Mimblo, gratuluje zdania egzaminu!
Rzeczywiscie wpis Suri wyglada optymistycznie
Jutro sprobuje jeszcze na sardynki w oleju, poprzednia kotka i 2 z kociakow znecily sie wlasnie na to
ale jak nie, to poprobuje rybe i mieso. Waleriana to dobry pomysl, ale tu jej nie widzialam, Franki uspakajaja nerwy melisa albo werbena... rozejrze sie, moze w sklepach bio cos znajde (tak jak olejek gozdzikowy kiedys).
Tez pilnuje, dzis Pirata przeploszylam, bo prawie wlazl
A kotce wynioslam posilek osobno, zaraz jak ja zobaczylam, zjadla, ale za chwile i tak sie drugi raz zlapala
Chyba sie zaczyna przyzwyczajac
Jak po otwarciu klatki wiala, to nadal z szybkoscia swiatla, ale nie zostawila kupy w klatce ani nie uciekla wcale z ogrodu, zostala obok... za pierwszym razem zwiala jak blyskawica i wrocila dopiero po 2-3 godzinach.
Staram sie nastawiac lapke w godzinach, kiedy mozemy od razu kota zawiezc do weta, nie chce, zeby musial dlugo siedziec w klatce.
Trzymam kciuki za Twoja koteczke i fortel!

Monostra, Anulka, tez taka zabudowana pierwszy raz widze, ale grunt, ze dziala... mam taka z siatki, kupiona 4 lata temu do lapania (nieudanego

) cwanej siostrzyczki Fifinki (bosz, co to sie dzialo

-musze w koncu opisac), ale ona jest na szczury, nie na koty, i choc do kociat by mogla byc, caly czas drzalam, aby metalowa klapka nie spadla kotkowi na grzbiet
w tej drewnianej nie ma raczej takiego ryzyka, no i klapka leciutka. Z przodu ma drzwiczki cale okratowane, nie widac na fotach.
Edit: Towarzystwo nie dostalo kolacji ani sniadania, ale stoluje sie nie tylko u nas, co najmniej 2 z sasiadow tez dokarmia bezpanskie koty. Czasem to jakby robily obchod knajp, w ktorej lepsze zarelko dzisiaj
