jeść co chce, grunt żeby jadła. Za jakiś czas dostanie znowu - tak jak mówił wet, raczej często a małe ilości, żeby nie obciążać słabiutkiego organizmu.
Oddycha nadal nie najlepiej, jeszcze nie liczyłam, ale na pewno nie gorzej.
Wiem, że jeszcze nie czas odtrąbić zwycięstwo, ale jestem trochę spokojniejsza.
Za jakąś godzinę pójdziemy do lecznicy, bo w tej sytuacji wolę, żeby zobaczył ją lekarz, a nie samej dawać zastrzyki i tak umówiliśmy się.

Wczoraj dostałam mnóstwo SMS-ów, telefonów, pomocy, nie wiem nawet jak podziękować, brakuje mi słów, ale wiedzcie, że moje serce jest pełne wdzięczności :love: . Przepraszam, że nie na wszystko odpisywałam, ale nie miałam już siły :oops:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie kwi 05, 2009 9:10

Boże-całe szczęscie,że mała je!-tak bałam sie wiadomości porannych!
Oby było coraz lepiej!! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Nie kwi 05, 2009 11:37

W dalszym ciągu trzymam kciuki.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Nie kwi 05, 2009 12:54

Byłyśmy z Mysią u weta. Jej stan został określony jako stabilny. nic nadzwyczajnego, ale chociaż to. Temperatura spadła jej z 38,6 na 38,1, co zawsze wprawia mnie w nerwowe drżenie, bo boję się każdego spadku, chociaż w tej chwili nie jest to spadek drastyczny. Poza tym to może być naturalne następstwo działania sterydu, który zawsze temperaturę obniża.

Problem jest w tym, że Mysia u weta strasznie się stresuje, tak było zawsze. A przy trudnościach z oddechem stres je pogłębia. Tak było i teraz :(
Z drugiej strony nie mam jak wołac weta do domu, nie tylko finansowo, chociaż też, ale i dlatego, że domu jeździ tylko ten, co ma dyżur, a mój teraz nie ma dyżuru, więc tak czy inaczej pójdę do niego jutro do lecznicy.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie kwi 05, 2009 12:56

I jeszcze - wczoraj mało kontaktowałam ze zmęczenia, ale dzisiaj jeszcze raz rozmawiałam z wetem o zdjęciu RTG i on mówi, że poza stanem zapalnym są na oskrzelach jakieś nacieki mogące mówić o stanie nowotworowym (białaczka?)

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie kwi 05, 2009 13:00

Super, że Myszka je! :D i ważne, ze się nie pogarsza, czyli tak naprawde sie polepsza :D

Ania, jeżeli mówimy o FeLV, to jest to wirus, białaczka wirusowa, to co innego niz białaczka szpikowa. Nacieki na płucach nie muszą mieć z tym absolutnie nic wspólnego. To może wynikać ze stanu obecnego Myszki, a może jakieś pozostałości po dawnych chorobach? robiłaś jej kiedyś wcześniej rtg? w gre mogą też wchodzić nicienie płucne. (przerabiam to aktualnie u jednej kotki).

Kciuki cały czas!
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Nie kwi 05, 2009 13:06

Milenko, rozumiem. Bardzo ważne jest dla mnie Twoje doświadczenie. Jutro na szczęście będzie już nasz wet do którego opinii mam najwięcej zaufania, chociaż temu, co od wczoraj ma dyżur jestem wdzięczna, bo na prawdę szczerze przejął się Mysią.
Teraz Mysia leży nieruchomo, zmęczona. Tłumaczę sobie, że w jej stanie każdy stres może wywoływać zmęczenie, i to duże.
Najbardziej martwię się, że wydaje mi się chłodnawa, wolałabym chyba, żeby miała gorączkę, to znak walki organizmu. Z kolei podgrzewać też boję się, bo to może utrudnić jej oddech :(
Zaraz dostanie kolejną dawkę homeopatyku, wydaje mi się, że on też pomaga.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie kwi 05, 2009 13:13

Ania, a ona miała kiedys już rtg, zeby porównać, czy te nacieki to stara, czy swieża sprawa?

Jeśli jej chłodno, to może przykryj ją delikatnie jakimś leciutkim kocykiem? nawet nie całą, tylko może łapki.

Na pewno jest zmeczona, to normalne w takim stanie. Ania, najważniejsze, że sie nie pogarsza, to jest super wiadomość! Mnie wtedy wetka tłumaczyła przy Meli, ze jeśli infekcja nie idzie dalej, nie zajmuje płuc, leki ją zatrzymują, to znaczy, że jest super! :D :D
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Nie kwi 05, 2009 13:15

Nie, RTG nigdy nie miała, nie było takiej potrzeby.
Dziękuję za podtrzymywanie w nadziei.
Właśnie tak delikatnie przykryłam Mysię.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie kwi 05, 2009 13:16

Aha, Milenko, mogłabyś mi podać linka bezpośrednio do stron, gdzie piszesz o chorobie Meli? nie mam energii szukać.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie kwi 05, 2009 13:17

Będzie dobrze, jestem pewna, Mysia pokona choróbsko! :D
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Nie kwi 05, 2009 15:45

Mysia odeszła, to nie tak miało być :placz: :placz: :placz:
[*][*][*]

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie kwi 05, 2009 15:49

Brak słów....
:(
[']['][']

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 05, 2009 15:49

:placz:

[']

Przytulam Cie, Aniu...
Ostatnio edytowano Nie kwi 05, 2009 16:01 przez Dorota, łącznie edytowano 1 raz
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Nie kwi 05, 2009 15:50

Aniu, czytałam, nie ma słów współczucia :cry: :cry:
Za dużo tych nieszczęść już :cry: :cry:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 42 gości