Re: Smoczydła (foto). Pożegnanie Misi :'(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 23, 2009 20:19 Re: Smoczydła (foto). Ciąg dalszy leczenia w domu...

Obrazek

Spokojnych świąt spędzonych z tymi, których kochasz. Niech zaczarują Was na kolejny rok i wniosą tęsknotę za tym, co jednoczy.

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pon gru 28, 2009 21:06 Re: Smoczydła (foto). Ciąg dalszy leczenia w domu...

Dziękujemy bardzo za życzenia :oops:
Dopiero dziś tu zajrzałam po całym okołoświątecznym zamieszaniu w mojej rodzinie :oops:

smoczyca3g

 
Posty: 2123
Od: Pon kwi 07, 2008 11:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Czw gru 31, 2009 12:10 Re: Smoczydła (foto). Ciąg dalszy leczenia w domu...

Obrazek :P :ok:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Śro sty 06, 2010 14:07 Re: Smoczydła (foto). Ciąg dalszy leczenia w domu...

Odezwie się ktoś w tym wątku w Nowym Roku? :roll: 8)
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Śro sty 13, 2010 10:36 Re: Smoczydła (foto). Ciąg dalszy leczenia w domu...

Kochane Cioteczki i Wujkowie!

Niech ten nowy rok przyniesie nam wszystkim:
- więcej wolnego czasu na zabawy z naszymi podopiecznymi
- pieniążki, które pozwalają pomóc bezdomniaczkom oraz chętne do ich adopcji wspaniałe domki
- no i oczywiście zarówno dwu- jak i czterołapym dużo ZDROWIA, ZDROWIA, ZDROWIA!!! :)

smoczyca3g

 
Posty: 2123
Od: Pon kwi 07, 2008 11:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Śro sty 13, 2010 11:28 Re: Smoczydła (foto). Ciąg dalszy leczenia w domu...

A teraz o tym, jak rozpoczął się Nowy Rok u Smoczydeł....

Podczas Sylwestrowych fajerwerków koty znikły "pod ziemią". Najodważniejsza była oczywiście Savanah, która najszybciej oswoiła się z hukiem i obserwowała kolorowe światła z podłogi w przedpokoju :)

4 stycznia odebraliśmy zakupiony tuż po świętach BN transporterek - size XL specjalnie dla Gabrynia :) Jest oczywiście fotorelacja, choć kiepskiej telefonicznej jakości...

A co to to?...
Obrazek Obrazek
Misia oczywiście w procesie zapoznawczym nie brała udziału... no ale ta dziewczyna doskonale wie, że ma swój własny różowy transporterek ;)

Podejrzane plastikowe pudełko szybko straciło zainteresowanie koteczków, które przeniosły się do znacznie ciekawszego pudła...

Ha! Pierwszy! Wreszcie kartonik, do którego cały mogę wleźć...
Obrazek Obrazek

Dobrze, że sobie poszedł :twisted: teraz ja tu posiedzę!
Obrazek Obrazek

8)

smoczyca3g

 
Posty: 2123
Od: Pon kwi 07, 2008 11:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Śro sty 13, 2010 20:23 Re: Smoczydła (foto). Ciąg dalszy leczenia w domu...

Kartoniki są najlepsze :mrgreen: :ok:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Czw sty 14, 2010 11:28 Re: Smoczydła (foto). Gabryś nadal leczony :(

Tak Amyszko, kartoniki biją wszystko :) Jak ściągnę filmik z telefonu TŻ-ta, to pokażę Wam akcję "skoki do i z kartonika" w wykonaniu Gabrysia :)

Przedwczoraj po raz pierwszy użyliśmy nowego transporterka. Gabrysiowi coś zaczęło rosnąć na główce, w kilku miejscach... Wcześniej w tych miejscach widziałam strupki, więc podejrzenie jest takie: podczas bijatyk z Savaną (takie zabawy...) dostał od niej parę razy z pazura i najwyraźniej kocica "sprzedała" mu jakieś bakterie (określenie pani doktor). Guzki są malutkie (największy, przy uchu, wielkości 5 mm), nie wypełnione żadnym płynem ani ropą. Gabryś dostał zastrzyk z antybiotyku i sterydu, w piątek kontrola czy guzki się zmniejszają.
Pani doktor obejrzała też lewe oczko Gabrysia, które nadal lekko przymyka (po płukaniu noska był problem z tym oczkiem, wet podejrzewał zatkanie kanalików łzowych i podawałam w związku z tym kropelki). Oczko zostało zabarwione i po chwili przepłukane, po czym stwierdzono uszkodzenie rogówki. Podejrzenie - pazurek Savanah. Mamy kolejne kropelki. W piątek kontrola.

No i kto by pomyślał, że taka kumpelka:
Obrazek
tyle szkody może narobić? :roll:

smoczyca3g

 
Posty: 2123
Od: Pon kwi 07, 2008 11:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Czw sty 14, 2010 11:32 Re: Smoczydła (foto). Gabryś nadal leczony :(

To wszystko robota Savany??? 8O
Strach się bać tej panny :roll:
Zdrowiej szybko, Gabryś, i nie zaczynaj z koleżanką, bo ci to nie wychodzi na zdrowie :|
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Czw sty 14, 2010 11:50 Re: Smoczydła (foto). Gabryś nadal leczony :(

No tak to wygląda...
Pani doktor nawet powiedziała, że "chłopak ma pecha"... :roll:

Najdziwniejsze jest to, że po takich łapoczynach czy gonitwach kładą się obok siebie i wzajemnie wylizują 8O

smoczyca3g

 
Posty: 2123
Od: Pon kwi 07, 2008 11:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Czw sty 14, 2010 11:54 Re: Smoczydła (foto). Gabryś nadal leczony :(

smoczyca3g pisze:Najdziwniejsze jest to, że po takich łapoczynach czy gonitwach kładą się obok siebie i wzajemnie wylizują 8O

Kto się lubi... 8) :lol:
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Czw sty 14, 2010 13:37 Re: Smoczydła (foto). Gabryś nadal leczony :(

Faktycznie ma chłopak pecha :( . A Savanah na przycięte pazurki? Może gdyby były bardziej tępe nie zahaczałaby go tak...

Koty kartonowe cudne :1luvu: . Co jest takiego w tych pudłach i tekturze, że koty je tak lubią i się pchają?! Jak ktoś kiedyś wymyśli wytrzymały i wodoodporny transporter z tektury, zrobi majątek :lol:
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 14, 2010 15:38 Re: Smoczydła (foto). Gabryś nadal leczony :(

Savanka nie bardzo pozwala sobie obciąć pazurki, bardzo się przy ty denerwuje. Nigdy na mnie ich nie wyciągała, więc nie widziałam powodu, żeby ją męczyć.
Po zaobserwowaniu pierwszych ranek na pyszczku Gabrysia (jeszcze zanim przemieniły się w grudki) pazurki zostały przycięte (TŻ trzymał Savcię, a ja obcinał;am...) :roll:
Najgorsze, że w miejscu tych grudek wyszła sierść :( Mam nadzieję, że po wyleczeniu odrośnie...

smoczyca3g

 
Posty: 2123
Od: Pon kwi 07, 2008 11:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Czw sty 14, 2010 15:45 Re: Smoczydła (foto). Gabryś nadal leczony :(

smoczyca3g pisze:
Przedwczoraj po raz pierwszy użyliśmy nowego transporterka. Gabrysiowi coś zaczęło rosnąć na główce, w kilku miejscach... Wcześniej w tych miejscach widziałam strupki, więc podejrzenie jest takie: podczas bijatyk z Savaną (takie zabawy...) dostał od niej parę razy z pazura i najwyraźniej kocica "sprzedała" mu jakieś bakterie (określenie pani doktor). Guzki są malutkie (największy, przy uchu, wielkości 5 mm), nie wypełnione żadnym płynem ani ropą. Gabryś dostał zastrzyk z antybiotyku i sterydu, w piątek kontrola czy guzki się zmniejszają.



To samo ma Filip po zabawie z Guciem :twisted: Tylko u niego te zmiany są na brodzie w kilku miejscach,Najpierw była krew ,potem jeden strupek , potem drugi i trzeci :roll: Po przyjrzeniu okazało się że to jakieś dziwne guzki :roll:
Teraz pilnuję Gucia bo to on nie ma wyczucia i gryzie i drapie przy zabawie.Potem przytuleni do siebie kumple sobie śpią :evil:
Smaruję te zmiany Detreomycyną i się goją 8)
Też mam problem w przycięciu maluchowi pazurków.No i mały lubi też ugryźć.Dziś ugryzł w policzek TŻ ,a że zęby ma jak szpili to od razu krew się leje :twisted:
Kiedyś mnie tak dziabnął -on tak z miłości ,tuli się daje buzi i dziab :strach: :lol:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Czw sty 14, 2010 16:01 Re: Smoczydła (foto). Gabryś nadal leczony :(

Ło raju.... ciekawy sposób okazywania miłości :) dobrze, że Savanka mnie tak nie paca pazurkami :) ale z Gabrychem to tak się czasem leją, że aż sierść w powietrzu fruwa :strach: a 5 minut później przygotowują się do wspólnego ataku na seniorkę Misię :evil:

Amysiu, muszę koniecznie doczytać o Twoim dokoceniu... już mi wstyd, że tak Was zaniedbuję.... Ciebie, Monostrę Alusię i inne zaprzyjaźnione wątki :oops: Tak strasznie brakuje mi czasu, a jak już mam wolne popołudnie, to od komputera mnie wtedy odrzuca - tyle czasu spędzam przed nim w pracy :? Wybaczcie mi Kochane Cioteczki. Obiecuję poprawę :oops: :1luvu:

smoczyca3g

 
Posty: 2123
Od: Pon kwi 07, 2008 11:24
Lokalizacja: Kielce

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości