Dongi+Zenek+Kasia - Guz na żuchwie - koniec paniki :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 22, 2007 11:07

Sylwka pisze:Mam nadzieje, że jednak ktoś ją zje zanim zapuści korzenie.

Najwyżej będziesz kosić....
Miłego oglądania, Zenek.

Może malutkiej zrobić RTG? Tak na wszelki wypadek. Może jakoś wybitnie źle spadła. Mam nadzieję, że to tylko kocie fanaberie...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw mar 22, 2007 11:28

Wet ją podobno dokładnie wymacał. Łapa nawet nie była spuchnięta. Poprzednio jak źle skoczyła i bolała przednia to też bardzo długo ją oszczędzała (z Dongi było podobnie). Kitka jest bardzo wrażliwa i delikatna - również psychicznie. Po każdej takiej przygodzie długo dochodzi do siebie. Teraz większość dnia spędza w wiklinowym transporterze (to jej domek) gdzie nie pozwoli nawet wejść Kresce (fuczy na nią). Wychodzi na siku, jedzenie i jak chce się pomiziać. Łapie tez zabawki przednimi łapkami. Mimo bolącej łapki obowiązkowego codziennego masowania stópek nie odpuści (w bolącej łapce też), bo ona to uwielbia. Myślę, że dużo z tego bólu siedzi w jej małej czarnej główce.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 22, 2007 19:05

Ale musiało być kino, bo po przyjściu z pracy na balkonie nie znalazłam ani ziarenka. Wysypałam już zapas na jutro. Od rana będzie zabawa.
Byłam u wetek po ostatnią receptę zenkowej kuracji. Mamy do końca zużyć opakowanie więc jeszcze około 1,5 miesiąca łykania (minimum to 3 miesiące a u nas będzie ponad 4). Dowiedziałam się, że wetka ma psiego pacjenta, który już 7 miesięcy od kuracji nie ma nawrotu świądu. Fajnie.
Trochę fotek (niestety fotograf ze mnie marny a do tego większość z lampą).
Zenek pluszak:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Kreska (Zuzia) - rujkowa akrobatka:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Kropka (Zosia) - nieśmiała panienka:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 22, 2007 22:20

Jeju, dziewczynki już dorosłe panny, a pamiętam zdjęcia osesków /ikonka w nastroju nostalgicznym/...Nadal jestem pełna podziwu dla tego, co zrobiłaś :P

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt mar 23, 2007 11:57

izaA pisze:Jeju, dziewczynki już dorosłe panny, a pamiętam zdjęcia osesków /ikonka w nastroju nostalgicznym/...Nadal jestem pełna podziwu dla tego, co zrobiłaś :P


Mogę się tylko podpisać. :D
A Zenon to kawał kota. :lol: Ładny kawał...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt mar 23, 2007 12:08

ta czarna jest przepiekna :1luvu: :1luvu:

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Pt mar 23, 2007 12:31

Ona wcale nie jest do końca czarna. Została taka bardzo ciemno-czekoladowa z ciemniejszymi kropkami. Szylkretka ma zawsze świrnięte spojrzenie (i taka jest - biega jak wariatka po wszystkim i do tego z wyciagniętymi pazurami - drapie okropnie) a Kropka patrzy jak dystyngowana panna: oczka przymknięte, pełne nostalgii - taka mała księżniczka. Z zachowania też właśnie taka jest - delikatna i wrażliwa. Po mamie obie są smukłe i długie (takie trochę syjamowate). Zenek wręcz przeciwnie ale ja tam lubię takie miśki (brzuszek mógłby mieć mniejszy, ale ma niestety niereformowalną panią wrażliwą na spojrzenia "głodnego" kota).
edit: zapomniałam napisać, że dzisiaj od rana znowu mamy gościa (całkiem ładny ten gołąb - ten sam co wczoraj, bo ma charakterystyczne białe lotki) i Zenek waruje pod balkonem.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 29, 2007 12:31

U Dongi była inspekcja (niestety nie ja osobiście ja robiłam). Pcheł nie ma, skóra się wygoiła. Ona chyba miała uczulenie na pchły bo wzdłuż grzbietu miała strupki ale nie ma już po nich śladu. A właściwie jest. W miejscu gdzie wypadła sierść odrosła nowa ciemna i kicia jest w ciemne plamy. Taka plamiasta była też jak do mnie trafiła:
Obrazek
Była według Agn bardzo zapchlona (do mnie trafiła już bez towarzystwa). Potem futro zjaśniało i zrobiło się mniej pstrokate. Dziwne te wybarwienia po pchłach.
Kicia zrobiła się lekko "wredna". To znaczy ma nieciekawy charakterek :twisted: . Kocha tylko swoją panią i do niej pcha się na kolana a reszta ludziów dostaje po łapach. Stanowcza panna i wie czego chce. Czas spędza na kaloryferze choć ostatnio rezyduje również na nasłonecznionym parapecie. Jak chce wyjść z domu to czeka pod drzwiami ale nie oddala się od zabudowań i szybko wraca. Nie znosi Mirka (tu nic się nie zmieniło) i jak go tylko widzi na podwórku to zwiewa do domu. No i robi się gruba. Właściciele dostali nakaz chowania misek, bo stoją cały dzień pełne chrupek. Fotki będą po świętach.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie kwi 01, 2007 22:24

No to teraz oba maluchy mają ruję. Kolorowa miała tylko tydzień przerwy. Teraz to ona sika gdzie popadnie. Wczoraj siostra przenosiła się na nowe mieszkanie. Rano obudzili się, bo czarna zakopywała siuśki szylkretki (czarna nie sika poza kuweta ale za to sprząta po siostrze) na ich kołdrze. Potem zalała jeszcze nowy materac i pudełko z rzeczami (nie rozpakowali się jeszcze, bo nie mają mebli). Po prostu koszmar i to pierwszego dnia w nowym mieszkaniu. Nie chcieli ich sterylizować przed przeprowadzką, bo to dodatkowy stres ale teraz to już Kreska podpisała na siebie wyrok. Czarna przechodzi ruję niemal "bezobjawowo". Tylko się wygina przy głaskaniu i trochę miauczy. Najgorsze, że przed świętami też im się raczej nie uda, bo wozić koty po zabiegu 170km w jedna stronę to niezbyt dobry pomysł. Pomyślałam, że chyba powinni iść do weta po proverę i gdyby ruja się powtórzyła w święta to wygasić i zaraz potem ciąć. Oby tylko udało się obie na raz wysterylizować. Dał im w kość ten kolorowy sikulec. Nic tylko piorą kołdry, śpiwory, kocyki. Nawet zasikała zasłonę.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 02, 2007 8:36

Nie zazdroszczę posikiwacza. Przerobiłam z Rudym - wiem co to znaczy...
Może faktycznie, niech je wyciszą - zwłaszcza sikającą.

A Dongi... :D :D Dobrze wie, kogo trzeba obdarzyć względami.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon kwi 02, 2007 8:50

Dongi niezła jest. Zawsze wiedziałam, że panna sobie poradzi. Ten mały kolorowy sikulec jej córunia jest taki sam. Wczoraj latała i fukała na wszystkich. Biedna jest przez tą rujkę. W końcu kocinka niczemu nie jest winna.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 03, 2007 22:48

Niech ją wyciszą i spokojnie przeżyją Święa...współczuję, naprawdę..

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro kwi 11, 2007 10:29

Przeżyliśmy święta ale nie było różowo. Szylkretce skończyła się rujka ale nie skończyło się sikanie w różnych miejscach. Pierwszego dnia nalała mojej siostrze do plecaka - wszystko musiała prać. Potem nasikała jeszcze na meble i na parkiet. Oby tak jej nie zostało po sterylizacji. To mi wygląda na znczenie i próby dominacji, bo sika najczęściej na ubrania mojej siostry. Rzeczy jej TZ-eta nie rusza. Czarna za to miała świąteczną rujkę ale ona jest grzeczna. Grucha, pomiaukuje, wygina się ale siusiu robi do kuwetki. Mój Zenon zaznajamiał się z dziewczynami i nie było źle. Czarna ukryła się w wersalce, bo to straszny cykor ale kolorowa wcale się nie bała. Zenek chciał się bawić, zaczepiał, latał z myszą ale skończyło się tym, że dostał od kolorowej panny po pysku. Charakterek ma jak jej mamuśka. Właściwie to mogliby razem mieszkać. Zenek wprawdzie warczy i burczy ale zupełnie nie ma w nim agresji.
Była świąteczna inspekcja na wsi. Pcheł ogromne ilości (znajdują martwe w miejscach gdzie koty śpią). Koty zostały ponownie zakropione i chyba nic się nie zrobi tylko trzeba regularnie to powtarzać. Mirek to brudas i lubi się tarzać w piasku:
Obrazek Obrazek Obrazek
Dongi tym razem była podobno urocza, miziała się i pakowała ludziom na kolana. I jak tu ją zrozumieć. Kobieta zmienna jest. Jak oglądam fotki to jestem w szoku jak ciemne ma plamy na futrze. To chyba wszystko przez pchły. Podobno futro ma tak gęste, że trudno się dokopać do skóry. Wychodzi już na długie spacery ale się nie oddala. Nie reaguje jednak na wołanie tak jak Mirek ale wraca kiedy chce i miauczy pod drzwiami aby ją wpuścić. Oba koty mało jedzą. Coś mi się wydaje, że populacja myszy na tym terenie jest zagrożona. Myślę, że jej dobrze.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Jak widać fotki niezbyt dobre ale ona nie umie usiedzieć na miejscu i trudno jej zrobić zdjęcie.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro kwi 11, 2007 10:45

Zapomniałam napisać, że dostałam od ryśki informację od Poo. Moje małe Kęziątko straciło pompony i hoduje już fałdkę na brzuszku. Bardzo się cieszę, że u nich wszystko OK, bo ostatnio nie było zupełnie informacji w wątku Poo i zaczynałam sobie wyobrażać jakieś głupoty.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro kwi 11, 2007 11:45

Aaaaaa. Właśnie rozmawiałam z siostrą. Kolorowa znowu ma ruję i to już chyba ruja permanentna. Leje gdzie popadnie. Czarnej rujka się skończyła. Byli u weta. Szylkretka dostała tabletki hormonalne do czasu wyciszenia i potem raz na tydzień. Planują sterylizacje przed początkiem maja aby po zabiegach zostać w domu z kitkami.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 32 gości