Blue pisze:Szarlotka jest PRZE-PIĘ-KNA!!!
A ja chylę przed Tobą czoło, zrobiłaś coś niesamowitego, uratowałaś te kociaczkowe życia przed paskudną chorobą, naprawdę paskudną - a rozniosłaś ją w pył

Ja nie do końca byłam do tej pp przekonana, bo przebieg bardzo nietypowy - ale miałaś ogromną intuicję i poszłaś najwłaściwszą drogą.
Dzięki Tobie te maluchy żyją i rosną w siłę

.
Piękna sprawa

Dzięki Kochana

No, rozmawiałam potem jeszcze z panią doktor. Mówiła, że ten test, co kociaki miały robiony, wykrywa antygen w kale. A więc specyficzne dla parwowirusa białko, które powstaje przy jego replikacji. To jedyne, co on wykrywa. Nie ma więc możliwości, by był nieprawidłowy wynik... Test ma 99,5 procent czułości. Zaś krecha była mocna na teście. Więc test to pewność, niestety... Dla mnie to by było lepiej, gdyby takie testy mogły się mylić przy wyniku pozytywnym, bo jak sobie pomyślę o tym ozonowaniu i sprzątaniu, co mnie czeka, to mnie trzęsie...

Niestety pozytywny to pozytywny. Przy negatywnym może być, że za wcześnie robiony np. Ale też widać po leczeniu, że jest ono trafione. Bo kociaki, w tym Szarlota - mają diametralną poprawę.
