Pestka, Ogryzek, Pigo, Olek & Orka. Bury trójłapek.

Jakie zakazy? Po pierwsze akurat niedaleko mam wały odrzańskie, na których od lat ludzie robią ogniska, a w dawnych czasach podobno tuż przy "moim" moście (wtedy jeszcze nie był mój, mieszkałam w innej części miasta) zatrzymywały się tabory cygańskie. Po drugie - mam dużo zieleni na osiedlu. W czynszu mam wpisaną konserwację zieleni - płacę za nią, więc mogę z nią robić, co mi się żywnie spodoba

Mary, teraz na wałach nadodrzańskich nie jest w ogóle fajnie, z powodów remontowych. A na Twoim osiedlu widziałam same zakazy wypisane na tabliczkach. Trochę się nawet nie dziwiłam, bo ładne jest i pewnie letnią porą mnóstwo ludzi siadałoby z piwem.

Alyaa pisze:Z tymi uroczymi kocurkami to różnie bywa... Na pewno są milsi niż faceci

W poniedziałek po południu Olek kombinował, jak z biurka* przedostać się na parapet. Czaił się, czaił, zbierał do skoku, wyciągał tak, że łapkami sięgał parapetu, ale jeszcze bał się zrobić ten ostatni krok. We wtorkowe przedpołudnie TŻ podesłał mi filmik, jak kurdupel siedzi na parapecie i się myje. Wczoraj wieczorem znalazłam Olka siedzącego na konsoli** obok telewizora. Już wykombinował jak się dostać na meble Boję się, gdzie wlezie dzisiaj Biedni rezydenci stracili przewagę wysokości i nie mają już gdzie zwiewać przed Olkiem.

* Sam "proces" dostania się na biurko jest już wyprawą. Najpierw trzeba (z rozpędu) wskoczyć na łóżko (nieco podciągając się na pazurkach, zaciągając kapę/koc/kołdrę/czy co tam innego leży). Potem wskakuje się na biurko (czasem rozpęd z podłogi wystarcza, ale przeważnie trzeba od nowa nabrać prędkosci). Bywa, że prędkość jest niewystarczająco do nabrania odpowiedniej wysokości, pazurki niewbiją się w blat biurka i zaskoczony kotek ląduje na półce, w połowie drogi na podłogę... Łatwo to poznać po charakterystycznym "łuuuup!"

** Proces dostania się na konsolę również wymaga pokonania przeszkód. Najpierw (z rozpędu, jakżeby inaczej!) wskakujemy na kuwetę. Z kuwety podciągamy się (rozpęd jest niemożliwy z powodu wymiarów kuwety, na szczęście róznica poziomów tego nie wymaga) na szafkę niższą. Z szafki niższej przechodzimy (podnosząc trochę wyżej łapki) na szafkę podtelewizorową***, a stamtąd dzieli nas tylko skok w górę (rozpęd możliwy) od siedzenia a'la Bury na konsoli (i wrzasku Dużej: "Jak Ty tam Trolu wlazłeś?!?!?!").

*** Szafka, na której stoi telewizor jest fantastyczna. Można się schować za telewizor, wskoczyć na konsolę (najlepiej jak Duzi coś oglądają, żeby się przegrzała - Bury w tym celuje). Do tego ma z tyłu taki "schodek", w którym mały Trolek rewelacyjnie się mieści i chowa przed Dużymi, doprowadzając ich do białej gorączki...

Ale i tak jest uroczym maluchem

Maluszki są rozkoszne,mimo,że szkodniki okrutne

Mamy z Olkiem swój cykl popołudnia. Taką naszą tradycję

Gdy wracam z pracy wypuszczam Go z łazienki, Olek dostaje głupawki. Zaczepia i gania koty, wspina się po moich nogach, morduje zabawki. Po obiadku jest znowu czas na zabawę. Gdy już zaczyna mi za bardzo biegać po klawiaturze (albo polować na ekran), zaczyna się czas leżakowania. Zakładam polarową bluzę TŻ i pakuje Trolka pod bluzę. Siedzę przy biurku, a maluch leżąc na moich nogach, usypia, przytulony do mnie . Prześpi tak prawie godzinę, potem delikatnie się kręci pod bluzą, aż w końcu Go wypuszczam i szaleje, do kolacji, po której idziemy spać.
Cały powyższy harmonogram jest niewykonalny, gdy TŻ ma wolne i jest w domu. Wtedy Olek jest cały czas "na wolności", a Ogryzek ma dość... Olek ma na tyle rozumu, że Pestki prawie nie zaczepia. Sprawdza czasem, czy aby nie zmieniła zdania i ma ochotę się pobawić (zamiast Go zjeść). Pestka jednak jest nieprzejednana - obrywa się młodemu "słownie" za zbytnie poufałości.

PS Jak to piszę to się obudził i kopie pod bluzą

Co Go dotknę to włącza traktor :1luvu:

I jak ja mam Go oddać???? :crying:

Olek wymiata!

Olek jest the best :wink:

Najgorsze, że TŻ tez nie specjalnie wydaje się zainteresowany wyadoptowaniem Olka... On jest takim fantastycznym kociem! Teraz już podrósł, biega na wyprostowanym łapkach, brzuch już nie poleruje paneli

Wygląda jak źrebak, szczuplutki, z długaśnymi nogami, aż do samej szyi :mrgreen:

Do tego potrafi bawić się wszystkim: myszka oczywiście, tor z piłką - rewelacja, kulka z papieru/folii - odlot! Szeleszczący tunel (nie zaszczycony nawet spojrzeniem przez rezydentów) - ale bajer! Własny ogon - fajne to! Biega bokiem, uprawia zapasy z Ogryniem.
Dogaduję TŻ-owi, że jak Olek nie urośnie więcej to zostaje u nas.... Tylko rozum cichutko szepcze, że nie możemy pozwolić sobie na czwartego kota...

Oleczku, nie rośnij!

Olek stwierdził, że koniec drzemki i wyszedł... górą bluzy

Pojadł, popił i bryka

Brawo Trolek!

Ogryzeczku, przyszłam się przywitać i u Ciebie

Lubię Twój styl pisania i używasz zrozumiałego języka :mrgreen:

(wiesz, żadnych 'som', 'ciemu' i gorsze takie)
No po prostu mądry, elokwentny kot.

I na dodatek czarny!! Jesteś idealny, nie sposób trzymać się z daleka od takiego Cuda

Ogryzku, Czarny Kocie. Najlepszego z okazji jeszcze kwadransa święta.
Fasolka

Ogryzku, ugryź Dużą, miesiąc już tutaj na wącie nie była!

Lepiej niech Ogryń nie gryzie... Skarpeciarz nadrabia za pozostałą trójkę. Trzynastkę, a nawet trzydziestkę. I co rano, ok. 5.00, budzi mnie traktorem połączonym z peelingiem (językiem) i akupunkturą (ząbkami) twarzy.... Któregoś dnia obudzę się bez powiek :roll:

Łeeee, póki koteczkom dobrze :mrgreen:

Pestka, Ogryzek, Pigo, Olek & Orka. Bury trójłapek.

Kto przegląda forum