Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Frajda umarła.

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt gru 07, 2012 9:14 Re: GACEK i MELA - znowu guzy...

Ojej, trzymam kciuki za Gacuszkę :ok: :ok: :ok:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pt gru 07, 2012 17:40 Re: GACEK i MELA - znowu guzy...

Gacunia w nocy pojadła, rano też trochę, ale teraz już nic nie chce. Poprzednio po peritolu przez ok. 2,5 doby co chwila była przy misce. Martwię się o nią. Jak nie załapie solidnie jedzenia, tylko dalej będzie dziubać po odrobinie, pewnie wylądujemy u weta w poniedziałek. Moja starunia-niejadka:
Obrazek
Mela całkiem dobrze. W kuwecie jak należy, apetyt jest, rana się goi - jeszcze w dwóch miejscach są strupki. Dziś mija miesiąc od operacji.

megan72

 
Posty: 3539
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: w okolicy stolicy

Post » Sob gru 08, 2012 11:03 Re: GACEK i MELA - znowu guzy...

U mojego kocurka z pnn peritol działał kiedy na początku dostawał sporą dawkę dwa razy dziennie, dopiero po kilku dniach mogłam zmniejszać, może u Gacka też tak trzeba?
Jak dzisiaj z apetytem?
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pt gru 14, 2012 11:25 Re: GACEK i MELA - znowu guzy...

Zaglądamy.. i jak Gacunia się miewa?
Ściskamy gorąco :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Eśkowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... 0#p8422130
Borysowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=167143

Esiu [*]15.07.1995 - 02.01.2014r.... byłeś mi wschodem słońca i zachodem...
Borys [*] 2009 - 28.02.2019r. .. byłeś mi Najdroższym Towarzyszem ...

feniks32

 
Posty: 1506
Od: Pt gru 04, 2009 21:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 19, 2012 12:21 Re: GACEK i MELA - znowu guzy...

Cichutko tutaj.. :1luvu: :1luvu: :1luvu:
U nas sunia na Peritolu...
Eśkowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... 0#p8422130
Borysowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=167143

Esiu [*]15.07.1995 - 02.01.2014r.... byłeś mi wschodem słońca i zachodem...
Borys [*] 2009 - 28.02.2019r. .. byłeś mi Najdroższym Towarzyszem ...

feniks32

 
Posty: 1506
Od: Pt gru 04, 2009 21:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 19, 2012 15:06 Re: GACEK i MELA - znowu guzy...

Cisza na wątku Obrazek
megan72, co tam słychać u dziewczynek?
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pt gru 21, 2012 12:34 Re: GACEK i MELA - znowu guzy...

Obrazek
Spokojnych i radosnych Świąt

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29535
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 24, 2012 11:44 Re: GACEK i MELA - znowu guzy...

Całej Rodzince życzymy
Spokojnych, Wesołych i Zdrowych Świąt Bożego Narodzenia oraz
wszelkiej pomyślności w Nowym Roku 2013
Eśkowa Rodzinka :1luvu: :1luvu: :1luvu:



Obrazek
Eśkowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... 0#p8422130
Borysowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=167143

Esiu [*]15.07.1995 - 02.01.2014r.... byłeś mi wschodem słońca i zachodem...
Borys [*] 2009 - 28.02.2019r. .. byłeś mi Najdroższym Towarzyszem ...

feniks32

 
Posty: 1506
Od: Pt gru 04, 2009 21:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 25, 2012 17:47 Re: GACEK i MELA - znowu guzy...

Obrazek
Wesołych Świąt, łask Pana na nadchodzący rok, dużo zdrówka życzy Aga z rodziną i futrzakami z Białegostoku
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8143
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon gru 31, 2012 14:49 Re: GACEK i MELA - znowu guzy...

Obrazek

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29535
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 29, 2013 7:43 Re: GACEK i MELA - znowu guzy...

Czy ktoś ma doświadczenia z prowadzeniem sercowego nerkowca?
Gacek (lat 17,5) od ponad roku boryka się z niewydolnymi nerkami. Udało się go ustabilizować, nerkowo ciągnie całkiem przyzwoicie, mocznik w granicach 100-120, kreatynina 2,4.
Niestety od 7-10 dni obserwowałam u niego słabszy apetyt, mniejszą ruchliwość. Wczoraj byliśmy u lekarza, wydawało mi się, że troszkę szybciej oddycha. Okazało się, że wcale mi się nie wydawało, zwłaszcza w stresie i przy wysiłku klatka chodzi szybciej, niż normalnie. Rtg klatki wykazało poszerzenie naczyń płucnych. Wyniki badań z krwi będą dziś. Na szybko skierowano nas do kardiologa. Kardiologia to jeszcze czarna magia dla mnie, ale już widać, że trudno będzie pogodzić leczenie kardiologiczne z nerkowym.
Ogarnia mnie przerażenie na samo wspomnienie kociej duszności. Wczoraj minął rok i 2 m-ce, odkąd pożegnałam Brombę...

megan72

 
Posty: 3539
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: w okolicy stolicy

Post » Śro lis 06, 2013 19:59 Re: Już tylko Mela...

W nocy z niedzieli na poniedziałek umarła Gacunia. Mimo, że środowa wizyta u kardiologa nic nie wykazała, serducho i ciśnienie w normie. W sobotę w nocy było wszystko ok, a w niedzielę rano Gacuś był bardzo splątany, miał nieprzytomną szwędaczkę, nie widział i nie słyszał. Biegiem do całodobówki (po sms’owych konsultacjach z naszą dr – objawy mózgowe – natychmiast na tlen, steryd przeciwobrzękowy i płyny) – na Bemowie sprzęt owszem i był, tyle, że brakowało wiedzy, co w takiej sytuacji zrobić. Po moich prośbach włożono kota do inkubatora, ale bez leków, bidula dalej chodziła w kółko tłukąc co chwila główką o plastikowe ściany. Zabrałam kota, do domu, telefon w ruch – szukałam już weta, który przyjechałby uśpić moją kocinę. Dobra forumowa dusza dała namiar na neurologa w Konstancinie, czynnego 7 dni w tygodniu. W samochód i pędem. Tam po badaniu dr odwiódł mnie od zamiaru natychmiastowej eutanazji, zasugerował, aby dać kotu szansę. Podać leki nasenne, dożylnie płyny i odżywianie, steryd przeciwobrzękowo, w takiej śpiączce położyć pod tlen – maksymalnie odciążyć organizm – podobno czasem zwierzaki z takich stanów wychodzą. Niestety, o 3.30 serduszko Gacuni przestało bić. Odeszła śpiąc.
Zabił ją spowodowany najprawdopodobniej zatorem udar mózgu.
A mi pękło serce. Wczoraj rano z rozpędu podgrzewałam kroplówkę, dziś rano jak zwykle szykowałam drugą miskę. Ale już nie jest jak zwykle. Jak przez prawie 18 ostatnich lat. Już nie ma mojego najgłośniej na świecie mruczącego kota. Przyjaciela, który czuł się dobrze wszędzie, jeśli tylko byliśmy razem. Te prawie 18 lat to dla mnie jak zawsze. Teraz jest jakiś koszmar. Strasznie za nim tęsknię. Ciągle szukam mądrych oczu, kolorowego futerka. I tak strasznie mi źle, że nie dałam rady mu pomóc. A on tak ślepo mi ufał.
To dwa z moich ulubionych zdjęć Gacka:
Obrazek Obrazek

megan72

 
Posty: 3539
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: w okolicy stolicy

Post » Śro lis 06, 2013 21:49 Re: Już tylko Mela...

Małgosiu...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 06, 2013 21:49 Re: Już tylko Mela...

Gacuniu, śpij spokojnie [']
Megan, przytulam. Bardzo mi smutno :cry:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29535
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 07, 2013 5:45 Re: Już tylko Mela...

Bardzo, bardzo przykro... :(
Obrazek

slapcio

 
Posty: 9370
Od: Śro paź 31, 2007 12:51
Lokalizacja: przeszczepiona na Podlasie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia, misiulka i 16 gości