Słowiańszczyzna znała pojęcie "Mamuny". Mamuna była złym duchem, który podmieniał dziecko w kolebce, a na jego miejsce podrzucał "sietnioka". Zdarzało się w najlepszych rodzinach, a z "sietnioka" pożytku nie mogło być żadnego.
Otóż mamuna podmieniła mi norwega

Rzeczony norweg przeczy wszelkim obiegowym opiniom na temat własnej rasy.
1. Lubi przebywać na świeżym powietrzu. Owszem, lubi. Byleby to powietrze miało temperaturę tak od 20 stopni wzwyż. Wtedy wchodzi do budki drapakowej i tak siedzi.
2. Uwielbia długie, leśne spacery. A pewnie. Lubi długie spacery. Do lodówki i z powrotem. Wyprowadzona na spacer kurczy się ze strachu. Śnieg budzi w niej najszczersze obrzydzenie. Nasz jedyny zimowy spacer skończył się tym, że chodziłam w futrzanym kołnierzu

. Myślę, że na następną zimę nie będę inwestować w szalik.
Letnia próba wyprowadzenia koty do ogródka przebiegała trójetapowo:
Etap I
Pozostawiony na trawniku norweg, osaczony przez obiektyw, rozgląda się badawczo w poszukiwaniu nieuchwytnyh zagrożeń. No wiecie, krwiożercze ślimaki, podstępne krety, mordercze wróbelki...
Etap II
Brak bezpośrednich zagrożeń owocuje szybką decyzją o niepostrzeżonej ewakuacji. Proszę zwrócić, Szanowni Państwo, uwagę na pełen elegancji łuk grzbietowy, który ewidentnie zyskał dodatkowe kręgi, i ten szczególny wyraz straceńczej odwagi w oczach:
Etap III
Zasadniczo koty nie da się nawet pochwycić obiektywem
Epilog:
Let me IN!!!
Odmieniec - jak nic
