POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 18, 2015 13:42 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

No tak, pamiętam i te chomiki kręcące się w kołowrotkach :)
Mój kotek też żył z psem kundelkiem w zgodzie :)
Taki miszmasz rodzinny jest najlepszy i z tego co czytam to i warunki na to masz, bo mieszkasz w domu :)
Też bym tak chciała :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie sty 18, 2015 13:53 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Ja na początku też myślałam,że mieszkanie w domku na wsi to jest fajowa rzecz :D po trzech latach mi przeszło :D Jak z dachu cieknie trzeba wejść i załatać. W piecu trzeba palić i kombinować skąd wziąć drewno i węgiel. Chałupka budowana sposobem gospodarczym czyli praktycznie zero fundamentu i wilgoć włazi wszędzie... Ale z drugiej strony żaden sąsiad się nie czepia,że mam dwa psy a w bloku przeszkadzał jeden. Co z tego że ważył 70 kilo i jak szczekał czasem to się mury trzęsły? To był naprawdę cichy spokojny kochany i przytulaśny piesek.... W sumie nie to,żebym narzekała,ale naprawdę,czasem jestem zmęczona tym wszystkim,zwłaszcza,że oprócz mnie i mojego syna w domu nie mieszka nikt, bo małżonek pojawia się raz na dwa- trzy miesiące... No i cała robota na mojej głowie, i sprzątanie i gotowanie i tak dalej ale też rąbanie drzewa, przewalanie węgla do kotłowni, roboty polowe w ogródku... Aczkolwiek muszę przyznać,że sporo się nauczyłam mieszkając na wsi :D Między innymi tynkowania ścian, robienia i zacierania wylewek, gipsowania, kładzenia paneli.... Bądź co bądź większość prac remontowych robiłam sama z nikłą pomocą synusia... :D Co nie zmienia faktu,że w życiu się nie przeprowadzę do miasta z powrotem choćby mi dopłacali :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Nie sty 18, 2015 15:28 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Jak widzę, atrakcji ciąg dalszy :strach:
Psince proponuję dać w nagrodę wielką, obficie pokrytą mięsem kość. A Maszeńkę ubrać w kilka kubraczków i szelki, po czym przywiązać do kaloryfera :twisted:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35104
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Nie sty 18, 2015 16:33 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Maszeńka była na gigancie 8O mała uciekinierka,no :!:
Najważniejsze że została złapana przez Waszą prywatną "ochronę " :mrgreen:

Macie owczary??? :D dlaczego nie ma zdjęć? :placz:
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Nie sty 18, 2015 17:59 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Też kcem zdjęcia. I proszę Maszeńkę wpakować psiurowi do pysia na czas robienia tychże. :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazek

Salem 11

Avatar użytkownika
 
Posty: 2810
Od: Czw paź 24, 2013 20:05

Post » Nie sty 18, 2015 19:45 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Salem 11 pisze:Też kcem zdjęcia. I proszę Maszeńkę wpakować psiurowi do pysia na czas robienia tychże. :mrgreen:

o to to :ryk:

wiolka06

 
Posty: 801
Od: Nie paź 10, 2010 19:08

Post » Nie sty 18, 2015 21:59 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

U mnie też rezydują w miarę spokojnie :twisted:
Ja cały czas mówię , że nas te paskudy wykończą . Nerwowo . I psychicznie . :roll:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Pon sty 19, 2015 0:28 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Psychicznie to się nie boję, mam zrytą psyche od dziecka więc nic mi już nie zaszkodzi :D A przynajmniej nie przesadnie :D Maszki nie będę Trufli wtykać do mordy bo wiem co będzie :D Pisk kwik warkot oraz stado tygrysów szablozębnych w natarciu i psica będzie miała podrapany nochal. Podejrzewam,że wczoraj Maszka zwisała spokojnie głownie z powodu szoku. A dziś zabiłam okno w kotłowni deskami. :evil: Nie ma bata,żeby się gdzieś pętała po nocy flądra jedna dopóki jej futro na brzuchu nie odrośnie i już. Na wiosnę może jej pozwolę pobiegać po podwórku, niech się kocina cieszy życiem, a nie siedzi w chałupie tęsknie wyjąc pod drzwiami na taras i demolując mi kwiatki na parapecie w poszukiwaniu kontaktu z przyrodą :D
I kto mówi,że nie ma zdjęć? Proszę bardzo :D
Trufla i Brutus ( Brutus to ten z przodu po lewej :D )
Obrazek

oraz Trufla w pozie swobodnej :D

Obrazek

A tak wyglądała Mordercza Trufla Apokalipsy pierwszego dnia w domu :D

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pon sty 19, 2015 1:06 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Piekne wilczki :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Maszka do wiosny pewnie zmądrzeje i będzie wiedziała jak się na dworzu zachować. :wink:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Pon sty 19, 2015 9:16 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Hej

Cudowne owczary,oj cudowne!! :D bardzo mądre psy,prawda?. Lubią ganianie za piłeczką? :)
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Pon sty 19, 2015 10:21 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Piękne psiury :1luvu:
Obydwa owczary, to niemieckie?
Zdjęcie malusiej apokalipsy mnie rozłożyło :lol:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39509
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pon sty 19, 2015 10:23 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Niemieckie,niemieckie :mrgreen:
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Pon sty 19, 2015 12:10 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Śliczne psiury! :1luvu: Takie mi się marzą od dziecka... Ale, jeszcze, myślę rozsądnie. Nie mogę sobie pozwolić na psa, szczególnie dużego, mieszkając w 2 osoby dorosłe i 4 koty w 27-metrowej kawalerce w bloku. I do tego NIENAWIDZĄC wstawania rano, a psu nie wytłumaczysz, że pańcia śpiąca :oops: Futra w wolne poranki jeść dostają, bo działam na pilocie (3W: wstanę, wsypę chrupek, wracam do wyrka), albo obudze TŻ-ta, żeby dzieci nakarmił :twisted:

Alyaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5913
Od: Śro paź 22, 2008 18:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Pon sty 19, 2015 12:14 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Trufla jest ON kiem w czystej postaci,żadnej domieszki obcej krwi jak to mówią :D Mamusia też czystej rasy a tatuś pracował w policji. nic nie odziedziczyła po tatusiu,niegrzeczna jest że ho ho ale możliwe,że to moja i małżonka wina rozpuściliśmy ją jak dziadowski bicz :D Ale nikogo nie ugryzie to jest czysta miłość w psim ciele.... Niemniej jednak sąsiedzi tak jakby jej się boją ale nie rozumiem czemu? Jak można się bać takiego maleńkiego pieseczka? Waży tylko 30 kilo co to jest!? I nadal myśli że jest szczeniaczkiem, jakby mogła to by non stop na kolankach siedziała mimo gabarytu :D Brutus jest krzyżówką ON i kaukaza co sprawia,ze niekiedy ma odbicia i humory ale ja się wcale nie dziwię, ma 5 lat w tej chwili, do tej pory zaliczył trzech właścicieli i dwukrotny ( po roku czasu ) pobyt w schronisku, z powodu jak to powiedziano : "Bo agresywny był i ludzi gryzie panie kochany". Agresję u Brutusa obserwowałam dwukrotnie : Raz, kiedy łapał zębami za szczotkę przy wyczesywaniu zadu i tylnych nóg, ale to jak powiedział wet bolały go nerki, a drugi raz kiedy pokazał ząbki to bezpośrednio po Sylwestrze kiedy małż chciał go wygonić na podwórko. Brutusek go chapnął. Nie wiem, jak to tłumaczyć mężowi, że Brutus śmiertelnie boi się huku, strzałów petard...Zaatakował bo sie bał, proste. Mi też pokazał zęby i złapał za rękę, ale nawet na niego nie nakrzyczałam. Sylwestra spędził obandażowany na swoim łóżeczku ( pomysł naszych wetów z zeszłego roku, działa rewelacyjnie ) i prawie nieprzytomny ze strachu a wiadomo jak jest, tydzień po sylwestrze a wieśniactwo dalej petardy puszcza.... Jak ktoś walnął tzw. Achtungiem to mi szyby w oknach drżały, nawet Trufla była lekko zdenerwowana, ona co można jej nad uchem z Katiuszy strzelać a ta najwyżej ziewnie i się przewróci na drugi boczek... Mam ochotę ( regularnie co roku ) złapać tego kutafona co rzuca petardy i tego Achtunga wsadzić mu do dupy. Butem. Głęboko.I odpalić. U nas od dwóch lat czyli od kiedy jest Brutus nie puszczamy fajerwerków. Skoro pies się boi to po co narażać go na stres? Ale jak poprosiłam sąsiadów żeby trochę zbastowali z fajerwerkami to zostałam za przeproszeniem zje**** na funty jak przysłowiowa bura sucz, bo kto to widział takie ku*** fanaberie, bo pies się boi to on wieśniak jeb****ma się nie bawić w Sylwka? Witki mi opadły. Naplułam sąsiadowi na buty i wróciłam do domu. Są rzeczy, których nie przeskoczę choćbym chciała a jedyny dostępny mi sposób na wytłumaczenie sąsiadom moich poglądów na pewne sprawy jest niestety karalny....
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pon sty 19, 2015 12:19 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Niektórym 'ludziom' niestety nie da się przetłumaczyć czegokolwiek,żadne argumenty nie docierają. A co to kogo obchodzi,że pies boi się fajerwerków?. Strzelać trzeba,im więcej tym lepiej :evil: Nasza Luna akurat nie boi się petard,tego huku,ale współczuję wszystkim właścicielom tych psiaków,które się boją :(
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, zuza i 104 gości