Powinnyśmy ustanowić na forum Dzień Tż-eta
Bez mojego z tego kociego "interesu" nic by nie było. Ja mam nielimitowany czas pracy, czyli w efekcie pracuję po 12 godzin dziennie 7 dni w tygodniu. W między czasie "leczę" kociarstwo i jeżdżę do weterynarzy, robię jedzeniowe zakupy. Na całą resztę nie starcza doby.
To mój mężulo odwala całą brudną robotę - czyszczenie kibelków kilka razy dziennie, przygotowywanie posiłków dla futrzaków i dla nas, mycie podłóg po młodszych sikawkowych, zmienianie podkładów we wszystkich możliwych miejscach itd itd. I robi to bez słowa skargi.
A pierwsze co od niego słyszę, kiedy pojawi się u nas na chwilę jakaś bieda, to: musi u nas zostać, bo kto się nim zajmie. Dlatego u nas nie ma tymczasów
Anioł nie człowiek
