Trochę mi przeszła histeria kuwetkowa. Pomyślałam sobie, że calkiem niewykluczone, iż Morela mi powiedziała gdzie ma stać kuweta. Tylko
namiłośćboską nie mogła tego zrobić w inny sposób
Na razie chadza sobie do niej.
Odkłaczacz w formie gimpeta, malutka tubkę, kupiłam bo pani w sklepie powiedziała, że to bardziej odkłaczacz niż budyń miamora, który jest częściowo przysmakiem. Prawdaż to?
Ale chyba się nie obędzie i miamora muszę nabyć, o ile nie da sie Migdałowi wciskać tego. Morela je baaaaardzo chętnie, a pierwsza próba podnia jemu skończyła się na wymazaniu buzi kota - niestety niewielką porcją. Umył się, więc coś zjadł. On jest bardzo czujny.., a to na nim w tym względzie mi bardziej zależy.
Przypomniałam sobie, że to nie czas na odrobaczanie, ale może zbadam kupy - zgodnie z zaleceniem lecznicy.
Znacie coś tańszego od profendera, co można podać nie dopyszcznie? Tego mi się nigdy nie udało zrobić
Rozmawiałam z p.z toz-u.
Więc tak - p.B. nie szczepi kotów i w przeciwienstwie do dwóch opolskich fundacji, gdzie ciągle są jakieś epidemie, w obu ostatnio pp, ale nikt nie chce powiedzieć ile kotów odeszło - jej koty nie choruja. Odrobacza jak tylko ma kasę, ale wet sam powiedział, że jeśli nie ma śladów w kupie, to można się wstrzymać, i że warto najpierw kupę badać. A p.B. sprawdza kupy. Tylko ten pies... I w ogóle jest bardzo czysta i w domu jest tak posprzątane jak tyklo to możlie. Podobno sąsiedzi nic - bo naprawdę ona robi wszystko by nie było czuć. Na bieżąco. Zdarzyło jej się zachorować i wtedy była kicha, faktycznie.
Niechętnie rozmawia o adopcji, choć jest parę młodych. Niestety należy do ludzi, co to jak wychodzą z domu to od razu się o kogoś potykają [jest na forum parę takich wątków]. Ostatnio znalezione dwa w reklamówce, nocą. W lecznicynaw..... odmówiono jej przyjęcia, a to w pobliżu, więc wzięła do domu. '
Z toz- jak tylko mają, dostaje karmę. Jeśli chodzi o mokrą to jest to niestety psia, bo na inną nikt nie ma.
[wiem, że to niezdrowo, oni pewnie też...

]
Na tle innych -
jedna taka ma 40 kotów, inna... 140

to p.B. nie jest problemem. U tamtych jest na dodatek syf.
To co usłyszałam o opolskich fundacjach - nie pierwszy raz i nie od pierwszej, i jedynej, osoby - to chciałabym zapomnieć. O kwotach z 1% , po kilkadziesiąt tys. i odmowach przyjęcia skatowanego zwierzaka, bez kasy za niego, o klatkach stojących piętrowo...