Alienor pisze:Kinnia - jak pożądasz nirwany, to niestety dopiero po śmierci. Mnie też się wydaje, że marazm nawet potocznie jest nacechowany negatywnie - na to, o co Ci chodzi raczej mów się słodkie nicnierobienie (z wł. dolce far niente).
nirwana mówisz .... hyyy z cała pewnością obowiązywał mnie będzie po smierci ten stan...... tylko raz przychodzimy na ten świat (moja religia i moje przekonanie) .... w tym masz rację .... ale tez nie o tym mowa

marazm nacechowany negatywnie ..... z pewnością w kulturze polskiej może występować i występuje pejoratywne rozumienie marazmu jako leniwego zastoju w rozwoju czy rodzaju lenistwa (bezczelne właśnie nicnierobienie) rozumiane jako marnotrawienie potencjału (jakiegokolwiek: intelektu, mozliwości, szans itd.)
nicnierobienie ...... lenistwo? .... jesli z włoskiego rozumiane to moje skojarzenia (przy jakimśtam rozeznaniu nicnierobienia przez Włochów) zdecydowanie nie jest tym co miałam na myśli ...... niestety od takiej postawy oddzielam sie bardzo grubą krechą...