Piękna historia..... Furkot, Larwa Bagienna, dr Watson i my

Komunikuję, że Dziki Kit przerobić się nie dał. Choć i mruczał swego czasu na głaski. Przestał przychodzić i się na pańcię wypiął... Został mi Wścibski Sęp, który chyba jest czyjś w większym stopniu niż mój. Ja nie wiem, czy nadwrażliwy Kit się po prostu nie obraził, że Sępa też dokarmiam. Bo się nie lubią bardzo.

Goopie dziki *obraza* Spinca uważaj ze swoim :wink:

Tofik (wychowałam go od pierwszego tygodnia życia, znalazłam na działkowej alejce z jeszcze suchym pępuszkiem)to taki typowy, zblazowany facet :wink:

Ale kochamy się jak wariaty :1luvu:

a co do storczyków, to pewnie przelalaś. Ja mam prostą metodę i skuteczną od lat, kwitną u mnie bez opamiętania - w tej chwili 6 szt.
Raz w tygodniu wstawiam wszystkie do wanny, zatykam korek i prysznicem letnią wodą podlewam (kwiatów nie moczyć!) zostawiam je trochę zanurzone w wodzie na ok. pół godziny. Dobrze osączam po tym czasie żeby w osłonkach nie stały w wodzie. Nie wolno podlewać ich w osłonkach aby korzenie nie stały cały czas w wodzie bo zgniją, woda przelatuje przez doniczki. Są fajne pałeczki nawozowe do storczyków więc po 1/2 pałeczki wetknąć w doniczkę. Sa teraz przezroczyste osłonki do storczyków, ale ja trzymam w normalnych i jest ok.

Mnie też storyczyki rosną - chyba, że je koty połamią......Nawet takie nędze kompletne kupione na wyprzdaży jakoś się pozbierały.

Tu zaapeluję: posłuchajcie -pani z Ursynowa okolice Megasamu poszukuje odpłatnej opieki dochodzącej do kota - na 3 - 4 dni długi weekend.......

Zatem dobrze, podejmę próbę storczykowania po raz dwieściefefnasty :mrgreen:

Neigh, a co ta Pani sobie życzy? Raz dziennie sprzątnąć i dać jeść? Jeśli nie zamknę spraw w tym tygodniu, w zasadzie jutro, to mogę się podjąć. A kasę Pani przekaże dla Mrau, a że to na szczytny cel to se policzę jak za opiekę nad księciem birmańskim, czyli od cholery plus vat :mrgreen:

Ale jak zamknę co mam zamknąć to jadę se do SPA albo w diabły :twisted:

Jesteś w SPA czy w diabły? Haloooooooooooooo?

Le Tigre pisze:Jesteś w SPA czy w diabły? Haloooooooooooooo?

Chciałabym, ale chwilowo latam po mieście... latam to raczej złe słowo... hmmm.... ślimaczę się? wlokę? żenująco przemieszczam się z chęcią mordu wypisaną permanentnie na twarzy? :twisted:

Nie mam tylko komu przywalić, bo szczęśliwie wszyscy kierowcy są w takiej samej sytuacji :mrgreen:

Ale ja pooooojadę se do SPA... SAMA!!!!

Znaczy jak któraś chce jechać to wezmę, ale syny i braty won mię stąd!

Ojoj, jaki nerwusek

spinca pisze:Nie mam tylko komu przywalić, bo szczęśliwie wszyscy kierowcy są w takiej samej sytuacji

Oooo
też tak mam że mam ochotę przywalić
miewam takie dni p.t. Zaraz-Komuś-Przypiep**ę

spinca pisze:
Le Tigre pisze:Jesteś w SPA czy w diabły? Haloooooooooooooo?

Chciałabym, ale chwilowo latam po mieście... latam to raczej złe słowo... hmmm.... ślimaczę się? wlokę? żenująco przemieszczam się z chęcią mordu wypisaną permanentnie na twarzy?
Nie mam tylko komu przywalić, bo szczęśliwie wszyscy kierowcy są w takiej samej sytuacji

Ale ja pooooojadę se do SPA... SAMA!!!!

Znaczy jak któraś chce jechać to wezmę, ale syny i braty won mię stąd!

Spa, spa kurde! Mi to się zanosi co najwyżej na spaLUCH.

Ja się nawet zastanawiałam czy nie założyć klubu "uwaga dzis gryzę" - ale sie rozmyśliłam, bo sie ładna pogoda zrobiła, bede wiec miała zapierdziel w ogrodku - to zawsze dobrze działa.

Kaśka, jutro się zeSPAluchuję.... o w mordę, ale mi słowo wyszło :mrgreen:

Neigh, gdybyś jednak założyła, daj znak, zgłoszę swoją kandydaturę na szefa pijaru tegoż klubu. Mam nadzieję, że ta funkcja będzie się ograniczać do rzucania się w stronę gardeł osobników podnoszących mi ciśnienie... nie, w sumie to mię wszystko jedno komu przegryzę tętnicę, byleby mi się lepiej zrobiło :mrgreen:

Nie zeSPAluchowałam się dziś, ale nic straconego, pojadę se kiedyindzi

Dobra, uwaga, teraz jest taki oto problem. Tylko cicho, bo to tajemnica!
Bo jest taki jeden kotek w hodowli, co mówi do mnie weź mnie, weź mnie. Oczywiście dugowłosy, jakby kto jeszcze nie wiedział, że ciocia Polcia mopy kocha miłością bezgraniczną. No i ja nie wiem co zrobić, bo taki kotek marzeniem moim był zawsze, bo ponieważ w zupie czy kawie mam włosy kocie trochę przykrótkie jak na moje potrzeby. Ale taki kotek to zajmuje miejsce innemu kotkowi, też może mopowi jeno bez papierów i wogle biednemu jak japierdziu. No i ja nie wiem co zrobić, bo na takiego mopa to ja mam tylko jedno miejsce na stałe. Proszę mię pomóc rozstrzygnąć dylemat. Najlepiej w trybie pilnym!

Brać i kochać

OKI pisze:Brać i kochać

Rozwiewanie moich wątpliwości zdecydowanie może iść w tę stronę, to mi się podoba :mrgreen:

Dla ułatwienia tylko dodam o czym my tu rozmawiamy:

Obrazek

O tym

Piękna historia..... Furkot, Larwa Bagienna, dr Watson i my

Kto przegląda forum