Morelowo-Migdałowo ; niespotykanie spokojne koty..

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 14, 2013 10:10 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Alienor pisze:Kinnia - jak pożądasz nirwany, to niestety dopiero po śmierci. Mnie też się wydaje, że marazm nawet potocznie jest nacechowany negatywnie - na to, o co Ci chodzi raczej mów się słodkie nicnierobienie (z wł. dolce far niente) :kotek: .


nirwana mówisz .... hyyy z cała pewnością obowiązywał mnie będzie po smierci ten stan...... tylko raz przychodzimy na ten świat (moja religia i moje przekonanie) .... w tym masz rację .... ale tez nie o tym mowa :D

marazm nacechowany negatywnie ..... z pewnością w kulturze polskiej może występować i występuje pejoratywne rozumienie marazmu jako leniwego zastoju w rozwoju czy rodzaju lenistwa (bezczelne właśnie nicnierobienie) rozumiane jako marnotrawienie potencjału (jakiegokolwiek: intelektu, mozliwości, szans itd.)

nicnierobienie ...... lenistwo? .... jesli z włoskiego rozumiane to moje skojarzenia (przy jakimśtam rozeznaniu nicnierobienia przez Włochów) zdecydowanie nie jest tym co miałam na myśli ...... niestety od takiej postawy oddzielam sie bardzo grubą krechą...
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pt cze 14, 2013 13:13 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Marazm w medycynie to w ogóle dno. Potocznie, tak, bardzo negatywnie - to nie rodzaj lenistwa, a całkowity 'odlot', niechęć, apatia...ludzie w domach opieki..Tak bezwład, zastój stan bezmyślnego..bezmyślności - nie spokoju.

Nirwana? Chyba nie łatwo osiągnąć [nawet pomijając fakt, że na bank różnie ją rozumiemy :mrgreen: ] . I ten stan nie 'obowiązuje' z automatu.. :wink: - w żadnej religii chyba :?

Co złego jest w słodkim nicnierobieniu co jakiś czas? To całkiem niełatwe umiec sobie na nie pozwolić. Nie mam na myśli bezmyślności...

A poza tym idzie - deszcz :twisted: i rozwala mi wszystkie plany , Migdał nalał do morelowej kuwety co ją bardzo zaniepokoiło i nie wiem jakie będą tego skutki - wyglądała na całkowicie zdezorientowaną, oba koty jadają z ręki :roll: ..
Na dodatek Migdał NIENAWIDZI z całego serca past witaminowych, miamorków tym razem nie mamy, a konieczność wylizania wysmarowanej przeze mnie łapki, odbila się w oku taką rozpaczą, że więcej mu tego nie zrobię :( Zostają żółteczka, która lubiane są .. czasem .
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25700
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 14, 2013 15:05 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

morelowa pisze:A poza tym idzie - deszcz :evil: i rozwala mi wszystkie plany

Mi też dzisiaj ulewa rozwaliła plany :evil:

Może łatwiej byłoby Migdałowi podawać witaminy w tabletkach?
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pt cze 14, 2013 19:32 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Najłatwiej byłoby miamorem :mrgreen: - on to uwielbia. I odkłaczacz i witaminowy.
Tabletki?? :roll: Żeby go maznąć pastą to muszę z zaskocznia. Jak widzi, że Morela je pastę to juz ucieka :?
Owszem, zdarza mu się pospać w łóżku, ale do takiej obsługiwalności jak coś w pyś, albo pazury to jeszcze nie doszliśmy :mrgreen:

Bardziej mnie martwi to sikanie do kuwety Moreli - ona chyba nie zgadza sie na taką poufałość. Martwiłam się, że on coś nie sika cały poprzedni dzień... a zdaje się, że to Morela nie sikała. Zastanowiła mnie mała ilość wykopanego żwirku, a potem - 2x dziś - zauważyłam Migdała. Potem już obserwowałam. A Morela dopiero przed chwilą poszła do kuwety, ale najpierw obwąchiwała miejsca gdzie przed operacją posikiwała...
Wymieniłam jej żwirek, Migdałowi dałam ten poprzedni..
Wiem, że to normalne, .że koty sikają do jednej kuwety, ale zdaje się, Morela tak nie uważa...
Nie wiem co mu nagle odbiło - kupę zrobił u siebie na szczęście..
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25700
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 14, 2013 19:46 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Migdałek pewnie chce się zaprzyjaźnić z Morelką :mrgreen: .
Niesamowite, że każde z nich ma swoją kuwetę i że zazwyczaj tego przestrzegają.
Moje to jednak wieśniaki - wchodzą do kuwety jeden po drugim.

U mnie nie padało od chyba dwóch dni 8O . Chociaż codziennie się zanosi :?

A tak w ogóle od czas operacji badałaś Moreli mocz?

Edit: i właśnie sobie przypomniałam, że w poniedziałek zostawiłam w pracy parasolkę. Moja skleroza się pogłębia :roll:
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 15, 2013 11:17 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Po cholerę Ci parasolka - lato jest, c'nie?

Nie wiem co Migdałek chce, bo próbuje również oddać Morelce jak ona macha mu łapami :roll:
On miał kuwetę w łazience jak był tam przechowywany na początku i tak zostało; MOrela w tym czasie miała w pokoju, potem i do teraz w przedpokoju. W łazience stoi jeszcze kryta, do której sobie wchodzą czasem jedną/dwiema łapami, żeby sobie powąchąć.. innych zastosowań nie preferują :wink:

Nie badałam moczu Moreli. Cały czas ją obserwuję, dostaje Cystone, jak się zgodzi to wodę :mrgreen: dodatkową...Paskiem kwaśność - nie jest to mistrzostwo świata, ale nie jest źle. Zresztą muszę znowu to zrobić, bo ostatnio się opuściłam.. Ale kota wyglada lepiej, sierść się poprawiła, zniknął łupież.
Pobranie moczu w domu, Twoim Revontulet, sposobem - niewykonalne :twisted:

Dziś już używały kuwet normalnie. W sumie mnie by pasowało mieć jedną kuwete i spokój, tylko niech one się dogadają..
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25700
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob cze 15, 2013 14:37 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Też planowałam jedną kuwetę.
Moje koty się dogadują i korzystają z kuwet jeden po drugim. Ale z obu kuwet korzystają z jednakowym natężeniem.
Zatem, jak na mój gust potrzebują dwóch. Więc zostają dwie. Trudno, niech tak będzie - nie dyskutuję z kotami na temat kuwet, żwirku. Oni decydują o tych sprawach :mrgreen:

morelowa pisze:Po cholerę Ci parasolka - lato jest, c'nie?

Ja to w ogóle nie uznaję parasolek. Raz na ruski rok wezmę i potem nie pamiętam, żeby przynieść ją do domu.
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 15, 2013 17:16 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Obrazek


tak, tak ..... wiem...... Kinni odwala :ryk:
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto cze 18, 2013 8:32 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Co tu tak cicho?
Migdał i Morelka w końcu narozrabiali? 8O
I teraz morelowa w ciężkim szoku sprząta? 8O :mrgreen:
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 18, 2013 8:42 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

A propo kuwet. W animalii dziś widziałam fajną kuwetę: http://animalia.pl/produkt,26588,clever ... -38cm.html
Szkoda że taka droga bo w sumie to świetne rozwiązanie na oblewanie boków i roznoszenie czy wykopywanie żwirku :)
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Wto cze 18, 2013 8:47 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto cze 18, 2013 8:58 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Chciałabyś :mrgreen: Jakby narozrabiały to bym wtepędy pisała :lol:
Choć było blisko.. 8O Różne wpadały wczoraj wieczorem przy świetle przez uchylony balkon. Ćma np. Najpierw Migdał się uganiał, potem nawet Morela biegała po stole koło zapalonej lampy, a potem ja się zajęłam ćmą - złapałam i wypuściłam. Morela jeszcze jakiś czas jej szukała, bawiła się frędzelkami abażura..
Nie ma to jak instynkt i żywe stworzenie :lol: Te wszystkie kulki to się moga iść.. paść.

Ale już wiem co Migdała by rozruszało i co by jadł.
Muchy. Najlepiej tłuste.
Taki był wczoraj byle jaki, ale jak się pojawiła mucha, która chciała wyjść przez szybę, to tym razem nie zdążyłam uratować. Kotek się okazał skoczny, szybki, gibki i krwiożerczy. A jak się oblizywał :D

Proszę bez pomysłów w związku z powyższym :wink:

Kuwetę już kupiłam - przez zoo+. Migdałowi. Jako że przeniósł sie do morelowej, to ciągle się zastanawiam nad poustawianiem - mamy 3. Migdał kupkę robi do swojej :roll:
Nie wiem czy te moje głupki by zaskoczyly, że to od góry to kuweta. One nawet do kartonów wchodzą byle jak i na ogół nie są zainteresowane zbytnio. Ciekawe jak chętnie koty z takiej korzystają. A też czy kot z niej wychodząc nie ma żwirku na grzbiecie, po tym jak tak się w środku 'okopie'.
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25700
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto cze 18, 2013 9:10 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Myślę że moje bardzo szybko załapałyby że to nowa kuweta bo postawiłabym w miejscu starej i przesypałabym używany żwir a nawet zostawiła jakąś kulkę siku na zachętę :wink:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Wto cze 18, 2013 9:17 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

morelowa pisze: Różne wpadały wczoraj wieczorem przy świetle przez uchylony balkon. Ćma np. Najpierw Migdał się uganiał, potem nawet Morela biegała po stole koło zapalonej lampy, a potem ja się zajęłam ćmą - złapałam i wypuściłam. Morela jeszcze jakiś czas jej szukała, bawiła się frędzelkami abażura..

8O Ćmę im zabrałaś? Ale dlaczego? :crying:
Ja na ćmę wołam. I jak trzeba- to podsadzam koty.

U mnie taka kuweta chyba nie zdałaby egzaminu. Wydaje mi się, że koty by mi się zatłukły :roll:
Oni czasem polują na osobnika siedzącego w kuwecie.
A taka z wejściem od góry byłaby pułapką dla kota sikającego :?
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 18, 2013 21:23 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Ćmę zabrałam, bo nie uznaję zabijania bez potrzeby. Nie i juz. Nie są głodne. Oczywiście nie walczę z nimi o muchę jak już dorwie. Nie rzucam się wyrywać każdego robaka, ale jak moge uratowac to to robię.
Poza tym myślę, że ćma wcale nie chciała być zjedzona.. :roll:
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25700
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 33 gości