idzie zima.. mrozne poranki, jak ja tego nie lubie
co roku narzekam od pazdziernika do marca - prosze o wyrozumialosc
musze zabrac Mala Paciunie do weta na badania, mocno smierdzi jej z pycholka , jak na razie nie ma wiecej niepokojacych objawow, ale biorac pod uwage ze w czerwcu na nerki odeszla jej mama, to wole ja przepadac od razu
mam juz mega stresa jak to bedzie i nie o wyniki tylko mi chodzi, ale fizyczne zabranie koty i pobranie krwi, bo ona jest strasznie wojownicza, zawsze badania czy szczepienia, to jest walka, wet w rekawicach spawacza... a cala podroz do lecznicy to wielki krzyk, drapanie transportera etc a ja dojezdzam z wypiekami i z cisnieniem 200
chce to organizowac na dniach, trzymajcie kciuki