Cześć po weekendzie

Nie miałam zbyt dużo czasu na internet, bo za dużo działo się w realu

Turkawko, miło, że do nas trafiłaś! Ta kichająca to nie Iru, tylko Mia. Iru to suczka

Łapka Iru już się zagoiła, ale ma łysy placek, bo sierść jeszcze nie odrosła. W ogóle jest cała łysa, bo wyliniała

Niby całkiem - a i tak codziennie mamy dywan z kłaków - nie wiem, skąd się jeszcze biorą, kiedy pies już nie ma w ogóle podszerstka
Mia jak kichała, tak kicha

Nie pomogły inhalacje, zioła, antybiotyk, oscillococcinum, imunoglukan ani srebro(choć dwa ostatnie były stosowane zbyt krótko). Zioła podaję dalej, bo też dopiero od soboty rano. Mia nie ma powiększonych węzłów chłonnych, nie ma temperatury i żadnych innych objawów poza kichaniem i lekkim katarem z tym kichaniem powiązanym. Robiłam jej nawet testy FIV/FeLV - wynik ujemny. Podejrzewam, że musi to jednak mieć związek z suchym powietrzem albo kurzem w mieszkaniu, bo katar trwający cztery tygodnie jest chyba nierealny

Macie jakieś doświadczenia z lekami antyhistaminowymi stosowanymi u kotów? I z testami alergicznymi? Nie chcę jej zanadto męczyć badaniami. Smaruję jej nosek maścią majerankową, żeby ułatwić oddychanie
Ciastek jest w świetnej formie i plamka po grzybie zarasta

U Bisou także trwa gojenie, chociaż jeszcze na wcześniejszym etapie. Dzisiaj wyjeżdżam na dwa tygodnie do rodziców i Bisou zostaje z TŻ-tem, tak więc smarowanie ucha zostaje na jego głowie. Przy okazji będzie to eksperyment: czy chłopcy, gdy zostaną sami, zbliżą się do siebie?
No i wszystkie koty chętnie korzystają z drapaka i szafek kuchennych, do których dzięki niemu mają łatwiejszy dostęp
