Odgrzebuję wątek, by pokazać Kitka na gościnnych występach w Łodzi:


Spokojnie dogadał się z moimi futrami. Szczególnie z Jancikiem, gonitwy o 4 nad ranem

Jantek pewnie tam chodzi i miaukoli i szuka kolegi. A kolega po tygodniu przymusowego uwięzienia w mieszkaniu nadrabia, nie zliczę ile razy domagał się wyjścia na dwór i wejścia z powrotem, bo zimno. Niby wszystko pamięta, ale zaliczył spacer po gorącym blacie kuchni. I nabrał brzydkiego zwyczaju kładzenia się na stole.
Pomijając gonitwy i zabawy, jest o wiele lepiej wychowany od mieszczuchów. Ani razu nie wszedł na blat w kuchni. Nie kradł żarcia ludzkiego. Spał gdzie się połozył - na środku podłogi, albo pod drzwiami wejściowymi.
Okazało się, że niewychodzenie wcale nie jest takim problemem, nie uciekał, nie sterczał pod drzwiami. Kuwetę namierzył bez pokazywania.
A Jancik to chyba ma astmę. Jak się zmęczy albo koty go przegonią, zaczyna charczeć. I niestety nie schudł. TŻ za dobrze karmi
