Beasia pisze: 
rewelacja
jeśli zdecyduję się dokończyć wszystkie zaczęte rzeczy, to jutro nie zaloguję się na miau, bo trafię na detox

Ja też mogłabym mieć mały problem

.
MonikaMroz pisze:Ponieważ Ty masz Milę a ja Mili wiec postanowiłam zajrzeć na Twój wątek

. Przeczytałam tylko początek tego wątku i stwierdzam że mam takie same odczucia jak Ty. Chce mieć drugiego kota ale tak ciągle sie nad tym zastanawiam. Może po prostu nie nadszedł moj czas albo jeszcze ten mój mnie nie znalazł. Na razie żyjemy sobie z Mili w zgodzie.
Pozdrawiamy i zapraszamy na nasz na razie skromny wątek

.
Witaj

. Fajnie jest mieć dwa koty, trzy też jest fajnie mieć

. Ja się bałam, ale jak się okazało zupełnie niesłusznie, ale wiadomo każdy kot jest inny i dokocenie może przebiegać różnie, u mnie poszło zaskakująco gładko choć miałam różne dramatyczne wizje

.
Miałam dziś wieczorem starsze panny zabrać na szczepienie, ale ilość śniegu która spadła skutecznie mnie zniechęciła. Gdyż wykopywałam się dziś 3 razy, a potem jak podjechałam pod dom to wwaliłam się w zaspę bo nie było się gdzie zaparkować i wizja wykopywania się po raz czwarty osłabiła mnie już całkiem.

W piątek ma być podobnie lepiej to wtedy z nimi pojadę.
W ogóle to ktoś mi wczoraj ukradł prawe lusterko, no ludzie ! Jak to zobaczyłam to nie mogłam uwierzyć! Toyota ma swoje lata, jedną z podstawowych jej zalet jest to, że odpala na pyknięcie nawet w największy mróz, ale jak widać mimo swojego wieku jest nadal atrakcyjna dla złodziei.

Dwa tygodnie temu ktoś mi rąbnął kołpak - jeden ! Już sobie mógł wziąć wszystkie, bo teraz to trochę głupio wygląda. Miałam jak dotąd 4 próby włamania się - próby bo sami amatorzy co to tylko potrafią połamać zamki, raz nawet połamali mi oba i żeby dostać się do środka musiałam wchodzić przez bagażnik.

I to wszystko w różnych punktach miasta.
Uchyliłam dziś kotom okno i z wielkim zaciekawieniem zapoznawały się ze śniegiem, Pixi jak to Pixi miała nawet ochotę go zjeść, zagarniając go na łapce i zlizując

. Lola była zaskoczona i aż dostała wytrzeszczu, a Milą targały emocje, dotykała śnieg, zaskakiwała z parapetu, potem znowu wskakiwała, dotykała, zeskakiwała i tak kilka razy

.