No tak, ale on do fundacji trafił w okropnym stanie.
Siedział wiecznie skulony, miał problemy z chodzeniem, przewracał się na boki.
Do tego był szkieletem, nie dało mu się wtedy w ogóle pobrać krwi.
Teraz nadal jest jeszcze chudy, ale nie tak jak wtedy.
No i potrafi już wskakiwać, ale jeszcze nie tak wysoko jak inne koty...