Nadal potrzeba dwóch rąk do zrobienia opatrunku na mojej lewej ręce..... Wczoraj byłam na ostrym dyżurze, bo ręka coraz bardziej puchnie i boli. Cięcie praktycznie na żywo było, bo lekarka bała się cokolwiek mi podać ze względu na ciąże.....Nie powiem aby uczucia pozytywne co do Nubii zwiększyły mi się po tym zabiegu

Z trudem powstrzymywałam się do krzyczenia

Staw palca cały w ropie
Odbiło mi się to oczywiście na cukrze w nocy - pobijam rekordy, prawie 550.... Koty mnie obudziły

Nawet teraz, po całonocnej walce z cukrem, z miską na podorędziu na wszelkie wypadek, leżą cały czas przy mnie - Puszek, Garfildos i Ryś. Co jakiś czas któryś podnosi łepek, patrzy czy dostarczyciel żarcia żyje, ziewa i idzie spać dalej. Nubia schowała się (i bardzo dobrze zrobiła

), a Protka siedzie na oknie i próbuje polować na ptaki, grzeje się w słoneczku.
Nie lubię Nubii
