Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część II

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 21, 2016 23:00 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

O herbacie z majtkami czytałam :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Pon mar 21, 2016 23:47 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Też bym chciała przeczytać :D O mrożonym groszku z marchewka :D Aczkolwiek zaczynam się nieco obawiac bo moja zwyrodniała wyobraźnia już zaczyna działać ... W zamrażarce kurze mrożone udka mam, fasolkę szparagową tez posiadam, plus do tego jakieś warzywka na patelnię czy tam co :D Może to jakiś sposób na urozmaicenie sobie tak życia jak i jadłospisu :D Postanowione, jutro na obiad będzie fasolka ziemniaczki i sadzone jajeczko a co :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Wto mar 22, 2016 10:42 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

barbarados pisze:MB , limo czy oparzenie ? :mrgreen:
Salem , dobrze , że rodzina nie pomyślała , ze Kasia pomyliła to krzesło z frytkami z ... ubikacją :roll:

Limo. Mniej więcej.
Sobie nabiłam sama. Dechą od wyrka. Ścieliłam łóżko, amerykankę, w której pojemnik na pościel przykrywany był dechą obitą materiałem. Nie wiem jak to zrobiłam, ale przyfasoliłam sobie tą dechą w łuk brwiowy (i to nie podnosząc dechę, a opuszczając).
Przez dwa tygodnie miałam oczodół w kolorach tęczy. A że się nie maluję wogóle, to chodziłam w okularach non stop, w nadziei, że choć trochę zasłonią.
A fasolka szparagowa była pierwszą rzeczą, na jaką trafiłam w zamrażarkowych czeluściach. Jak trochę się rozmroziła, zastąpiłam ją nogą kurczaczą. No i jedno i drugie niewiele dało, kolorki i tak rozkwitły.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35088
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto mar 22, 2016 20:44 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Hej :D
Też bywam taka zdolna :wink:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Czw mar 24, 2016 17:50 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Cześć Kasiu! :)
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70692
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 25, 2016 14:51 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Obrazek

Zdrowych, spokojnych świąt Wielkanocnych życzą : Zuzia, Polusia i ich Duża. :1luvu:
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70692
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 26, 2016 20:01 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Obrazek
Wesołych, pogodnych i zdrowych świąt życzą: Księżniczka Ofelia, Mała Czarna Carmen i Duża
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35088
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob mar 26, 2016 20:48 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Świąteczne :piwa: :piwa: :piwa: :piwa:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Sob mar 26, 2016 21:56 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Salem 11 pisze:Obrazek
ObrazekObrazekObrazek

Salem 11

Avatar użytkownika
 
Posty: 2810
Od: Czw paź 24, 2013 20:05

Post » Sob mar 26, 2016 22:01 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Wesołych Świąt Wielkanocnych!

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Śro mar 30, 2016 21:34 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

KRÓTKA OPOWIASTKA O PIERWSZEJ WIOSENNEJ OPALENIŹNIE
I o kryzysie wieku średniego.

Słonko wczoraj zza chmurek wylazło. Na początku anemiczne takie jakieś ale z chwili na chwilę grzało coraz bardziej zatem postanowiłam,że pójdę do ogródka i zrobię jakieś wstępne porządki po zimie bo już czas najwyższy.
Powywalałam śmieci,pozbierałam jakieś szczątki nie zidentyfikowanych stworzonek pozostawione przez moje ukochane kotki, no ogólnie, jak to po zimie c`nie? A słonko świeciło….
Skonczyłam sprzątanie, odniosłam narzędzia do garażu i poszłam do domu aby radośnie oddać się rozpuście moczenia w wannie oraz aby usunąć z siebie te wszystkie paprochy. Po drodze spotkałam syneczka mojego ukochanego.
-O mamusia jakiś robal po tobie łazi czekaj, zdejmę go, stój spokojnie.
-Tylko go nie zabijaj taki ładny żuczek, wywal go na podwórko. Ciekawe co to za rodzaj żuczka jak myślisz synku?
-Na moje oko to jakiś z tych co żerują na zwłokach mamusia.W końcu jesteś już stara prawda? I przecież wiem dlaczego ty w ogródku grzebiesz. Nie po to,żeby był porządek, ty po prostu oswajasz się z glebą…
Synek mój kochany uchylił się przed roboczym klapkiem i rechocząc szatańsko zabarykadował się w swoim pokoju.Ja zaś podążyłam do łazienki aby tam w ciszy i spokoju pogrążyć się w rozpuście i lawendowym płynie do kąpieli.
-Męęęęęeuuuu, mrrrruuuu, miauuuuu, miauuuuu mrrr prrr khhh khh!*
-Masza nie udawaj nie chcesz siusiu!
-Meuuuuułąąąąą!!!!**
-Twoju mat`….
-Meuu, murrr prrr prrr mru mru mru mru? Miauuuueu, purrr khh, ptfuj ble !***
-Tak, kochanie, mamusia też cię kocha, bardzo bardzo. A teraz won i przestan maczać mordę w kiblu.
-Purrr khh khh ble!!!****

Wylazłam z wanny. Wysmarowałam cielsko tym cholernym napalmem. I spojrzałam w lustro….
-Aaaaaa o jeżu o jeżu o jeżu syneeeeek chodź tu szybko i powiedz mi że to co widzę to nie jest prawda i ja mam zwidy !!!!
-No nie mamusia, niestety nie masz zwidów.
-Ale co to jest aż tak się opaliłam?! Co ja mam tą paszczę taką czerwoną do cholery?!
-Mamusiu moja kochana, to nie jest opalenizna. To są plamy opadowe….
Będzie mi ciebie bardzo brakować. To co dzwonić po karawan?

Pitolona wiosenna opalenizna…..
A kryzys wieku średniego stoi u mych drzwi i już nie puka. Skubany wali pięścią.....

*Otwieraj natychmiast otwieraj, zaraz mi uszami popłynie zobaczysz naszczam ci do butów niewolnico!
**A skąd ty wiesz co mi się chce? Siku muszę przysięgam już podniosłam ogon i prawie sikam w twoje buty! Otwieraj do cholery !
*** …i Wania mi wyjadł mięso z miski i nasikał w piwnicy i ptaszek latał i Artem złapał mysz i spał w misce z praniem i ukradł skarpetkę i zaniosł pod łóżko. Prawda,ze oni obaj są niedobrzy tylko ja jestem cacy mamusiu?
**** I tak ci naleję do kapci zobaczysz, ty na mnie kompletnie nie zwracasz uwagi i ja cierpię!A poza tym jesteś gruba i żaden żel na cellulit ci nie pomoże!
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Śro mar 30, 2016 23:12 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

I jak Masza?
Rzeczywiście zrobiła purrr khh, ptfuj do butów ?
Jak tak, to ukręcić ep przy samym ogonie :wink:

Nie chce mi się nic robić w ogrodzie :(
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 30, 2016 23:19 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Maszka na szczęście nie nalała nigdzie :D Ona tylko tak grozi terrorystka jedna :D Za to Wańka nieogar jeden z uporem maniaka szcza w piwnicy. I dziś u weta zapadła nieodwołana decyzja ze za dwa tygodnie kochany Waniuszek nieogarniuszek traci swe przecudne jajeczka ot co. Albowiem po zapachu sądząc dojrzał już wystarczająco wredny mały upośledzony drań :D Zastanawiam się tylko czy by tym razem nie poprosić wetów,żeby mi Wańczyne jajca zostawili na pamiątkę :D W razie gdyby przybłąkał się nowy kot miałabym argument co mu zrobię jak nie będzie grzeczny :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Śro mar 30, 2016 23:23 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Wańczyne cojones można umieścić w formalinie, zasuszyć...
Nowemu kotu i tak TO zrobisz. Niekastrowany kocur w domu to katastrofa ekologiczna :twisted:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 30, 2016 23:28 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce część I

Oj tak... Wchodząc do piwnicy staram się w miarę możności jak najmniej oddychac :D A Wanieczka nie kuma, co w tym takiego złego przeciez o ie przyjemniej jest szczać obficie w kupke węgla a nie w żwirek tudzież w piasek czy inna glebę... Gdybym go tak nie kochała uposledzenca jednego to przysięgam już dano przerobiłabym śmierdziela na czapke :D Dobrze ,ze lato idzie, będzie cieplej i wszystkie moje kochane kotecki będa spędzać więcej czasu na podwórku :D A tam niech sobie leją gdzie tylko dusza zapragnie najwyżej róże będą miały nieco inny zapach....:D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 15 gości