Stara Szafa i Mała Sowa - Loki i Caillou cz.III

ni mom śmiałości :roll:

sama wiem, jak się człowiek czuje, jak mu kota wciskają na większą, czy mniejszą siłę
czemu moje znajome ludzie takie jakieś koto-oporne?

Lucuś, za dobry domek dla ciebie :ok:

Dorota nie obwiniaj się. Myślę, że on nie czuje się oszukany

Kciuki za domek trzymam :ok:

jak Lucek i reszta bandy?:)

Zdzisławowie i ich Duża śpią cały czas - w Krakowie tak leje, że oczy się same zamykają (żeby nie widzieć tego deszczu :twisted:

)
Lucjan niestety w szpitaliku sam, w niedzielę mają nieczynne
aczkolwiek, jak widzę jaka jest pogoda nieustająco od środy, kiedy go przyskrzyniłam to przestaję mieć jakiekolwiek wąty
martwię się jedynie o jego przyszłość - same wiecie jak jest z adopcjami - wielka kicha
a ja do tego nie jestem obrotna w dziedzinie wciskania komuś kota pod dach

Wczoraj obeszłam 3 osiedla i jeszcze pół Mogiły (to jest ta część Huty z domami i ogrodami) - rozglądałam się za jakimś ogłoszeniem, jakimś śladem, innym kotem podobnym, co mógłby być bratem - wielkie NIC

Pozytywko, a może dać ogłoszenie do gazety, że znaleziono kota?
Może Lucek komuś uciekł, zgubił się.
Za domek cały czas mocne :ok:

I głaski dla Zdzisiów :love:

przeglądałam ogłoszenia w necie - mogli dać ogłoszenie do schroniska, nie dali
ani nigdzie
sami mogli jakieś ogłoszenia popisać
ogłoszenie do gazety, to można napisać, że Lucek domu szuka, a nie, czy komuś kot nie uciekł
a bo ja wiem, czy te tumany w ogóle umieją czytać?
Do jakiej gazety musiałabym dać ogłoszenie, żeby im się udało złożyć literki ?
Chyba do gazetki reklamowej z promocjami w Biedronce
Ten kot był zaniedbany już PRZED kastracją :evil:

Szukałam wczoraj jakiegoś śladu dla spokoju sumienia raczej, bo co to za ludzie, którzy tak o kota nie dbają
Eh.

O rany

Człowiek na chwile zniknie, a tu takie rzeczy

pozytywka pisze: To nie jest pogoda dla niedożywionych kotów z pogryzioną łapką, spuchniętym pokrowcem na bywszyj nabiał i podrapanym pyszczkiem

Dokładnie.
pozytywko :1luvu:

przeraża mnie myśl, że on może resztę życia spędzić w jakiejś klatce

jakie ma szanse na dom, skoro nawet puchate maleństwa go nie znajdują?
to się nazywa - przekleństwo dobrego czynu - uratować kota spod śmietnika, po to, żeby dogorywał w zamknięciu

jak widać, od poniedziałku pełno we mnie dobrych myśli - jak na pozytywkę przystało

pozytywka pisze:przeraża mnie myśl, że on może resztę życia spędzić w jakiejś klatce
jakie ma szanse na dom, skoro nawet puchate maleństwa go nie znajdują?
to się nazywa - przekleństwo dobrego czynu - uratować kota spod śmietnika, po to, żeby dogorywał w zamknięciu
jak widać, od poniedziałku pełno we mnie dobrych myśli - jak na pozytywkę przystało

nie fisiujcie, koleżanko :twisted:

pewnie, że czas na adopcję nie najlepszy, bo wakacje, ale przecież dom się znajdzie, na pewno :ok:

po prostu zaczynij mu robić ogłoszenia

a potem będziesz przebierać w domkach :ok:

najpierw wpisz go w adopcje na MIAU :mrgreen:

a wy wiecie w ogóle jak on wygląda?
niewyjściowo - to najdelikatniej powiedziane
eee, generalnie poniedziałek to paskudny dzień;
szczególnie po niedzieli, która calusieńka spłynęła z szumem ulewy