Hmmm.. chyba nie wiem co napisać
U nas wszystko w porządku - koty zadowolone, zdrowe. Trochę im ostatnio gorąco ale dają radę.
Psy też dobrze; Farcik cierpi jak zawsze, bo zawsze coś jest nie po jego myśli
Koteczka szylkretowa w DT czeka na dom, ogłaszam ją. Na razie nikt się nie zgłosił. A przynajmniej nikt sensowny.
My w pracy, co nie nastraja optymistycznie - co chwilę błąka mi się po głowie myśl "uciekać, uciekać, jak najdalej i nigdy nie waracać do tego bagna". I niech mi nikt nie mówi, że sobie trzeba znaleźć inną pracę. Bo się zezłoszczę delikatnie mówiąc...
Poza tym różne problemy gdzieś w pobliżu i w związku z tym różne moje przemyślenia, głównie smutne.
No i tak to wygląda
