Mysza - kolejny guz operacja... więzień w kaftanie, nowe zdj

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 06, 2004 14:28

10 dni...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lis 06, 2004 14:32

Cały czas kciuki za biedną Myszę :ok:
I za wyniki :ok:

Ania z Poznania

 
Posty: 3378
Od: Śro gru 17, 2003 15:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lis 06, 2004 14:49

Jana - nie przejmujsie reakcja Myszy na Ciebie - ona teraz zle sie czuje, jest obolala, nie wie co sie dzieje, nie wie czego jeszcze sie spodziewac - wiec sie boi.
Jak tylko poczuje sie lepiej - to jej przejdzie :)

Nasz Maly przez ostatnie 2.5 miesiaca jest non stop przeze mnie maltretowany - przetykanie, lewatywy, ciagle leki, ciagle zastrzyki, jazdy do weta, ogladanie ran, opatrywanie ich, przemywanie, smarowanie, podcieranie kota, zakladanie kolnierza, wozenie na operacje, zabiegi, cewnikowanie.
Gdy kot czuje sie zle takie historie dzialaja na niego bardzo stresujaco i kot sie boi. W momencie gdy poczuje sie lepiej, po trudnych chwilach - od razu sytuacja sie poprawia :)
Owszem - pewnie bedziesz musiala za jakis czas to zaufanie troszke dodatkowo podbudowac - ale uda Ci sie je odzyskac :)

Blue

 
Posty: 23931
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob lis 06, 2004 15:33

Mysza już wróciła z lecznicy, już po kroplówce. Nadal ucieka przede mną, macha ogonem, wściekła jest bardzo. Trochę łazikowała po domu, myła się. Nie chce pić niestety. A za chwilę zacznę ją karmić na siłę, tym na pewno nie odzyskam jej zaufania :( Trudno, co robić...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lis 06, 2004 16:45

Wcisnęłam Myszy 30 ml convalescense. Trochę mało, ale i tak bałam się, że będzie rzygać, na szczęście nie. Ale z zaufania nici, chociaż godzinkę temu dała się pogłaskać, podrapać pod bródką i nawet trochę pomruczała.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lis 06, 2004 17:13

będzie dobrze Jano.
cały czas :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Amidalka

 
Posty: 4512
Od: Czw cze 10, 2004 14:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lis 06, 2004 19:18

Jano - jak wyzdrowieje to znowu bedzie dobrze, a na razie - co mus, to mus!
Trzymam za Was kciuki bardzo mocno!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88205
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob lis 06, 2004 19:32

Myszo, Jano, trzymam kciuki z calej sily - 10 dni i dluzej :ok: :ok: :ok:
Malgorzata,
Wieslaw, Matylda, Bazyli za TM, Rozalia, Kazio,Iwan i mala Klara
Obrazek

Malgorzata

 
Posty: 3775
Od: Sob lip 12, 2003 20:09
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Sob lis 06, 2004 19:32

:ok: :ok:
Obrazek
__________
One czekają ...

Janka

 
Posty: 2750
Od: Nie gru 01, 2002 1:49
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lis 06, 2004 23:41

Jano odzyskasz jej zaufanie na sto procent!
Też tak miałam jak karmiłam kota na siłę, potem cały czas patrzył jak się zbliżałam czy aby mu czegoś znowu nie zrobię. :(
Ale teraz już jest wszystko dobrze.
I za to, i za Was trzymam nadal :ok: :ok:

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 07, 2004 11:02

Jano, ja wiem na pewno, ze one -chociaz sie bocza, sa niezadowolone - wiedza, rozumieja, po co sie je "dreczy" i w efekcie nabieraja jeszcze wiekszego zaufania :idea:
Jak Myszenka dzis sie miewa?
Malgorzata,
Wieslaw, Matylda, Bazyli za TM, Rozalia, Kazio,Iwan i mala Klara
Obrazek

Malgorzata

 
Posty: 3775
Od: Sob lip 12, 2003 20:09
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Nie lis 07, 2004 11:09

Kot się wścieka i ma do tego prawo ale napewno norumie, że jej pomagasz. Myszka pewnie czuje że Cie serce boli jak musisz ją do czegoś zuszać. Tak że teraz trzeba to przetrwać i 3mam kciuki że już niedługo Mysza będzie zdorowa i jescze bardziej kochcna :ok: . A dzisiaj jak się miewa?
Obrazek

Dorocia

 
Posty: 388
Od: Pon lip 12, 2004 20:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lis 07, 2004 11:10

Wczoraj byłam na sabacie i kładłam się do łóżka trochę :wink: wstawiona. O szóstej rano, przy okazji zastrzyku Misia, zapytałam TŻ-a, czy to mi się śniło, a on powiedział, że nie - Mysza naprawdę przyszła do mnie do łóżka, przytulała się i mruczała :D

Teraz leży w namiociku Misia (co to go zrobiłam, żeby Miś nie właził do namiociku Myszy :wink: ) i nie ucieka na mój widok, daje się głaskać i mruczy. Niestety łapa z wenflonem jej spuchła, TŻ zaraz z nią pojedzie na kroplówkę i zwróci im na to uwagę, bandażują zbyt mocno :( I jeszcze dobra wiadomość - nie było wymiotów (albo ja nie znalazłam), jedzonko jest brzuszku Myszy :)

Myszon to teraz skóra i kości, i wielkie smutne oczy... Musimy popracować nad zmianą image'u :wink:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie lis 07, 2004 11:12

:ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Nie lis 07, 2004 11:14

Za jedzonko w brzuszku! Za nie puchniecei lapy!
Za Mysze slodka!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88205
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Fatka, Gosiagosia i 16 gości