MEGUŚ i reszta ferajny ;) Po 2,3,5 latach...foto-ost. str.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 11, 2011 13:41 Re: MEGUŚ-już po sterylce.Nadal powolutku szukamy przyczyny...

No pod względem przejścia sterylizacji jestem bardzo zadowolona,lekarz również :1luvu:
Natomiast przejmuję się sprawą jej psychiki,gdyż tak naprawdę cokolwiek może wywołać u niej taki stres,że ponownie przestanie jeść i nie daj Boże wróci jej to co wtedy z takim trudem leczyliśmy.
Dlatego teraz w przypadku jej niejedzenia mam reagować szybko.Odczekać max.24 godziny,bo wiadomo zwierzaki też mają prawo mieć kiepski dzień i jeśli nie zacznie jeść to do lekarza na zastrzyki,by nie dopuścić do powrotu.
Oj bidulka moja.
Co ona musiała przeżyć,że na wszystko reaguje takim stresem?

P.s.Chodzi po mieszkaniu i nawołuje rujkowo :?

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Sob mar 12, 2011 2:45 Re: MEGUŚ-już po sterylce.Nadal powolutku szukamy przyczyny...

To nawoływanie to jej minie jak hormony opadną :mrgreen:
Widzę, że masz szczęście do kiciów z delikatną psychiką. Ale ja też :mrgreen: Taki był Kicuś - z byle powodu miewał depresje i taki delikates jest Troczek (Hiszpan).

Kciuki za dziewczyny i Ciebie :ok: :ok: :ok:
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Sob mar 12, 2011 2:56 Re: MEGUŚ-już po sterylce.Nadal powolutku szukamy przyczyny...

No właśnie się u weta śmiałam,że mi się "psychiczny" kot trafił.
Wszyscy parsknęliśmy śmiechem,bo chodziło o jej podatność,a nie stan :lol:
No ale fajnie zabrzmiało.
Najważniejsze,że się wie,przynajmniej wielu sytuacjom można zapobiec.
A Meguni ta rujka to się przeze mnie włączyła-przyznam bez bicia :oops:
Wracałam z nią do domu od weta.Z bloku obok ludzie wypuszczają kota na cały Boży dzień,rasowiec-Syjam,piękne niebieskie oczy.Ma obrożę z adresem,a oni mieszkają na 4 piętrze 8O
Widzę,że w tym roku go zaniedbali,sierść brzydka,wychudł coś,no ale do rzeczy.
Siedział na ławce przy trzepaku jak zawsze no i podeszłam pomiziać,a to kocur.Megi go wyczuła i dawaj dżezu.No i tak się zaczęło...

Co do kota zamierzam napisać list do właścicieli i wrzucić im do skrzynki.
Oczywiście napiszę milion powodów dla których kot nie powinien sam wychodzić.Podam też nr.telefonu na wypadek,gdyby chcieli się go "pozbyć",bo naprawdę zaniedbali go jak widzę,więc może na rękę im będzie.Mieszkam przy ruchliwej ulicy,oni na 4 piętrze,więc jak rano go wypuszczą to dopiero późnym wieczorem kot wraca do domu jak ktoś po niego zejdzie,chyba,że wcześniej ktoś się z sąsiadów zlituje i go wpuści do klatki.
Masakra :evil:

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Sob mar 12, 2011 11:29 Re: MEGUŚ-już po sterylce.Nadal powolutku szukamy przyczyny...

My po kolejnej wizycie u weta.
Megunia wczoraj w ciągu dnia latała do misek,ale nie szczególnie jadła.Zachowywała się jakby sama nie wiedziała czego chce.Wieczorkiem troszkę nadrobiła.
Dziś póki co troszkę tylko liznęła,ale ma czas.
Właśnie biega po mieszkaniu i nawołuje okrutnie :lol:
Wet stwierdził,że trochę lepiej z dziąsłami,bo były bladziutkie,a się zaróżowiły co mnie bardzo cieszy.Dziś dostała kolejną porcyjkę zastrzyków,jutro mamy do domku i w poniedziałek ostatni plus kontrola.
Brzuszek miękki,brak stanu zapalnego w pyszczku,temperatura w normie.Oczka,uszka oki.Codziennie jest macana i oglądana co również mnie cieszy.
Teraz tylko czekam na dalsze działanie leków i reakcję organizmu na sterylkę :kotek: :ok:

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Pon mar 14, 2011 6:45 Re: MEGUŚ-już po sterylce.Nadal powolutku szukamy przyczyny...

czyli powoli wszystko wraca do normy?
Obrazek

SASZEŃKO NA ZAWSZE BĘDZIESZ W NASZYCH SERCACH [*]

Edytka1984

 
Posty: 13550
Od: Czw cze 17, 2010 19:13
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 14, 2011 13:49 Re: MEGUŚ-już po sterylce.Nadal powolutku szukamy przyczyny...

No niby wraca do normy,ale znalazłam dziś wymioty.
Zuzi na pewno nie,bo jej się tylko zdarza z łakomstwa,gdy połyka całe kulki,a to nie były kulki karmy.
Obserwuję Megi,bo nie bardzo chce dziś jeść.Dała się skusić na chlebek z prawdziwym masełkiem i chudą szyneczką.Już mówię sobię,że nie ważne co niech zje bym mogła poobserwować czy zwymiotuje.
Zjadła parę minut temu,więc na razie czekam.
Jeśli wróci to co było to dziś będzie trzeba zmienić antybiotyki i znów wziąć ją w obroty :(
Czy to jakieś fatum?
Przecież zaczynało być dobrze,a znowu się coś dzieje :|
I jak zwykle zaczyna się wszystko od problemów z apetytem.
Cały czas mówiłam sobie,że dobrze póki nie ma wymiotów i proszę dziś jeden były.
Po południu jedziemy do weta,bo i tak mieliśmy,a skoro już raz zwymiotowała to z dnia na dzień może być gorzej tak jak wtedy.

p.s.zadzwoniłam do tż-ta i rano w dwóch miejscach też były wymioty,w tym raz zwymiotowała przy nim tak więc megusia znów zaczyna :cry:

Lekarz od godz.15,ale i tak muszę czekać aż luby wróci z pracy,bo mnie dziś tak kręgosłup boli,że nie dojdę do weta taki kawał z transporterem.
Po drugie właśnie dzwoniłam i mam być ok.18.
Dlaczego znowu choruje :?:
Czy to przez stres sterylizacją?
Może narkoza?
Sama nie wiem :(

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Pon mar 14, 2011 14:21 Re: MEGUŚ- Znowu nie je,zaczęła wymiotować...podsuncie pomysł :(

Hopsa może ktoś nas zauważy i podpowie od czego to może być.
Trzeba wziąć pod uwagę szereg badań już wykonanych,tj:

-usg x 2 (dwóch różnych wetów),
-rtg x2,(z kontrastem i bez)
-rtg szczeki,
-morfologia x 2,
-biochemia z dodatkowymi parametrami x 2,
-badanie kału na pasożyty,
-badanie moczu,
-test pp-negatywny
-testy PCR w Laboklinie - FIV i FelV -negatywne


Poprzednie leczenie;

-zylexis x 3,meguś miała leukopenię 2,6 tys,ale podniosły się jej leuko do ponad 5 tys.
-długie leczenie (ok 11 dni) i zmiany leków,bo nie działały,
Zadziałał marbocyl i relanium w dawce 1/10 na wzmożenie apetytu.
-codzienne kroplówki przez 6 dni
-po 3 do pięciu zastrzyków dziennie ( w zależności od stopnia choroby)

OBECNIE:

Wyniki kontrolne biochemia+ morfologia z rozmazem wykonywane ok.2 tygodni temu były idealne.
Wszystkie parametry prawidłowe,wbc wzrosło.

Została wysterylizowana we wtorek 8 marca,w środę było jeszcze ok,w czwartek mniej zjadła,a w piątek byłam już z nią u weta,bo nie chciała wcale jeść.
Dostała antybiotyki i coś na apetyt.Miała blade dziąsełka.
W sobotę chwilowo było lepiej,coś tam zjadła,dziąsełka nabrały koloru.
Wczoraj nas nie było prawie cały dzień,ale za wiele nie zniknęło z miseczek.Od dziś wymioty i brak apetytu :(

Zaczynam zauważać ,że robię się coraz słabsza psychicznie jeśli chodzi o Meguni choroby.

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Pon mar 14, 2011 14:26 Re: MEGUŚ- Znowu nie je,zaczęła wymiotować...podsuncie pomysł :(

Niki, może eksperymentalnie wet niech jej poda coś na nadkwaśność żołądka?

I przeczytaj może ten wątek:
http://forum.gazeta.pl/forum/w,525,8561 ... a.html?v=2
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 14, 2011 14:30 Re: MEGUŚ- Znowu nie je,zaczęła wymiotować...podsuncie pomysł :(

Ja już chwycę się wszystkiego i wet pewnie też.
Byle nie dopuścić do tego co było poprzednio i zareagować w porę.
Wierzyć mi się nie chce,że znowu coś jej jest.
Ledwo wyszła z tamtego,zdążyłam ją ciachnąć i znów się zaczyna.
Nie dowierzam normalnie :(

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Pon mar 14, 2011 14:33 Re: MEGUŚ- Znowu nie je,zaczęła wymiotować...podsuncie pomysł :(

A oprócz tego polecam Cerenię. To lek na chorobę lokomocyjną, ale hamuje też wymioty w przebiegu innych chorób. Przynajmniej kot się wtedy lepiej czuje i zaczyna jeść.
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 14, 2011 14:39 Re: MEGUŚ- Znowu nie je,zaczęła wymiotować...podsuncie pomysł :(

ok dziękuję ci bardzo,na pewno spytam weta,ale powinien mieć.
Dla mnie to jakaś czarna magia ta jej choroba.
Czy to faktycznie może być pod wpływem stresu?
Odkłaczam dziewczyny bezo-petem co kilka dni,więc na pewno nie kłaczki.
Dam sobie głowę uciąć,że to znów stan zapalny w jelitach.
Pewnie znowu okrężnica jest powiększona.

Jak tak dalej pójdzie to ona będzie leczona co miesiąc ;(

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Pon mar 14, 2011 14:57 Re: MEGUŚ- Znowu nie je,zaczęła wymiotować...podsuncie pomysł :(

Niki, wątek się rozrósł, ja go nie czytam dokładnie, ale sądzę, że dopóki nie wykona się laparotomii zwiadowczej i nie pobierze wycinka jelita do badania histopatologicznego dopóty nie będzie można ruszyć z dalszym diagnozowaniem Megi.
Obrazek
Fell on black days

agatka84

 
Posty: 3534
Od: Pt lut 09, 2007 21:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon mar 14, 2011 15:01 Re: MEGUŚ- Znowu nie je,zaczęła wymiotować...podsuncie pomysł :(

Wiem właśnie,tylko na laparotomię lekarz nie zezwolił,gdyż zbyt inwazyjne to było.Wtedy mogła nie przeżyć,bo zbyt słaba była,a leki zaczęły pomagać.
Potem było na tyle dobrze,że laparotomia nie była konieczna.
W planach była endoskopia z pobraniem wycinka.
Mniej inwazyjna,a równie dokładna.
Niestety choroba Meguni,potem kłopoty z Zuzką zjadły fundusze.
Meguni po sterylce,od piątku na lekach i teraz znów będzie się bidulka męczyła :(

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Pon mar 14, 2011 15:09 Re: MEGUŚ- Znowu nie je,zaczęła wymiotować...podsuncie pomysł :(

niki2117 pisze:Wiem właśnie,tylko na laparotomię lekarz nie zezwolił,gdyż zbyt inwazyjne to było.Wtedy mogła nie przeżyć,bo zbyt słaba była,a leki zaczęły pomagać.
Potem było na tyle dobrze,że laparotomia nie była konieczna.
W planach była endoskopia z pobraniem wycinka.
Mniej inwazyjna,a równie dokładna.
Niestety choroba Meguni,potem kłopoty z Zuzką zjadły fundusze.
Meguni po sterylce,od piątku na lekach i teraz znów będzie się bidulka męczyła :(


Hm, czyli wszystko i tak się sprowadza do kwestii pobrania wycinka do badań. Rozumiem, że Megi jest słaba i że to wszystko kosztuje. :( Sytuacja trudna, ale sądzę, że bez w/w dalej będzie można ją leczyć tylko objawowo i tak na prawdę w ciemno.
Nie twierdzę, że badanie wycinka wszystko by wyjaśniło, ale może jednak, a gdyby nie to wtedy chyba już tylko dr House wiedział co robić. :evil:
Obrazek
Fell on black days

agatka84

 
Posty: 3534
Od: Pt lut 09, 2007 21:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon mar 14, 2011 15:14 Re: MEGUŚ- Znowu nie je,zaczęła wymiotować...podsuncie pomysł :(

Poważnie,bo jeśli zrobimy endo,pobiorą wycinek i nic nie wykaże to faktycznie nie wiem co wtedy :?
Ja zawsze powtarzam,że nie ważne co,ważne by wiedzieć,bo można jakoś leczyć.Tyle badań zrobiliśmy i nic nie wyszło,wszystkie były ok po za tym rtg na którym widoczny był stan zapalny okrężnicy.

Teraz na pewno trzeba wzmocnić jej ściany jelita i podawać probiotyki,by nie przenikały bakterie i toksyny z kału do krwi,po za tym na razie antybiotyki i będziemy kombinować.
Ok.18 idziemy do weta,więc dowiem się więcej.

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Franciszek1954 i 24 gości