To pytanie było
Rzeczy mają sie tak:
wypróbowaliśmy ten preparat do badania czy coś siedzi w kocich sikach
viewtopic.php?f=27&t=147485 . W obu kuwetach [każda dla kogo innego] nic się czerwonego nie pojawiło. Dosypywałam 3 razy nim to napisałam.
Ale zaczęłam sie wobec tego - poza tym, że sie cieszę, oczywiście - zastanawiac na ile ten test jest wiarygodny...
Przedwczoraj Morelka zwymiotowała. To pewnie nie jakieś spektakularne wydarzenie, ale jak już pisałam - u Moreli rzadkość. Pojadła troche owsa zielonego, 2 listki cyperusika... przed śniadaniem, wiec na pusty żołądek. Zwróciła najpierw te liście z wodą, a potem widać było jak ją męczy i w końcu zwymiotowała kałużę żółtego śluzu. Na łóżko. Nie dało się wyczyścić, sprać kawałka itd. Narzuta wylądowała w pralce. A ja przy kompie.
Zastanawia mnie, ze Morela choć często zwraca od razu te zjedzone liści, to nigdy nie ma tam kłaka. W przeciwienstwnie do Migdała.
Wyczytałam przy okazji - że z
byt częste podawanie odkłaczacza może podrażnić błony śluzowe i przynieść więcej szkody niż pożytku. Że napisanie na ulotkach, iż można codziennie to marketing. I że raz na tydzień będzie dość.
Moje zjadły na razie jednego małego gimpeta i to kilka dni temu.
Morela cały dzień była byle jaka, słabo, malutko jadła. Kupę zrobiła, dopajałam..Następnego dnia normalnie.
Oczywiście to dlaczego żółty śluz też wyszukiwałam - w sumie nic nadzwyczajnego, wymiotując z pustym żołądkiem.
Drugie przy tym - ona dostaje olej z pestek winogron, odrobinę do jedzenia, kroplę na wierzch, bo inaczej często odmawia zjedzenia. Zawsze i tu, i u wetów o tym mówiłam, zresztą była to rada wetek.
Teraz wyczytałam, że olej obciąża wątrobę i absolutnie się nie powinno. [to wszystko niezależnie od oleju z łososia]/