Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 25, 2013 5:44 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

dana.b pisze:Pisz Iwonko. Uwielbiam Twój wątek a tak cicho się zrobiło :(
Podczytywaczka


Hmm, a ja czasem mam wrażenie, że temat okrzepł i że niewiele osób jeszcze interesują moje koty. Pisałam już tutaj nie raz, że moją przygodę z forami internetowymi zaczęłam na początku 21 wieku od obserwowania bocianich gniazd i uczestniczenia w jednym z polskich for o bocianiej tematyce. Z częścią forumowiczów znałam się osobiście. Podobnie jak tutaj.
Jednak tamto bocianie forum, jak i wiele innych podzieliło się potem na kawałki, i ja trafiłam na nowo powstałe z części wyrzutków z innych bocianich for, gdzie zresztą tkwię do dzisiaj. Natomiast kontakty z tego pierwszego forum pozrywały się, nie wiem sama nawet dlaczego.
Dzisiaj odnalazła mnie na FB zaprzyjaźniona forumowiczka z tego pierwszego forum, która oprócz obserwowania bocianów, pomagała bezdomnym kotom, podobnie jak nie jedna z Was, dziewczyny kochane. Wtedy mnie się jeszcze nawet nie śniło zajmowanie się kotami. Wprawdzie miałam w domu jednego kota, (Piglunię [*]) ale to raczej przez przypadek, bo to jednak psy były stale w moim domu i to prawie od zawsze.
Nie rozmawiałyśmy ze sobą chyba od 2006 roku.
Zasygnalizowałam jej, że stałam się kociarą, i wspomniałam krótko o historii poszukiwania Ogryni.
Dałam link do pierwszego wątku i koleżanka zaczęła go czytać. Sygnalizowała mi na której jest teraz stronie i ja tam zajrzałam.
Bardzo zdziwiła mnie moja reakcja. Wciąż gdy wracam wspomnieniami do czasu poszukiwań, ryczę jak bóbr i wcale mi to nie przechodzi. Te przeżycia tak mocno się zakorzeniły w mojej głowie, że mimo upływu czasu, bo to przecież minął w lutym rok jak Ogrynia jest u mnie, przeżycia są wciąż świeże i lepiej żebym nie wracała do moich wpisów z tamtego okresu. Od razu czuję się tak, jakby ten koszmar trwał. Nie wiem ile jeszcze czasu będę potrzebować, aby móc spokojnie wracać wspomnieniami do czasu poszukiwań.

Zmieniając temat, to wklejam tu zdjęcie mojego nieznośnego Ryszarda, którego ADHD jakoś dziwnie nasila się gdy są upały :evil: Najbardziej fascynują mnie jego stopy. Pisałam zresztą tutaj, że kocie nogi są moim fetyszem :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto cze 25, 2013 9:51 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Ja tam lubię popatrzeć, a że nie zawsze mam coś do powiedzenia...? :)

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 25, 2013 10:03 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Ja też czytam z wielkim zainteresowaniem każdy Twój post i niecierpliwie czekam na kolejną opowieść - tak pięknie piszesz i robisz śliczne zdjęcia! Też jestem bardzo często tylko ukradkiem :oops:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 25, 2013 13:35 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

.....no bo co tu pisać :?: można się tylko zachwycać i czekać na więcej..... :1luvu: :1luvu:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21754
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 25, 2013 17:15 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Doczytuję, przez kilka dni byłam poza życiem towarzyskim (tzn. na weselu kuzyna na drugim końcu Polski).
Na fotce rzeczywiście widać kołtunki Babuni i chyba też jakieś kudełki na Ogryni, ale może mi się wydaje.

A u nas w Koszalinie stary biedny kot z grzybicą :( Wyłysiały, w paszczy masakra :( To już bym chyba wolała zakudlonego, niż taką półłysą biedę :(
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35103
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto cze 25, 2013 21:57 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Iwonko, ja też czytam Twoje opowieści z przyjemnością.
Wiesz, że z kilku wątków odeszłam dla mojego zdrowia psychicznego, ale u Ciebie jestem, bo jest miło i spokojnie.
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 26, 2013 1:35 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Dziękuję za wszystkie miłe słowa. Cóż mogłabym jeszcze dodać....
Im jest się starszym, tym bardziej się łagodnieje i unika negatywnych emocji. Jak słusznie napisała EVA2406 najlepiej jest ich unikać dla własnego zdrowia.
MB&Ofelia pisze:Na fotce rzeczywiście widać kołtunki Babuni i chyba też jakieś kudełki na Ogryni, ale może mi się wydaje.

A u nas w Koszalinie stary biedny kot z grzybicą :( Wyłysiały, w paszczy masakra :( To już bym chyba wolała zakudlonego, niż taką półłysą biedę :(

Kołtunki Babunia ma straszne, Ogrynia zdecydowanie mniej, (tylko na grzbiecie) bo sobie je wyrywa. Próbowałam u Ogryni złapać taki jeden w palce i go usunąć, ale nie jest to możliwe bez nożyczek i powycinania każdego z osobna. Ale i tak ten zabieg jest niewykonalny. Babunia natomiast po takim zabiegu poza główką i łapkami pozostałaby łysa, bo ona ma długie włoski. Kołtunów stale przybywa, chyba wiąże się to z wilgocią w powietrzu, bo w zimie ich miała chyba ze dwa, na grzbiecie, w okolicy "bioder". Dziewczyny stale siedzą razem w jednym legowisku, ocierają się o siebie i fundują sobie te mocno wątpliwe ozdoby.
A co się dzieje w ich paszczach, o tym wolę nie myśleć. Szans na zajrzenie tam nie widzę.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro cze 26, 2013 14:56 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Iwonka mniej pisze, bo ostatnio była mocno zajęta bazarkami I organizowaniem pomocy dla mnie. :1luvu:
Iwonka, to PIĘKNA DUSZA I WIELKIE SERCE. :aniolek:
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro cze 26, 2013 16:21 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Zdecydowanie na wyrost są te Twoje komplementy kochana Agnieszko (Praksedo).
Aż się rumienię :oops: :oops: :oops: :oops:
To Ty jesteś aniołem w ludzkiej postaci. Tak oddanej osoby kociej sprawie nie spotkałam.
Ten bazarek to i tak kropeleńka w morzu potrzeb.
Ja Tobie do pięt nie sięgam :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw cze 27, 2013 7:38 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Iwonami pisze:Zdecydowanie na wyrost są te Twoje komplementy kochana Agnieszko (Praksedo).
Aż się rumienię :oops: :oops: :oops: :oops:
To Ty jesteś aniołem w ludzkiej postaci. Tak oddanej osoby kociej sprawie nie spotkałam.
Ten bazarek to i tak kropeleńka w morzu potrzeb.
Ja Tobie do pięt nie sięgam :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:


Może nie będziemy się licytować. Każdy pomaga na swój sposób.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw cze 27, 2013 21:19 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Trzy dni temu Babunia "odkryła" po ponad roku konstrukcję, jaką zbudowałam w pokoju dziewczynek między ścianą z oknem będącym stałym miejscem ich przebywania (tzn. na parapecie okiennym) a szafą. A zbudowałam ją w czasie gdy odnalazła się Ogrynia, która pierwsze dni w domu spędziła na tej szafie. Chciałam, żeby się jej łatwiej na tę szafę wskakiwało. Ostatnio Ogrynia wdrapywała się na szafę tylko od czasu do czasu. Niezbyt często. Nie jest to budowla estetyczna, choć zbudowanie jej kosztowało mnie nieco trudu, głównie dlatego, żeby trzymała "poziom" (ten od pionu, nie ten estetyczny) ale ponieważ jej nie widać zza tej szafy, to przymykam oczy i wyobrażam sobie, że jest to elegancka szafeczka, na której to szczycie stoi kolejne kocie legowisko. Kiedyś przykryłam to wszystko jakimś kocem, ale nie zdawał egzaminu, bo Ogrynia ściągała go na Babuni głowę gdy zahaczyła go pazurkami. Widać to zresztą choćby po śladach kocich pazurków tu i ówdzie.
Jednak najbardziej zdziwiony jest Rysio, bo nie może już dokuczać dziewczynom na parapecie, a jakoś nie ma śmiałości wskoczyć tam do nich wysoko. Kiedyś parę razy tam nawet i spał, ale to jeszcze wtedy, gdy dziewczynki z tego legowiska nie korzystały. W każdym razie w tej chwili parapet prawie przez cały dzień jest pusty, a po minie Ogryni widać dobrze co ona o tym wszystkim sądzi. Uszy wystające z legowiska są oczywiście uszami Babuni, która wskakuje na tę budowlę z zadziwiającą lekkością. Pierwszego dnia robiła to bardzo ostrożnie, stąd moje obawy, czy ją to nie kosztuje zbyt wiele wysiłku, z uwagi na jej wiek. Jednak teraz wskakuje tam niczym jakaś młódka. I prawie przez cały dzień tam obie dziewczyny siedzą.

Ta mina mówi wiele :D

Obrazek

Dodatkowe uszy świadczą o tym, że jest tam ktoś jeszcze :wink:

Obrazek

Konstrukcja do estetycznych nie należy :(

Obrazek
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw cze 27, 2013 21:33 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Konstrukcja najważniejsze, że okazała się funkcjonalna i dla najbardziej zainteresowanych :ok:
Najlepsze są mina i dodatkowe uszy :D
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 27, 2013 21:47 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Teraz pomyślałam, że przykryję choć ten kawałek pod legowiskiem. Bo wygląda to strasznie :oops:
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw cze 27, 2013 21:55 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Nie dziwię się, że Babunia ostrożnie skakała. Konstrukcja na oko nie wygląda stabilnie (gdyby pudla okazały się puste). U mnie też szafy i miejscówki pod kapą od dwóch dni w użyciu - koty nie lubią zimna. Dziś ledwo zdążyłam spędzić Psotę z wielgachnej biblioteki, gdzie głośno oznajmiała, że właśnie będzie się odkłaczać. W Wielkanoc pojechała mi do Rygi z innej szafy - rybą po ścianie - zapach w wysprzątanym świątecznie mieszkaniu zrobił się poważny mimo odszorowania :mrgreen:
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw cze 27, 2013 22:07 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Pudła nie są puste. Są wypełnione ilustrowanymi miesięcznikami. (Twój Styl, Pani, Zwierciadło, etc).
W transporterach też jest obciążenie. Stoi to ponad rok i jeszcze nigdy się nic nie zwaliło :)
Podobno jestem przewidująca.
U mnie też zdarzył sie nie raz hafcik z wysokości :mrgreen:
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości