aamms pisze:Mrówka zaczęła kichać..

Dzisiaj do weta..
A z innej beczki - poradźcie mi jakiś łagodny środek nasenny.. nie dla kotów, dla mnie, bo już nie wyrabiam..
w nocy nie śpię, w pracy jestem do kitu, jak wracam do domu, to oczywiście kilkugodzinne spanie, potem wstaję, kocia i własna kolacja, potem znowu nie mogę spać do drugiej - trzeciej a potem nie daję rady wstać o czwartej.. przychodzę spóźniona do pracy i znowu jestem do niczego.. i zaczyna się błędne koło..
Krótka przerwa była jak byłam na urlopie i potem na zwolnieniu a poza tym to już tak mam od kilku miesięcy..

Mam dość..
Ratunku..

jako osoba z ciężkimi zaburzeniami snu mysle,że po pierwsze wszystkie te wydarzenia ostatniego okresu spowodowały,ze stres daje o sobie znać.To oczywiste. Jednakże zamiast się truć lekami może spróbowałabyś jednak zaprzestac lub wydatnie skrócic spanie po południu. Rozregulowało Ci się, bo chyba z tego co wiem jestes raczej sową a musisz działac rano.
Jezeli na siłę wytrzymasz pomimo zmęczenia bez popołudniowego kilkugodzinnego spania choćby 2 doby( idz za to na spacer-na pewno brak Ci tlenu i ruchu) a za to narzucisz sobie reżim wczesniejszego chodzenia spać-to powinno Ci pomóc.
Jezeli po tym sie nie poprawi-zastosuj leki ale dokładnie w tym samym celu-zachowania godzin snu i działania w odpowiednich do codziennych obowiązków porach.
Zycie prawie bez powietrza, światła i lekkiego ruchu pogłębia tylko Twój stan.
Przepraszam jezeli to wygląda jak mądrzenie się-ale sama przez to przeszłam Tyle,że u mnie jednak chodzi o powazniejsze zaburzenia-wybudzam się po 2-3 godzinach i zaczyna się mordęga,albo wstaje o 3 -4 rano choćbym dopiero co się połozyła.Taki fazy mam i co zrobić.

Ale leki biorę w ostateczności -bo juz raz wyszłam z dość przykrego uzaleznienia,które sparaliżowało mi życie.Z leków ziołowych najlepiej działa Persen Forte. Nawet takiego "byka" jak ja lekko i miło wyłącza-aja po 2 dawkach narkozy dopiero nie działam.