Witajcie wieczorową porą .
Dzięki za odwiedzanie naszego w sumie monotematycznego wątku , ostatnio nic nie pisałem bo u nas ciągle te same problemy .
Pomimo smarowania Kropusiowego pyszczka maściami przerwy w rozdrapywaniu ranek były tylko chwilowe , kilka godzin puźniej wszystko wracało do " normy " . Gdy pojawiły sie nowe rozdrapania w okolicach obu uszek rad nierad pojechałem w ubiegły poniedziałek z pannicą do Wetki , do naszej terminy są już na prawie dwa tygodnie do przodu więc przyjęła nas inna co w niczym nie zmieniło agresywnego zachowania Kropusi w gabinecie . Trzy zastrzyki w dupeczkę przy akomapniamencie syczenia i łapkoczynów , garść tabletek i chowanie sie przedemną przez pannicę po kątach to efekty tej wyprawy

, dopiero wczoraj Kropusia przyszła do mnie na podkurczonych łapach w każdej chwili gotowa do ucieczki , po kilku głaśnięciach polizała mnie po dłoni i odeszła , dziś jest nieco lepiej ale do jakiejkolwiek normalności jeszcze bardzo bardzo daleko , co gorsza po czwartkowej wizycie u Wetki pannica znów sie wycofa , ech .......................