Kacperek,Lajla, MOJA KOCHANA NIUNIA NIE ŻYJE :(

moja wetka by powiedziała że w takim stresie to i wyniki bywają różne i nie są tak okropne żeby na dietę Hepaticową przechodzić.
Zrób jej lekkostrawną dietę i daj eseliw ,poczekaj ...
zero puszek ,ew. got.kurak.
suche lepsiejsze. :piwa:

dorcia44 pisze:moja wetka by powiedziała że w takim stresie to i wyniki bywają różne i nie są tak okropne żeby na dietę Hepaticową przechodzić.
Zrób jej lekkostrawną dietę i daj eseliw ,poczekaj ...
zero puszek ,ew. got.kurak.
suche lepsiejsze.

To mi poradziła wetka z Popularnej.Chyba to kierowniczka.Powiedziałam jej jaką zdolną pielęgniarkę mają.Do swojej Czubkowej zadzwonię we wtorek,bo w poniedziałki nie pracuje.

Zmaltretowana łapka Zosi. :cry:

Przed chwilą robione zdjęcia ,więc od piątku wygląda lepiej.Są dwie rany jedna od kłucia igłą,A druga długa ,szeroka i głęboka nie wiem.Chyba od skalpela.

Zdjęcia można powiększyć

Biedne łapusie

Biedna zmaltretowana Zosieńka

Oj, to charatnęła ją zdrowo. :oops:

Pewnie się bała, że poszło w tętnicę, skoro krew nie chciała się zatamować (wiadomo, że krew tętnicza inaczej wygląda, ale w tym zamieszaniu...)
Współczuję. Ja też bym spróbowała z dietą lekkostrawną na początek. Eseliv- jak najbardziej. Po jakimś miesiącu kontrola enzymów wątrobowych. W międzyczasie obserwować, czy nie jest gorzej.

O, rany - czy Zosia miała łapkę goloną czy futerko wycinane nożyczkami? Wygląda jakby skóra została po prostu wycięta :evil:

Biedna mała, przeżyła na pewno straszną traumę

Myślę że wyniki z tak małej próbki krwi pobranej na dodatek w takich okolicznościach są zupełnie niemiarodajne, mogą być mocno zafauszowane i na pewno na ich podstawie nie powinno się ustawiać leków i diety - moim zdaniem należałoby powtórzyć badanie krwi

Ona obcinała jakąś jakby brzytwą,skalpelem :roll:

.
Byłam zdziwiona,bo u mnie obcinają cichutką maszynką elektryczną.Też myślę,że mogą być przekłamane.Zwłaszcza,że przy takim stresie morfologia też nie powinna być dobra,a jest super.
W tej chwili mała nie nadaje się do pójścia do weta.Za szybko następny stres.Ona panicznie boi się jazdy i wyje cały czas.Jutro będzie moja wetka w pracy i z nią porozmawiam.Może mi poleci jakąś dobrą lecznicę.W mojej nadal PP. Tylko przeważnie dobre są daleko ode mnie.Ciężko będzie mi dowieść. :oops:

Tak myślę,że jak ona przez cały rok karmiła Puriną Łosoś z ryżem to na wątrobę mogło źle zadziałać.Wiedząc,że łosoś to tłusta ryba.Sama nie wiem co myśleć.Sygitka pracuje w służbie zdrowia i napisała ,że do zrobienia biochemii nie potrzeba dużo krwi.Przychodnia całodobowa,a była tylko pielęgniarka.Włos mi się zaczął jeżyć na głowie jak zobaczyłam,że dziewczyna ma strach w oczach,bo nie potrafi zatamować krwi.To wyglądało jak rzeź. :strach:

Zadzwoniłam i rozmawiałam z kierowniczką.ale co tam z nimi gadać......

Teraz sobie przypomniałam ,że po goleniu nie krwawiła.Ta szeroka i głęboka rana to chyba od igły.Ona igłą szła pod skórą szukając tętnicy.I chyba w tej chwil mała szarpnęła łapką i ona jej rozszarpała igłą.Ta kobieta była strasznie drętwa.Ciągle jej coś upadało.Myślę,że do tej pracy brakuje jej kilku rąk. :roll:

Ewunia, pobiera się z żyły, jeśli dziabnęła tętnicę popełniła błąd- jeśli krew (żywoczerwona) chlustała ''tętniąc'', to mogła to być właśnie tętnica :oops:

No ale możemy sobie gdybać, poza tym temat nie o tym. Ważne, że morfologia ok. A wątroba ma rewelacyjną zdolność do regeneracji, więc jest powód do optymizmu.

sygitka21 pisze:Ewunia, pobiera się z żyły, jeśli dziabnęła tętnicę popełniła błąd- jeśli krew (żywoczerwona) chlustała ''tętniąc'', to mogła to być właśnie tętnica No ale możemy sobie gdybać, poza tym temat nie o tym. Ważne, że morfologia ok. A wątroba ma rewelacyjną zdolność do regeneracji, więc jest powód do optymizmu.

Na białej podłodze i jej łapach wyglądała na jasnoczerwoną.Wiem ,że nie jest tak strasznie z tą wątrobą.Gorszy problem mam ze znalezieniem dobrej lecznicy,a nie wiadomo kiedy skończy się PP na Białobrzeskiej.A za bardzo źle się czuję jeździć daleko.Zwłaszcza,że ona strasznie krzyczy w podróży.Dzięki,że jesteście ze mną :ok:

,bo stresy mnie dobijają.Od tamtego lipca 2011 tak mi się p....... z kotami.

Busieńku jak pierwszy dzień w szkole :?:

.Byłaś na apelu,czy jak to się zwie......

Witam wieczornie

chyba fiksuję :mrgreen:

Kasiu dzięki za piękne życzenia z nad morza dla Waszej Trójcy. :1luvu:

Nie fiksujesz,to życie jest porypane

Co tam u futrzastych? Nieustające kciuki za Zosieńkę :1luvu:

Odpowiedź wetki: ''preparat jest ziołowy, łagodny. Ja dałabym 1 tb, ale dawkę ustala się pod konkretnego pacjenta.''
Pozdr.

Dzięki dziewczyny,ze wpadacie.Czuje się coraz gorzej samotna.Ściany na mnie włażą :mrgreen:

Muszę sobie załatwić jakiś kurs dla niepełnosprawnych,żeby wreszcie wyjść do ludzi.Już przez wszystkich szukam jakiejś dodatkowej pracy.Niestety trudno jak unerwienia wysiadły i łapska coraz bardziej sztywne.Dostaje jeszcze kota przez koty.Nie ma żadnego porozumienia między nimi.Nawet z Lajlą się leją czego nie było na początku.To kot jednego pokoju,jednego pana.W życiu jej nie znajdę domu-mam tego świadomość.I również jestem świadoma ,że nie stać mnie na czwarte zwierzę.Więc jak widzicie mam powody żeby sfiksować.Kasiu rozmawiałam ze swoją znajomą kierowniczką apteki i powiedziała,że w żadnym razie nie dawać 2x1 tak małemu kotu.Kazała mi zadzwonić do tej lekarki i spytać czy się przypadkiem nie pomyliła i Gosia kazała oddzwonić do apteki..Zadzwoniłam na Popularną i pytam się robiąc jaja ,czy przypadkiem skleroza mnie nie złapała co do dawki,jaką P.dr.kazała podawać.Weszła na stronę Zosi i pyta jaką dawkę zaleciła.Powiedziałam -na to ona nieprzyjemnym głosem jak kazała to tak dawać.

Oddzwoniłam do Gosi do apteki ( bo prosiła by powtórzyć rozmowę z wetem ) powiedziałam ,a ona na to :Ewa broń Boże nie podawaj takiej dawki tak małemu kotu zwłaszcza,że parametry nie są tragiczne.Dzwonię więc do swojej zaufanej lekarki dr,Czubek.Niestety jej nie było.Oddzwoniła inna.Podałam jej wyniki i mówi,że przy stresie nie są takie złe i broń Boże podawać taką dawkę.Dwie tabletki na tydzień to max.Wykończyli by mi kuźwa kota.Wyniki nie wiadomo ,czy dobre,a ja jeszcze musiałam za nie zapłacić 65 zł.Teraz wiecie dlaczego czekam na swoją przychodnię ,by była czysta.W nocy odkażają,ale od paru dni nie mieli przypadków PP.Może niedługo załatwię sprawę Zosi.Oczywiście muszę poczekać,aż jej przejdzie stres. :roll:

Buziaczki dziewczyny. :1luvu:

Zośka strasznie niedobra. nie daje mi spać.Śmiga po całym pokoju,półkach,szałach.Włazi po siatce i łazi po mojej głowie.To kot diablica.Cała reszta koło niej to aniołki.

**Adopcje: 9 >>**

Ewuś, wyadoptujesz ją.Powolutku przyjdzie czas na wszystko. Ogarnij siebie i ją.daj sobie czas a potem ogłoszenai i szukanie domu. Obu wam dobrze zrobi rozstanie. Wiem,że ciężko oddawać kota co wrócił.Dla mnie to są bardzo trudne .Ale będzie ok.

ASK@ pisze:Ewuś, wyadoptujesz ją.Powolutku przyjdzie czas na wszystko. Ogarnij siebie i ją.daj sobie czas a potem ogłoszenai i szukanie domu. Obu wam dobrze zrobi rozstanie. Wiem,że ciężko oddawać kota co wrócił.Dla mnie to są bardzo trudne .Ale będzie ok.

Tak Asieńko to gorsze niż oddaje się pierwszy raz.

Teraz mała przyzwyczaiła się do mnie.Rozdarte serce u mnie ,czy znowu nie zostanie skrzywdzona.Ona to takie małe dziecko dla mnie i znowu oddam nie wiadomo komu.Rzadko mylę się do ludzi -zdarzyło się niestety ..... :roll:

.

Kacperek,Lajla, MOJA KOCHANA NIUNIA NIE ŻYJE :(

Kto przegląda forum