Rudi i Pysia VII Dziennik niecodziennik ;)

Bogowie, jaka moja Mrusia grzeczna

Megrita -
Nie bałaś się, ze się w niej zamknie? :strach:

Jakie te koty skubane...

Koty nie som goopie :mrgreen:

jozefina1970 pisze:Bogowie, jaka moja Mrusia grzeczna
Megrita -
Nie bałaś się, ze się w niej zamknie?
Jakie te koty skubane...

Nieee, otwierała na oścież i tak zostawiała. Po którymś razie zaczęłam zamykać na gumowy ekspander przypięty do kaloryfera (to dawno było, stara polarowska lodówka), mogła sobie co najwyżej z gumy postrzelać :mrgreen:

Edit:
Miałam też taką ławę z półką pod blatem. Stawiałam talerz z kanapkami na ławie, spod ławy, niczym język kameleona, wystrzelała pazurzasta łapa, jednym precyzyjnym ruchem zdejmowła wędlinę z kanapki i znikała pod ławą.
Zdarzyło jej się też wyjąć usmażoną rybę spomiędzy dwóch talerzy (na jednym leżała, drugim bła przykryta) tak, że talerz się nawet o centymetr przesunął. Nie mam pojęcia jak to zrobiła, bo spomiędzy talerzy nic nie wystawało

megrita pisze:
jozefina1970 pisze:Bogowie, jaka moja Mrusia grzeczna
Megrita -
Nie bałaś się, ze się w niej zamknie?
Jakie te koty skubane...

Nieee, otwierała na oścież i tak zostawiała. Po którymś razie zaczęłam zamykać na gumowy ekspander przypięty do kaloryfera (to dawno było, stara polarowska lodówka), mogła sobie co najwyżej z gumy postrzelać

znajomi mieli takiego zdolnego psa, ale oni kłodkę założyli na lodówkę

Ale cfana gapa

Pies mojego brata, terier tybetański, otwierał sobie drzwi z klamki i dawał nogę. Zaczęli zamykać drzwi na klucz. Teraz, jak zapomną wyjąć klucz z zamka, też sobie otwiera. Pies jest boski, przyjaciel całego świata, ale straszny wariat i łazęga. Taki typ entuzjastycznego ekstrawertyka z ADHD.

Miałam jechać zrobić Rudusiowi pazurokiur. .. i dupa. Praca mnie powstrzyma.

ooooooooo.....

Może za tydzień?

No właśnie nie! Do świąt mam pracujące weekendy

A na same święta nie jadę (no chyba, że do Recza

)

O! I to jest myśl! :idea:

shira3 pisze:O! I to jest myśl!

Ty mnie nie kuś :twisted:

shira3 pisze:Niestety nie.... ale w plenerze to się jakiś mniejszy wydaje A tak w ogóle to on pomimo wagi raczej proporcjonalny jest...no, cały duży więc brzucha po ziemi nie wlecze

jaki piękny drapaczek

a Rudiś cudny jak zawsze ;-)

wygląda na dużo mniejszego ;-)

ale jak się go przytula, to jest kawałecek kotecka

Jak drapie to drzewo to nie jest mocno gruby. Ale żywe 8kg to już coś.

Na rękach widać najbardziej...ja nie ułomek a wyglądam z nim na drobiazg

Może i dobrze c'nie? :mrgreen:

Cudny dziś dzień mieliśmy, piękny, słoneczny, ciepły a nie gorący. uwielbiam takie. Zaraz mam zapał do działania na zewnątrz.... Robiliśmy wreszcie wiosenne porządki, nagrabiłam sie az mi kręgosłup trzaska ale satysfakcja jaka jak już ładniej

Jeszcze sporo zostało - uroki dużej działki, mam nadzieję, że pogoda utrzyma się jeszcze z tydzień bo i rower kusi i pracy dużo, zeby pogodzic potrzeba mi więcej czasu. koteczki zaniedbane się czują o czym głośno nam przypominaja, zwłaszcza Rudi, który posmakował spacerków i chce jeszcze

Ale nie ma teraz czasu

Może kiedyś.... :roll:

Rudzik jaki misiek :1luvu:

Rudi i Pysia VII Dziennik niecodziennik ;)

Kto przegląda forum