sledze losy minimki i kiedy przeczytalam ze ma dom, hym troszke mi sie smutno zrobilo, tak na sekunde. z opowiesci 007 plynelo tyle milosci do tej koteczki... i cicho liczylam, ze ona u pani zostanie
ale co tam smutek, ciesze sie bardzo , trzymam kciuki za nowy domek, oby byl choc w polowie tak dobry jak dotychczasowy...
Minimka jest kotem, ktorego naprawde myslalam ze nigdy nie bede w stanie oddac.... ale musze - po pierwsze trzy koty na stale to jednak w mojej sytuacji za duzo a po drugie... no coz, nie moglabym wtedy tymczasowac, w ogole... a nie mam serca zostawiac bid ktore ktos z gory podsyla mi wciaz pod nogi....
Anda - reszta jeszcze nie zlapana, a wizyta u weta sie odklada nadal, bo okazalo sie ze auto jest walniete mocniej niz ktokolwiek przypuszczal...
no i bohaterka
zaraz obrobie jeszcze fotki to zobaczycie kota-kosmite
mamo007, całym sercem jestem z Tobą i Minimeczką, której losy śledzę od samego początku, jakby cokolwiek się dzialo, to jestem z w-wy, więc wal śmiało, ok?