El Azurro & Mariachi XII

Specjalnie dla Cioteczek i Wujka

, dzisiejszy piesolotek

. Z jedną naprawioną łapką robi tak:

Strach pomyśleć co będzie po naprawieniu drugiej łapki :twisted:

Bardzo pomysłowa śliczna dziewczynka!

Betinka

Tylko uważajcie na brzuszek.
Pozdrowienia dla Potfforów.

To Piesolot już tak lata?

Jakiś lewy ten net w pracy, fotki też mi się nie wyświetlają :roll:

NITKA/KARINKA pisze:Betinka

Tylko uważajcie na brzuszek.
Pozdrowienia dla Potfforów.

Uważamy

, tylko trudno opanować tego małego Potffora :roll:

. Właśnie przez takie fanaberie były ostatnie komplikacje

Potffory też Cię pozdrawiają

Marcelibu pisze:To Piesolot już tak lata?

W końcu to piesolot :twisted:

.
Dziewczyna ma masę energii - ja jakby mniej, po kolejnej nieprzespanej nocy

Wielbłądzio pisze:Jakiś lewy ten net w pracy, fotki też mi się nie wyświetlają

W domu zobaczysz fotki

, ważne że jakiś net jednak jest

A tak w ogóle to... mamy jeża :oops:

Podczas porannego spaceru z Tuśką zakręciłyśmy w jedną alejkę i zobaczyłam kolczastego jegomościa uwięzionego pomiędzy bardzo wąskimi poprzeczkami z metalu, w bramce od działki. Pewnie bym go nie wydostała, ale na szczęście przejeżdżał miły Pan Działkowicz i przyszedł z pomocą. Udało się nam wydostać jeżyka za pomocą skomplikowanej konstrukcji z deseczek :mrgreen:

, ma trochę połamane kolce, ale zwija się na każdy niepokojący ruch człowieka, ładnie oddycha, tylko nie jest się w stanie podnieść

. Może jest po prostu zmęczony, nie wiem jak długo tkwił w tej pułapce, może całą noc :roll:

. Na razie ma koszyczek w ciepłej piwnicy, jedzonko i czekamy. Wet mówił że jeżeli nic się nie zmieni, trzeba będzie przyjechać. Coś mi się wydaje że po południu czeka nas wizyta u weta z kolczastym .
Mało mi w domu chorych zwierząsiów? :twisted:

Tylko pamiętaj, że jeże w nocy tupią i spać nie dają

.

Jeszcze Wam jeża było potrzeba :roll:

A nie przydałby się jeszcze nieuleczalnie chory wielbłąd-dekadent :roll:

? Przyjadę do Mielca, położę Ci się pod drzwiami... A Ty masz dobre serce Alusiu - przygarniesz mnie, prawda??? Mogę nawet Półgłówka ze sobą zabrać na zachętę :wink:

Marcelibu pisze:Tylko pamiętaj, że jeże w nocy tupią i spać nie dają .

I tak do zdejmowania szwów nie śpimy :twisted:

.
Przez ostatnie dwa tygodnie spałam w sumie jakieś 12 godzin :roll:

, jeżyk nie będzie przeszkadzał bardziej niż Tuśka :twisted:

Wielbłądzio pisze:Jeszcze Wam jeża było potrzeba
A nie przydałby się jeszcze nieuleczalnie chory wielbłąd-dekadent ? Przyjadę do Mielca, położę Ci się pod drzwiami... A Ty masz dobre serce Alusiu - przygarniesz mnie, prawda??? Mogę nawet Półgłówka ze sobą zabrać na zachętę

No ba

Chcesz wziąć przykład z Kiwulka i położyć się w pudełeczku na mojej wycieraczce? Kasieńko, nie wiem czy wszyscy byście się u nas zmieścili

, przecież nie mogłabyś zabrać tylko Paluszkowca

.

Hmm, chyba zrozumiałam tę aluzję :roll:

... Ale nie bój się, przyjadę co najwyżej z dziewiątką, ten najbardziej kłopotliwy zostanie w SWOIM domu u Cioci Marcelibu :twisted:

No a Duńka nawieje gdzieś po drodze... Także z ósemką :roll:

Tylko zabierzcie własne szczoteczki do kiełków i ręczniczki :wink:

Przykro mi to pisać, ale z całego towarzystwa tylko ja używam szczoteczki do zębów i ręczniczka :roll:

Reszta szczoteczki mogłaby co najwyżej poobgryzać, a ręczniczek... hmm, wszystkimi ręczniczkami niewątpliwie najszybciej zaopiekowałby się Liszek :twisted:

Hi, hi, hi tylko jeża Ci jeszcze brakowało!

W tym roku nie widziałam wcale żywego jeża a bywały lata że spotykałam je co kilka dni...

Wielbłądzio pisze: (...)ten najbardziej kłopotliwy zostanie w SWOIM domu u Cioci Marcelibu
(...)

Wszystko widziałam.... :evil:

Masz jakieś zastrzeżenia :roll:

? A może jeszcze powiesz, że to wcale nie jest TWÓJ kotek :twisted:

???

El Azurro & Mariachi XII

Kto przegląda forum