Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 05, 2013 22:38 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

wiem dziewczyny kochane, wiem :ok: :1luvu: :1luvu:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21754
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 06, 2013 6:26 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

Dobrego dnia dla Vipkowa, mimo wszystko :ok: :ok:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pt wrz 06, 2013 9:17 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

Wczoraj już nie chciałam się wypowiadać, chciałam wszystko przemyśleć.
I prawdę mówiąc - NIE rozumiem. Był czas, kiedy Gosi przymarzała dupa do łóżka, pękały od mrozu rury, praktycznie przymierała głodem - i właśnie wtedy, mimo wszystko, nie tylko nawet nie myślała o oddawaniu zwierzaków, ale wręcz przygarniała nowe. Nie tylko takie, które znajdowała sama, bo Ringo przyjechał przecież specjalnie, prawda? Walczyła jak chorowały, kochała bezwarunkowo.
A teraz, jak ma stałą pracę, jak sama pisze w życzliwej atmosferze, z życzliwymi ludźmi, jak koło fortuny się obróciło i jak wychodzi na prostą - to taka decyzja.
Gosiu - nie rozumiem. I podejrzewam drugie dno. Bo nie mogę uwierzyć, że to tylko z powodów finansowych, zwłaszcza, że skoro masz pracę to raczej się polepszyły, niż przeciwnie. (zwłaszcza taka pracę - na całym świecie jest zwyczaj zostawiania pokojówkom napiwków przy opuszczaniu pokoju)
Gosiu, przepraszam cię, nie traktuj tego jako atak. Po prostu jestem w szoku, nie, że w ogóle podjęłaś taką decyzję, (też szok, ale mniejszy) ale że - akurat teraz.
Drugie dno, jakiś nieoczekiwany kop w zadek, jak piszesz - coś się dzieje? Musi coś się dziać dodatkowo, bo...
Ok, pewnie nie powinnam się wtrącać, skoro sama nie chcesz powiedzieć.



Ale w kwestii formalnej chciałam jeszcze odpowiedzieć kwincie, bowiem poczułam się wywołana do tablicy - oczywiście, że nie chciałabym musieć sama pracować na całą naszą jedenastkę. Nie mniej jednak był czas, kiedy musiałam sama utrzymać dwóch synów, bezrobotnego, kompletnie niezaradnego faceta i wynajęte mieszkanie. I wtedy właśnie zostawiłam zwierzaki z zaufaną osobą, a zabrałam tylko Gabunię.
Bo wiedziałam, że nie dam rady, choćbym się skichała.
Więc wiem, jak to jest, naprawdę.

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 06, 2013 10:16 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

Meg :ok: :ok:
Wyjęłaś mi z ust to, co chciałabym powiedzieć sama.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt wrz 06, 2013 10:31 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

Też zgłupłam, bo skoro jest praca to chyba już będzie lepiej. A tu taka informacja. Gosiu, nie rozumiem :(
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Pt wrz 06, 2013 10:59 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

Z wrażenia się odliczę :surprise:
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pt wrz 06, 2013 11:29 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

Wiecie to też nie tak że teraz.
Na odludziu , sama bez pomocy - chociażby nakarmienia zwierzyńca i ciągłego myślenia co dac jeść , skąd na opał i opłaty, to można oszaleć.
Praca jest - ale czy na stałe niewiadomo, płatna też pewnikiem byle byle. A koszty dojazdów pochłona pewnie jakaś znaczną część.
czasami z miłości i troski własnie człowiek podejmuje najtrudniejsze dla siebie i ukochanych decyzje.
Gosia jest tam sama - wie jak może byc źle i jakie to trudne podejmować pewnie decyzje czy wydać 3 zł. na busa, czy iść piechotą 1,5 godziny bo za 3 zł. kupi sie puszkę dla zwierzaków.
Maświadomość jak jest praca - to co w przypadku zachorowania zwierzaków- odległości do weta - pracy - co wybierać.
Postawcie się w jej sytuacji, zamknijcie oczy i przenieście się w wyobraźni w takie życie na odludziu, bez samochodu, wystarczającej ilości pieniędzy .

Gosia niejedno juz w życiu przeszła(i oby już więcej jej nie było dane przechodzić) i tak mi się wydaje że decyzje jakie podejmuje , nie są nieprzemyślane .
Staram się nie oceniać innych - (tylko siebie) - innych staram się zrozumieć analizując jak bym ja się zachowała w takim czy innym zdarzeniu
Obrazek
Obrazek
_______________________________________________________________________________________

Dorota Wojciechowska

 
Posty: 12931
Od: Czw lip 24, 2008 9:21
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt wrz 06, 2013 11:35 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

Tak Dorotko, tylko, że Vipek był już tak tragicznych sytuacjach, a mimo to zawsze powtarzała, że koty ją podtrzymują na duchu i że tylko dzięki nim dalej to ciągnie.
Chyba, że zdarzyło się coś czego już nie da rady pociągnąć, a my o tym nie wiemy :cry:
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Pt wrz 06, 2013 12:01 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

Dorotko :ok: :ok: :ok:

Każdy ma swoją wytrzymałość psychiczną... W końcu jest o ten raz za dużo i człowiek się sypie...
Dla każdego byłby to pewnie inny moment. Pamiętajcie też, że w zeszła zimę miała jeszcze możliwości, których teraz może już nie mieć.

Uważam, że nikt z nas nie ma prawa do oceny.
"We don't apologize
And that's just the way it is
But we can harmonize
Even if we sound like shit
Don't try to criticize
You bitches better plead the fifth" \\m//
MRRRRAAUUUUUU! :twisted: HELL BLOODY YEAH! :twisted:
"Dark matter. It's not atoms. It's the other stuff." :ryk:

Caragh

Avatar użytkownika
 
Posty: 26628
Od: Pon sie 03, 2009 23:03
Lokalizacja: Ślůnsk

Post » Pt wrz 06, 2013 12:12 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

Caragh pisze:
Uważam, że nikt z nas nie ma prawa do oceny.


Dokładnie tak.
I nikomu nie życzę, być w takiej sytuacji życiowej jaką ma Małgosia.
Lepiej, że zadba o swoje koty oddając je w zaufane ręce, jakby miały mieć puste miski i zimno w chałupie. Co jest lepsze ?

Bardzo, bardzo jej współczuję, bo wiem jak bardzo je wszystkie kocha :cry:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pt wrz 06, 2013 13:21 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

Przykro, ale rozumiem. Gosiu..
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pt wrz 06, 2013 14:22 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

matko kochająca.... od wczoraj siedze i myslę.....
nic mi z tego myslenia nie przyszło więc podpiszę się pod tym
Caragh pisze:Uważam, że nikt z nas nie ma prawa do oceny.


jesli Gosia podjęła taką decyzję to znaczy że uznała, że tak będzie najrozsądniej...
dziewczyny, do pracy Goś musi dojeżdżać, w pracy popracować... przyjdzie zima i co? wstawanie o 3-4 zeby napalic, zeby zwierzaki miały ciepło, iść na busik, dojechać do pracy....popracować, wrócić i znowu palic, bo wygasło przez dzień... teraz latem psiaste mogą zostać w kojcu ale zimą...ciężko
poza tym, będę szczera: Gosiek nie ma 20lat, jest wychudzona, chorująca na wrzody żoładka i powinna pomyśleć tez o swoim zdrowiu... jak ją znam to podjęła tą decyzję przemyślawszy wszystkie za i przeciw, nie zrobiła tego pochopnie... i zrobiła to własnie dlatego, że bardzo kocha swoje zwierzaki i chce dla nich jak najlepiej....
Obrazek Obrazek

johaśka

 
Posty: 5001
Od: Nie mar 14, 2010 22:25
Lokalizacja: czestochowa

Post » Pt wrz 06, 2013 14:40 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

bez względu na wszystko, jestem z Tobą Gosiu Obrazek
"Mimo że zgubiłem się, mimo że zabrnąłem w mrok,
wymieszałem z błotem krew, ocaleję mimo to,
trzeba uprzytomnić sobie, że nawet kiedy wszystko straci sens,
znajdziesz przestrzeń, gdzie wielka wiara tłumi lęk"

cytryna

Avatar użytkownika
 
Posty: 2793
Od: Pt paź 14, 2011 10:24
Lokalizacja: Ostróda

Post » Pt wrz 06, 2013 14:59 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

W Częstochowie jest praca...
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pt wrz 06, 2013 17:13 Re: Vipkowo...cz.10....koniec vipkowa.

Ale w Częstochowie Gosia nie ma gdzie mieszkać.

Żeby była jasność - ja nie daję sobie uprawnień do oceniania.
Ja jestem w szoku, z powodów, które podałam w poprzednim poście, a na dodatek jestem przerażona.
Bo czy dla zwierząt to będzie lepiej, to sprawa dyskusyjna, ale że dla Gosi to będzie gorzej psychicznie to akurat jestem pewna. Do końca życia nie zapomni i będzie tęsknić.
I to dopiero jest problem.

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia, Lifter i 1107 gości