No, ba!
RedafoTaras*Pl to nie napis na dropsach
Aleba pisze:Przodków też na pewno posiada pokoleń wiele

Jakoś nie chciało mi się pisać mu na szybkich cudnie iluminowanego rodowodu.
Wywodzącego cenione linie genetyczne od:
Don Śmietnik Fafnasty Tego Imienia
i Donia Uajza Krzaczorowa, córka rodu Trashoryenów pieczętującego się rybim szkieletem skrzyżowanym z opakowaniem po jogurcie
W Wielki Piątek zawiozłam Cthusia do nowego domu.

W aucie nawet nie miągwił bo zastosowałam manewr "na klatkę z papugą" i wsadziłam transporter w ocieplacz.
Wyniosłam na salony. Postawiłam.
Trzasnęłam pogadankę dwojgu Młodych Nieustraszonych:
Od dziś macie nowego brata. Ma futro i ogon, ale to brat...
Jakbyś się czuł, gdyby znienacka zabrano cię gdzieś w nieznane miejsce z domu od rodziców?
Co pomogłoby ci szybciej poczuć się bezpiecznie?MN z przejęciem odpowiadali.
Trzeba przyznać, że byli doskonale przygotowani.
Polegli dopiero na pytaniu: jaka jest najlepsza zabawa kotów?
- Piłką?
- Nie! W morderstwo! Dogonić, naskoczyć, przewrócić i wyrwać wnętrzności straszliwymi ciosami dolnych łap. Jak velociraptor
Otworzyłam transporter.
Potiuturlitałam do kupki kocyka.
Po pewnym czasie wypełzło spod niej Zuo.
Odeszło metr od transportera metr.
Oblukało srebrnego zioma siedzącego na wszelki wypadek wysoko na oparciu kanapy.
Ziom syczał i warczał, ale nie wypadał zbyt przekonująco bo zapomniał położyć uszu.
Zuo na wszelki wypadek jednak wróciło pod kocyk.
Poszłyśmy spisać umowę.
Zuo adoptowała Anemi Matka Nieustraszonych, bo umowę zioma podpisywał Ojciec Nieustraszonych.
ON zademonstrował, że posiada siatki Trixie.
Do umowy wpisałyśmy mu mobilizująco, że ma je założyć do 15-go.
Wróciliśmy do salonu.
Wyciągnęłam Zuo za karczycho spod kocyka i posadziłam sobie na kolanach.
Anemi Matka Nieustraszonych i Młoda Nieustraszona podczołgały się do nas cichutko i wygłaskały kotulka.
Zachwytom jaki jest piękny! a te oczy! a ta sierść! nie było końca.
Zuo spokojnie zniosło kilka minut ataku czułości.
Potem zlazło mi z kolan godnością i poszło się zakopać w kocyk.
Przegadałyśmy różne warianty strategii.
Zuo zostało oczywiście wypożyczone. Z prawem do zasiedzenia lokalu.
Umówiłyśmy się, że zachowamy ostrożny optymizm
