Ja zebrałabym więcej, zwłaszcza prawdziwków, ale nie chcialam wchodzić w
strefę zwierząt... Były tabliczki informujące, m.in również o zakazie wstępu.
Jak się okazało nie tylko ja tam nie wchodziłam. Moi poszli

Mówiłam, prosiłam, ale nie
Boziu, jak ja się modliłam o leśniczego z zaje..tym mandatem lub o jakiegoś
wściekłego i dzikiego zwierza, co by ich skutecznie stamtąd pogonił
Niestety
wściekły i dziki zwierz nie nadszedł, leśniczy również. Szkoda, bo Moi może by się nauczyli, że jesteśmy w lesie gośćmi i należy respektować i szanować prawa jego mieszkańców. I ich potrzeby.
W akcie desperacji dzwoniłam kilkakrotnie na policję, ale nie było zasięgu