Bunia bez zmian, nieobecna, nie je sama, ale zrobiła siku do kuwetki, chowa się do budek.
Pasę ją tak co 2 godzinki, ale ona najchętniej to by chciała abym ja zostawiła w spokoju ale akurat jej zdanie się nie liczy.
Około 14 jedziemy znowu do lecznicy na zastrzyki bo od wczorajszej wizyty nie wymiotowała i nie ma biegunki.