No, bez przesady, jaki zwrot kosztów? Nigdy tego nie praktykowałam, a poza tym to koty wspierali forumowicze, sama bym sobie nie poradziła.Toluś ma komplet szczepień, wszystkie są odrobaczone, dorosłe po kastracji i sterylkach, ale nie szczepiłam ich

, bo to już duże koszty, a one długo były z matką, nie miały kociego kataru, nic zupełnie, na pewno mają już nabytą odporność.Karmione były dobrze, naprawdę, to też miało wpływ na ich zdrowie.Ważniejsze było odrobaczenie i sterylki, a w przypadku Tusi dokładna diagnoza i leczenie.Czeka ją wizyta kontrolna u weta, ale wygląda na to, że wszystko jest w porządku.
Mam bardzo emocjonalny stosunek do kotów pod moją opieką, każdy jest inny, ale wszystkie kochane.Każdy z tymczasów był, a wiele z nich nadal jest na forum, uwielbiam o nich czytać i oglądać zdjęcia.Wiem, że mają fajne domki, że są bardzo szczęśliwe.Kilka odeszło już za TM

, ale miały dobre życie, domki o nie walczyły, nie udało się jednak.Bywa i tak.Bardzo wszystkie kocham, ale właśnie dlatego szukam im domów, bo wiem, że ja nie potrafię im zapewnić komfortu, nie mogą bez końca mieszkać w zakoconym domu.Poza tym, daje mi to szansę uratowania jakiejś innej kociej biedy, bo przecież wiem, że wcześniej czy później jakiś kot w potrzebie mnie znajdzie.Tak było z Dudusiem, chociażby.Raz tylko pojawił się na moim osiedlu, jakby chciał, abym go zauważyła i zniknął.Odnalazłam go na szczęście i ma wspaniały domek.Bazyli mieszkał, a raczej wegetował po drugiej stronie ulicy, tam go zobaczyłam.Chyba jakieś kocie bogi kazały mu przyjść pod okno p.Izy i już jego życie zmieniło się na lepsze.Stary, wyliniały, kulawy nieco kot mieszka już w swoim pięknym domu, śpi w łóżku i ma trzy pary rąk do głaskania.Jest nadal stary i nieco kulawy, ale piękny, zadbany, błyszczący, nigdy nie jest głodny, jest mu ciepło.Najważniejsze,że kocha i jest kochany.Do dziś się wstydzę, że nie wierzyłam, że da się go uratować

, to edytka1984 ( mam nadzieję, że nie pomyliłam nicku) mnie molestowała, za co nie przestanę jej być wdzięczna

Nie wolno odpuścić.Poproszono mnie kiedyś o napisanie ogłoszenia kotu, o którym wiadomo było, że został sam w pustym mieszkaniu i tyle.Jedno zdjęcie tylko było, na którym miał stulone uszy i syczał

Natychmiast znalazł domek

, a okazało się, ze jest zadbany,miziasty, że ma książeczkę zdrowia i jest młodszy niż zakładano.Teoretycznie nie miał szans, CatAngel jednak natychmiast go ogłosiła i mamy happy end.
Czarna Mańka, bardzo,ale to bardzo Ci dziękuję
