Wet mówił, że jeśli zmiana jest łagodna, to po Theranekronie powinno się polepszyć. Jeżeli po tygodniu podawania nic się nie zmieni, to chyba spróbujemy zrobić tę laryngoskopię, tak jak napisała Blue. I wtedy podjąć decyzję. W krtani jest trudno cokolwiek robić, bo ta okolica szybko reaguje na jakiekolwiek ciała obce i podlega obkurczeniu (dlatego tak bardzo trzeba uważać na rybie ości i w przypadku zapalenia krtani).
Wczoraj próbowałam odrobaczyć pozostałą dwójkę: krew z dłoni lała mi się ciurkiem tak, że nie zdążyłam dobiec do łazienki, została plama na dywanie. Mam poharatane szczególnie wnętrze prawej dłoni - Lizak walczył naprawdę, ale ostatecznie dostał tabletkę, a potem parafinę, kupa już dziś była.
Z Hugciem gorzej - wyskoczył mi pionowo "na sprężynach", w żaden sposób nie mogłam podać tabletki, mimo kilku podejść. W końcu tabletkę pokruszyłam, zmieszałam z wodą, dałam strzykawką do pysia: Hugcio się spienił, oślinił, kłapał paszczą i patrzył na mnie wzrokiem, który mówił: "ty ...., co żeś mi k***wa zrobiła
W piątek wieczorkiem szczepię Hugcia i w sobotę "odjajczamy" Liziako.
Tak bardzo bym chciała, żeby Meonikowi się jeszcze udało



