Stara Szafa i Mała Sowa II - Loki i Caillou pod palmą

Duszku witaj :1luvu:

samolotem wygodniej, ja to wiem, ale mój mózg wariuje, bo twierdzi, że metal nie może unosić się w powietrzu :wink:

Latałam różnymi dwupłatowcami, Wilgami etc i czułam się jak ryba w wodzie, ale kiedy przyszło mi polecieć Boeingiem, to się trzęsłam jak barani ogon i podczas lotu byłam święcie przekonana, że tak mi się ciśnienie podniosło, że się malowniczo rozbryznę po kabinie w końcu :twisted:

Duża ma katar, a ja podusię

Pasibrzucha pisze:Latałam różnymi dwupłatowcami, Wilgami etc i czułam się jak ryba w wodzie, ale kiedy przyszło mi polecieć Boeingiem, to się trzęsłam jak barani ogon i podczas lotu byłam święcie przekonana, że tak mi się ciśnienie podniosło, że się malowniczo rozbryznę po kabinie w końcu

mi się porobiło, jak piorun trzasnął w samolot, którym leciała z mężem moja koleżanka z liceum
po pogrzebie czytałam jej list, pełen planów na przyszłość i zachwytów nad życiem

O żartujesz

A ja żyłam w przekonaniu, że samolot jest odporny na pioruny

eh,

na wysokości 10 km, w czasie burzy, chyba nie
zresztą, to było 20 lat temu z okładem, jak tak liczę (ciągle zapominam, że dziecko mam pełnoletnie), bo ja matuzalem jestem i w dawnych czasach żyłam, jak samoloty jeszcze nie były tak bezpieczne, czy coś tam

Ja teraz to rzadziej, ale kiedyś to ciągle latałam i latałam, i to normalnie jak tramwaj jest

Tylko w powietrzu

JA to wiem, ale mój mózg nie chce tego przyjąć do wiadomości, dureń jeden :roll:

pozytywka pisze:landrynki? na znieczulenie?

Landrynki sa dobre na wszystko :-)

Znam panią doktor, która koleżance na silną nerwice zaleciła landrynki a na problemy małżeńskie z mężem alkoholikiem - dogadzanie mu, za przeproszeniem, w łóżku :twisted:

Też pracuję drugiego a poleciałabym sobie gdzieś samolotem :lol:

Siemano

Georg-inio - SAMA składam, pakuję,ważę, wypisuję i przyklejam zwrotki oraz wpisuję do książki podawczej :evil:

Żeby to usprawnić to najpierw pakuję ok. 50 sztuk ze zwrotkami a potem wpisuję i tak dalej - ruchy mam momentami jak Chaplin w tym filmie o maszynach i krachu giełdowym

Pozytywko - mam chorobę lokomocyjną i latałam polskimi rzęchami, które całe się trzęsły, na polskich trasach [Warszawa i Kraków] i wiem jedno :idea:

TYLKO LUFA ZAPEWNI CI KOMFORT LOTU :mrgreen:

pozytywka pisze:Duża ma katar, a ja podusię

uwielbiam ta malutką dziewczynkę:)

AYO pisze:Siemano
Pozytywko -
TYLKO LUFA ZAPEWNI CI KOMFORT LOTU

właśnie nastawiłam zacier na landrynkach

sliver_87 pisze: uwielbiam ta malutką dziewczynkę:)

Ta mała dziewczynka od czwartej rano wtulała się we mnie, mrucząc i domagając się głaskania po brzuszku

trącała mnie łapką i mościła się odchyloną głową w mojej szyi, jak przysypiałam
To jest kot na stres i ciężkie czasy

powinna mieć na imię Landrynka :mrgreen:

Dzisiejszej nocy znowu miałam kocie oblężenie. Nawet przekręcić sie z boku na bok normalnie nie mogłam. Jak ja to lubię. Nie oddałabym tego przywileju za skarby świata :ok:

Ne-ne , ZIUTA :mrgreen:

Ale kataru nie zazdroszczę. Choć jak patrzę na fotkę to chyba w takim towarzystwie nawet katar nie straszny :ok:

Stara Szafa i Mała Sowa II - Loki i Caillou pod palmą

Kto przegląda forum