Re: Moje kocistosci - wpadka

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 02, 2013 0:31 Re: Moje kocistosci - wpadka

Żeby było jasne, zaliczyłam wpadkę jako opiekun.

Mała, czarna Tulcia ma wciąż problemy z katarem. Rzęzi, prycha, kicha, pluje nosem. Kolejne serie antybiotyków, Immunoaktiv w jedzeniu, Betaglukan... Na Zylexis nie bardzo mnie stać chwilowo :evil: W każdym razie nie było mowy o sterylce, bo co koniec antybiotyku i umawiamy wizytę, to kotka znowu zaglucona.
A w domu Aplikant, koci podrostek.

Chyba się domyślacie ciągu dalszego? :evil: :evil:

Przy kolejnej wizycie wet obejrzał małą, stwierdził, że on ciąć nie będzie - za duże krojenie, za dużo wciąż w nosie zapchane, by dać narkozę. Lepiej poczekać, aż się same urodzą i uśpić. A zresztą pewnie urodzą się i długo nie pożyją, bo po tych antybiotykach, co brała, mało prawdopodobne, by się zdolne do życia urodziły.

Aha, mało prawdopodobne.
Pomylił się o trzy dni w terminie, pomylił się o jednego kociaka. Są trzy.
Zdrowe.
Rosną.
Tulcia z tego wszystkiego nagle złagodniała, daje się głaskać, barankuje, mruczy. Może dlatego, że rodziła prawie mi na rękach, tak była zdenerwowana, że nie chciała się chować do legowisk.

A Tulinek ma zapalenie płuc. Znowu.

Z innych, to Missy ma problemy z okiem, wrzód rogówki. Inne są, w miarę, zdrowe.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elkaole, Google Adsense [Bot], Lifter, Myszorek i 1042 gości