BooKotki. Zrobiło się "monochromatycznie" 1200gr Florka...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 17, 2012 18:48 Re: DT u Boo. Chora Wojtusia w szpitalu :(

Ponieważ Wojciech tylko by się miziała jest wymiziana za wszystkie ciotki i może nawet jakiś wujków ;)

Jesteśmy już w domu. Jest lepiej. Nie wiem jakim cudem ale prawie po 4 dobach w szpitalnej, lecznicowej klatce kota wygląda LEPIEJ.
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Czw maja 17, 2012 19:05 Re: DT u Boo. Chora Wojtusia w szpitalu :(

:) hehe to dobrze.
Byle tylko zbyt często nie chciała takich "wczasów" bo z torbami Cię puści ;)
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw maja 17, 2012 20:43 Re: DT u Boo. Chora Wojtusia w szpitalu :(

Żeby nadal się polepszało :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 17, 2012 20:45 Re: DT u Boo. Chora Wojtusia w szpitalu :(

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt maja 18, 2012 14:15 Re: DT u Boo. Chora Wojtusia w szpitalu :(

Mam taki wścik w pracy, że nie mam minuty by coś napisać :? Najgorzej jak praca przeszkadza ci w hobby ;) Napiszę tylko jedno więc - POWRÓCIŁ CZAS TERRORU!
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pt maja 18, 2012 17:09 Re: DT u Boo. Wojtusia po szpitalu-terror w domu :/

W imieniu casicy serdecznie zapraszamy na Pikle domowej roboty
i
Opium YSL. :)

-Buffy-

 
Posty: 18666
Od: Wto maja 15, 2007 20:14

Post » Pt maja 18, 2012 19:54 Re: DT u Boo. Wojtusia po szpitalu-terror w domu :/

TERRORU? czyli Wojtusia czuje się nieźle, bo rozumiem, że to chłopczyki są sterroryzowane?

marivel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2423
Od: Sob mar 21, 2009 12:48
Lokalizacja: skądinąd

Post » Nie maja 20, 2012 17:38 Re: DT u Boo. Wojtusia po szpitalu-terror w domu :/

Wybaczcie milczenie ale miałam wczoraj podły i ciężki dzień (niech coś trafi w okęciowe check-iny!). Wieczorem mknęliśmy z Wojtusią - oficjalnie przechrzczoną przez G. na Zołzę :D, do weta. mamy duży problem z paszczą po sanacji :( W zębodołach gromadzi się jedzenie i gnije :( Nie było wyjścia trzeba było podać Zołzuni metacam mimo, że on nefrotoksyczny a nerki Zołzy niezdrowe. Nie było wyjścia, bardzo cierpiała. Mam pytanie do osób, które mają doświadczenie z nerkowcami - co p. bólowego i p. zapalnego podać kotu z chorymi nerkami, w zastrzyku, bo dopyszcznie się nie da?

Dziś zamarzyłam o wolnej niedzieli, wolnej od wszystkiego. Ponieważ Zołzik czuje się lepiej ja mogę odpoczywać. W tygodniu postaram się wszystko uzupełnić.
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pon maja 21, 2012 7:54 Re: DT u Boo. Wojtusia po szpitalu-terror w domu :/

Wiem, że szkodliwe są takie środki: Tolfedyne, Metacam, Onsior czyli niesteroidowe leki przeciwzapalne (NSAID).

Co jeszcze, to już nie wiem - ja w razie czego ratuję się odsyłaczami podanymi tutaj:
viewtopic.php?f=36&t=137673

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 21, 2012 8:41 Re: DT u Boo. Wojtusia po szpitalu-terror w domu :/

Marysiu, przyznam Ci się, że mnie to wszystko po prostu przerasta :( Nie wiem czy Zołzik jest kotem nerkowym. Na pewno nerki ma naruszone wszystkimi narkozami i lekami. Na pewno ma ciężkie zapalenie dróg moczowych, którego przyczyny nie możemy znaleźć. Do tego ma jedną wielką zgniliznę w bardzo obolałej paszczy. Zołzik dostała metacam bo alternatywą była tolfina, którą dostawała już w czasie pobytu w szpitalu. Kotka cierpi z powodu bólu paszczy, ma tam też stan zapalny więc trzeba jej jakoś ulżyć. Nie udało mi się jeszcze znaleźć odpowiedzi na pytanie co zamiast metacamu/tolfiny/onsiora/sterydów podać kotu z chorymi nerkami co ulży mu w bólu i zadziała na stan zapalny. Co więcej, w sobotę długo dyskutowałam z wetem na temat nefrotoksyczności metacamu, wet w średnim wieku nie za młody nie za stary z praktyką w kilku polskich lecznicach, w kontakcie z wetami z UP we Wrocku był bardzo zdziwiony moim protestem przeciwko metacamowi. Ale doszliśmy do wniosku, że ona musi jeść, że trzeba jej ulżyć w bólu i lek został podany. Nie zmienię już wetów bo nie mam na kogo. Muszę jakoś umiejętnie się z nimi dogadywać a nie jest to łatwe bo są bardzo pewni swojej wiedzy i umiejętności. Muszę mieć jakieś argumenty a o takie konkretne jest ciężko.

Nie wiem co mam robić z Zołzikiem, czuję, że jest na najlepszej drodze do PNN ale nie umiem jej przed tym ustrzec. Jak tylko mi się uda, usiądę i założę jej osobny wątek albo wpiszę całą jej historię tutaj i będę prosić o pomoc. Mam tylko i wyłącznie tych wetów i z nimi muszę jakoś współpracować, wiem, że najlepiej byłoby przeczytać wszystkie części wątków nerkowych ale nie mam na to czasu - jest to dla mnie fizycznie niewykonalne :(

Chce mi się wyć...
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pon maja 21, 2012 11:13 Re: DT u Boo.Wojtusia-Zozła wciąż chora, jak ratować nerki?s

Nie wyj :wink: - myślę, że masz rację i wet także, traktując Wojtusię jako kota "nienerkowego". Przecież badania nie wykazały PNN.

Wojtusia jest bardzo zaniedbana, to efekt jej dotychczasowego życia i "naprawy" wymaga wiele rzeczy na raz, co bywa trudne przez to, że leczenie jednej sprawy, może szkodzić innej.

Wydaje mi się, że leczenie pyszczka i zapalenia pęcherza to absolutne priorytety.
To właśnie te schorzenia mogą spowodować problemy z nerkami, bo infekcje wędrują z pyszczka i pęcherza dalej wgłąb organizmu, atakując nerki po pewnym czasie.
Tak więc trzeba leczyć przede wszystkim, mniejsza o to czym, byle jednak leczyć.
Leki mogą coś pouszkadzać lub osłabić, ale infekcje nieleczone dokonają zniszczeń na pewno.

Czy mocz był badany na posiew, z antybiogramem?

Jeśli okazałoby się, że zapalenie pęcherza nie ma podłoża bakteryjnego i jest zapalaniem idiopatycznym, to trzeba zadbać o to, aby Wojtusia dużo piła (to zresztą zawsze jest ważne i przy problemach z nerkami i przy zwykłych zapaleniach pęcherza moczowego) i zadbać o jej komfort psychiczny (minimum stresu). No i mówiąc o stresie musimy wrócić do infekcji pyszczka, którego leczenie jest najważniejsze z wielu powodów: zakażanie innych narządów, ból, brak możliwości normalnego jedzenia.

Przy idiopatycznym zapaleniu pęcherza (przy innych rodzajach zapalenia także) polecane są preparaty typu VetTrade UroxiVet - http://www.kuchniapupila.pl/kot/zdrowie ... p634248377

Ale z własnego doświadczenia (od 10 miesięcy morduję się tak z moją Kasią) wiem, że najważniejsze jest picie i ograniczenie stresu. Ja Kaśkę dopajam, bo Kasia to kot, który nie zje niczego poza suchą karmą i który uważa, że koty to zwierzęta, które pić wcale nie muszą. Jednak muszę uważać, żeby nie wywołać efektu "błędnego koła": dopajanie denerwuje Kasię, więc gdy jest dopajana zbyt intensywnie (według niej), od razu zaczyna siusiać z większą ilością krwi, a nawet dostaje takich ataków bólu, wyglądających, jakby się czymś "przytykała". Te ataki zdarzają się także, gdy pije za mało.

Cały czas trzymam kciuki za zwalczenie tych wszystkich problemów zdrowotnych biednej Wojtusi :ok:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 21, 2012 11:20 Re: DT u Boo.Wojtusia-Zozła wciąż chora, jak ratować nerki?s

Nie było posiewu. Wet uważa, że nie ma sensu ponieważ w żadnym z dwóch badań w niezależnych miejscach nie wyszła żadna flora bakteryjna. Rozmawiałam oczywiście z wetem, po lekturze wątku nerkowego, że to nie zawsze jest jednoznaczne, potwierdził, że jak najbardziej się zgadza ale mamy dwa badania z różnych miejsc, po drugie drugi raz mocz był pobierany przez cystosentezę i badany od razu na miejscu. On sam ślipił bardzo długo w ten mocz a później w jego osad i nie widział tam dosłownie ani pół bakteryjnej nogi. Więc w naszym wypadku twierdzi, że na pewno bakterii nie ma. Kryształów też nie. Ale jest kupa krwi, cukier, chyba ketony, leukocyty itp :(
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pon maja 21, 2012 11:27 Re: DT u Boo.Wojtusia-Zozła wciąż chora, jak ratować nerki?s

A ha, CREA i UREA są już wyższe niż w kwietniu :(
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pon maja 21, 2012 13:34 Re: DT u Boo.Wojtusia-Zozła wciąż chora, jak ratować nerki?s

No, to Wojtusia ma dokładnie to samo z pęcherzem, co moja Kasia.
I też walczymy ze stanem zapalnym w pyszczku - z tym, że u Kasi daje się to opanować antybiotykiem, usuwaniem kamienia i jednorazowym usunięciem nadziąślaka.

Najgorsze wyniki nerkowe Kaśki do tej pory to kreatynina 4,7 i mocznik 118. Fosfor Kasia ma w normie.

Jedyne, co robiłam (decyzja weta, z którą się zgodziłam) to dopajanie dopyszczne ok. 100-150 ml dziennie plus Phytophale.
Z tym, że to Phytophale podawałam okresowo, bo miałam wrażenie, że podrażnia ono pęcherz i Kasia bardziej krwawi.

Jeśli kreatynina nie przekracza 4,5 to można także stosować Fortekor.

Po dwóch miesiącach takich działań kreatynina obniżyła się do 3,5, a mocznik tylko trochę. Tak więc na razie nie była to PNN, ale może być różnie w przyszłości.

W ten czwartek idziemy do weta i zobaczymy, co się dzieje teraz - Kaśka znowu miała problemy z krwawieniem i "przytkaniami", więc może być różnie.
Kasia to kot, który dostaje szału przy najprostszych zabiegach i ma co najmniej 13 lat, więc nie jest łatwo ją leczyć.

Tak więc jedyna droga postępowania w takich skomplikowanych przypadkach to leczenie przyczyn zaburzeń pracy nerek (pyszczek, pęcherz), dopajanie (nawadnianie ze środkami moczopędnymi lub bez, zależnie od stopnia odwodnienia organizmu), ograniczanie podaży fosforu (Alusal), łagodzenie podrażnień przewodu pokarmowego przez mocznik (Famidyna), walka z anemią (Chela-Ferr bio complex).

Nie da się ukryć, że nie jest to prosta sprawa.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 21, 2012 13:57 Re: DT u Boo.Wojtusia-Zozła wciąż chora, jak ratować nerki?s

Wet nie widzi sensu podawania w tej chwili żelaza a moje podawanie Chela-ferr z lekka wyśmiał. Fakt, że przez te 2-3 tygodnie podawania żelaza wyniki czerwonokrwinkowe się nie poprawiły.

Ciężko mi ograniczyć jej stres, a chyba nawet jest to niemożliwe :(
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue, Talka i 50 gości