KotkaWodna pisze:bez miodu owszem, czy bez mleka? będziesz miała bardzo gęsty budyń. Mleko daje tę pitną konsystencję właśnie.
rzecz jasna, wszystko jest kwestią smaku, wszak można użyć owoców o nieco bardziej wyrazistym/kwaśnym smaku : )
Tak też myślałam.
Ser-niczek pisze:http://www.youtube.com/watch?v=BXChONGpNFE&html5=1
Dzieńdoberek! wstałam 2 godz temu.......

Cze! Sernik, było smsa puścić. Ja sobie czytałam. Już odpalam YT. Już, już, już. Muza z rana jak śmietana... (Chociaż ja trzymam linię i nie jadam śmietany oraz majonezu).
Neigh, czuję się jak royal-baby. Jeszcze nigdy życzenia z całego świata nie spływały do mnie tak długo!
A naklepałyśmy tych stron strasznie dużo. Dopiero zakładałam wąt. Szybciej leciało tylko przy zatwardzeniach Bolusia...
Porządki w szafie... Nie wiem, co to. Ciuchów mam mikroskopijną ilość. Jak niczego innego, doprawdy.
Serniczku, sosy zapewne genialne, ale ja bym łososia jadła po prostu bez niczego. Według mnie jest tak absolutnie dobry, że wystarczy go wrzucić na olej, dodać źdźbło soli i pieprzu. Lubię zioła, lubię potrawy dobrze przyprawione, kocham czosnek. Jak gotuję, to sąsiedzi mają się ślinić od samego zapachu. Raz mąż wracał z pracy i mówił, że na początku ulicy czuć było moje spaghetti (zioła, czosnek) i "normalnie nie śmiał się modlić, żeby te zarąbiste zapachy szły z naszego mieszkania."
Ale łosoś to wyjątek. Ma być
czysty... Mało tego, on nawet nie może na talerzu dotykać innych rzeczy. Ma nie dotykać mizerii na przykład. Najchętniej każdy kęs łososia popijałabym wodą, żeby mieć czystą paszczę i delektować się na nowo.
Krótko pisząc - zgrzeszyłabym za łososia. Nigdy nie mam dosyć tej ryby.
aamms pisze:Sernik, ja tu grzebię w śmietniku..
O matko! Moja pierwsza myśl: trzeba zaprosić na obiad!!
Doczytałam, ufff...
Zaczęłyśmy przygotowanka do remonciczku??
Sosik z bazylią, czosnkiem i jogurcikiem sobie zrobię. Do pomidorków na kolację będzie.