Katiko, uzbrój się w cierpliwość, spróbuj wytrzymać chociaż z tydzień, dwa.
Rzadko się zdarza, że rezydent akcpetuje przybysza od pierwszej chwili. Najczęściej jest zazdrosny, pokazuje "kto tu rządzi", dochodzi do scysji, nawet bijatyk itp. To normalne.
Kilka razy przeżywałam dokocenie i wiem jak to bywa
Spróbuj na początku odizolować chłopaków - jeden do jednego pokoju, drugi do drugiego. Dopieszczaj obu, a zwłaszcza Filemonka, mów mu, że go kochasz, że jest najważniejszy, że kolega jest fajny, że na pewno się polubią itp.
Spróbuj zainteresować ich wspólna zabawą, np. machaniem wędką.
Mój Drops adoptowany ze schroniska zachowywał się skandalicznie w stosunku do kolejnego kociastego adoptowanego ze schronu - Olinka. Atakował go, bił, był wściekle zazdrosny. Interweniowaliśmy gdy dochodziło do bijatyk, któreś z nas zamykało się z Dropsem w łazience, tłumaczyliśmy mu ... Powoli, powoli Dropsik się wyciszył, a po kilku tygodniach byli najlepszymi kumplami

.
Katiko, daj Mańkowi szansę - miałam okazję go poznać, to przemiły, kochany kotek

.
U Asi nie było problemów z Filemonem, dogadywał się z resztą - więc to nie jest tak, że on nie potrafi żyć z innymi kotami pod jednymi dachem.
Teraz po prostu jest zazdrosny. Zyskał swój kochany, wytęskniony dom, a tu pojawia się jakiś uzurpator

.
Trzeba spokoju i cierpliwości z Waszej strony i za jakiś czas na pewno okaże się, że się dogadają.
Trzymam kciuki
