» Wto maja 25, 2010 20:33
Re: Futrzaste i kosmate - problemy i zmartwienia :(
Puuuuuh, po sprzataniu jest przed sprzataniem... Drzwi stare wylamane, syfu bylo dosc i wiecej, wiekszosz powierzchni jest zamurowane, podlogi pomyte ale w nosie i w plucach pelno. Bedzie trudna noc dla mnie. Jutro o siodmej muraz znowu przyjdzie i potem do pracy. Jak zadzwoni stolaz musze z powrotem do domu pedzic. W czwartek nowe drzwi bedzie wstawial.
Koconek Twoje mieszkanie tez jest w nieciekawej dzielnicy. U mnie pelno Turkow mieszka tu, tak ze przedstaw sobie jak oni glosno muzyke sluchaja, bachory (tak niestety musze powiedziec) rycza za matkami po turecku, tureckie kafejki na okolo i zapach narkotykow ciagnie przez powietrze i do mieszkania, na rogu jest hotel /burdel, no i takie inne zyciowe przypadki... Tak ze biore Twoja reke i mocno ja usciskam, bo chyba akurat Cie rozumie. Zielone to ja widze przewaznie tylko w doniczce...
Blanusi uszko mi sie nie podoba chociaz go nie widze. Toc to gnije od srodka Agus. Moze musi jednak decyzja na amputacje pasc, chociaz Ci i jej tego nie zycze, ale ja to boli. Trzymam kciuki dalej, zeby wreszcie cos pomoglo.