Koci "trójkąt": Kropcia nie żyje. Adolfina w dt

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 27, 2014 13:54 Re: Koci "trójkąt": Kropcia, Tysia i Czaruś

Cudnie! Koci raj :)

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Wto maja 27, 2014 18:07 Re: Koci "trójkąt": Kropcia, Tysia i Czaruś

mb pisze:Koci poranek niedzielny :D

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Już bym tak chciała mieć dla swoich kotów :crying: :oops: a tam nawet trawy jeszcze nie ma. :(
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40426
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Wto maja 27, 2014 19:25 Re: Koci "trójkąt": Kropcia, Tysia i Czaruś

Jakoś ostatecznie dograli się - mimo całkowicie różnych charakterów - chociaż czasem zdarzają się małe nieporozumienia :wink:
Mimo tego sprawiają wrażenie zadowolonych z życia :smiech3:
Szczególnie Tyśka upaja się plażowaniem na tarasie :ryk:
Lubię ten widok bradzo.

Anna61 pisze:Już bym tak chciała mieć dla swoich kotów :crying: :oops: a tam nawet trawy jeszcze nie ma. :(

Nie martw się - trawa rośnie szybko 8)

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 30, 2014 10:24 Re: Koci "trójkąt": Kropcia, Tysia i Czaruś

O 11-tej w nocy we wtorek przeżyliśmy drugi koszmar, tym razem pod tytułem "Powrót Boogeycata" :wink: :strach:

Ja byłam w łazience, a koty siedziały jeszcze w ogródku, gdy nagle usłyszałam jakieś tupoty i łomoty. Pobiegłam do pokoju i moim oczom ukazał się widok przerażający:
Czaruś nie biegał, ale po prostu fruwał w powietrzu po wszystkich meblach z szybkością błyskawicy, starając się znaleźć miejsce, aby się ukryć. Wpadł na parapet, ale natychmiast z niego uciekł wyjąc, krzycząc, bucząc, sycząc, z oczami na wierzchu z przerażenia i wzrokiem nieprzytomnym z powodu narastającej paniki. Kropcia z Tyśką wpadły za nim do mieszkania, ale zaczął rzucać się na nie z krzykiem, więc uciekły do ogródka, a on pobiegł za nimi i tam biegał po trawniku we wszystkich kierunkach, bez sensu, wrzeszcząc, jakby był obdzierany ze skóry.
Trawa była dość wysoka i było kompletnie ciemno, ale od razu olśniła mnie myśl, że ten obcy kot musiał przejść przez ogrodzenie i prawdopodobnie siedzi gdzieś w tej naszej trawie. Jak najszybciej zapędziłam całą trójkę do mieszkania i zamknęłam drzwi balkonowe. Czaruś padł na podłogę za kanapą, półprzytomny, wyjąc i bucząc. Kropcia usiadła spokojnie na drapaku, a Tyśka została pod oknem, patrzyła w ciemność i cicho warczała - Tyśka i Kropcia wcale się nie bały. Wzięłam latarkę i zaświeciłam do ogródka. Od razu w świetle latarki rozbłysła na zielono para kocich oczu, a po chwili dojrzałam właściciela tych oczu - sporego, chyba czarnego kocurka z nastroszonym ogonem, chodził sobie po ogródku i wszystko obwąchiwał. Widywałam go już wcześniej - zawsze idzie na spacer koło naszego bloku o 11-tej w nocy, ale gdy był za ogrodzeniem, Czaruś w ogóle się nim nie przejmował.
Opuściłam rolety, żeby koty już nie widziały intruza i wzięłam się za uspokajanie Czarusia. Nieszczęsny Czarek nadal buczał i syczał za kanapą, bojąc się poruszyć. Dopiero po długim głaskaniu mogłam go wyciągnąć zza kanapy i ponosić po mieszkaniu, żeby zobaczył, że nie ma nikogo obcego. Ale i tak na kolejne pół godziny zaszył się za kanapą i tylko nerwowo zza niej wyglądał co jakiś czas.
Gdy około 24-tej Czaruś się już trochę uspokoił, to Tyśka, widocznie zdenerwowana jego szaleństwami, zaczęła biegać od kuwety do kuwety, kopiąc nerwowo i zostawiając po krwawej kropelce :crying:
Dostała więc, w odstępie 40 minut, najpierw połowę dobowej dawki Stresnalu, a potem tabletkę Relaxinu. Gdy o 1.20 padła w przedpokoju i przestała odwiedzać kuwety, pozamiatałam mieszkanie ze żwirku i o 1.30 poszliśmy spać. Czaruś padł na kołdrę i zasnął od razu. Straszny biedaczysko z niego. Jego koleżanka Kropcia bije obce koty, a on... :placz:
Oczywiście następnego dnia wzięłam urlop :twisted:
Tyśka w środę miała kolejny atak porażenia śluzówki pęcherza - to nigdy nie kończy na jednym razie, więc nadal dostaje środki uspokajające. Trawę skosilam i będę ją ścinać jak najczęściej, żeby nie dawała możliwości czajenia się. Kupiłam lampę solarną na 8 żarówek LED, żeby odstraszała "obcych" i teraz obserwuję koty podczas nocnych spacerów, żeby interweniować z wyprzedzeniem. Poza tym zrobiło się zimno, mokro i mało atrakcyjnie, więc bez protestów zapędzałam koty do domu wczoraj i przedwczoraj przed 23-cią.
A cała sprawa z tym kotem wygląda tak, że on nie mógłby wchodzić, gdyby sąsiedzi z boku zabezpieczyli część ogrodzenia po swojej stronie, gdzie jest uskok terenu, jeden panel stoi wyżej i jest puste, niezabezpieczone miejsce. Tam wchodzi ten kot, wskakuje na murek, a ogrodzenie na murku ma chyba mniej niż metr i nie ma żadnego problemu z wejściem na naszą stronę.
Cóż, jedyne co mogę zrobić, to pamiętać, aby zawsze około 23-ciej obserwować ogródek i koty.
Ostatnio edytowano Sob maja 31, 2014 9:18 przez mb, łącznie edytowano 1 raz

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 30, 2014 15:08 Re: Koci "trójkąt": Kropcia, Tysia i Czaruś

mb pisze:Oczywiście następnego dnia wzięłam urlop :twisted:


Jesteś fantastyczna! Gratuluję kotom Ciebie. :D

Swoją drogą, Czaruś ma szczęście, żem ieszka w domu - padłby na koci zawał, gdyby musiał dłużej koczować gdzieś na dworze...

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Pt maja 30, 2014 17:12 Re: Koci "trójkąt": Kropcia, Tysia i Czaruś

weatherwax pisze:Swoją drogą, Czaruś ma szczęście, żem ieszka w domu - padłby na koci zawał, gdyby musiał dłużej koczować gdzieś na dworze...

Czaruś na pewno dlatego był w takim strasznym stanie, gdy Anna61 go uratowała, że był bity i przepędzany przez inne koty. On przecież nie był chory, ale praktycznie zagłodzony. A przecież inne bezdomne koty w tamtej okolicy jednak wyglądają w miarę normalnie, a nie tak, jak on wyglądał: skóra i kości, wyłysiały, cały we wszołach i ich jajach, a glisty to ostatecznie wybiliśmy dopiero w kwietniu ( :!: )
Myślę, że gdy teraz obcy kot zjawia się na terenie Czarusia, to Czarusiowi wydaje się, że znowu zostanie przepędzony i wszystko straci i dlatego wpada w taką nieprawdopodobną panikę.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob maja 31, 2014 10:43 Re: Koci "trójkąt": Kropcia, Tysia i Czaruś

W aparacie zapodziało mi się kilka ładnych fotek:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob maja 31, 2014 12:15 Re: Koci "trójkąt": Kropcia, Tysia i Czaruś

Kaktus ma się dobrze! :D

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Sob maja 31, 2014 12:39 Re: Koci "trójkąt": Kropcia, Tysia i Czaruś

weatherwax pisze:Kaktus ma się dobrze! :D

Niestety nie :(
Był jeszcze na tych zdjęciach, ale już go nie ma. Dokonał żywota po 28 latach :cry:

Już w ubiegłym roku zaczęło dziać się z nim coś niedobrego: nie kwitł wcale, jakoś go rozdęło u góry, tak się przekrzywiał, ze nie byłam w stanie go naprostować, chociaż dostał kolejną nową, jeszcze większą doniczkę.
Ostatnio zaczął się przełamywać i przewracać. Podpierałam go tak i owak, ale zaczął się zapadać, stracił sztywność i pożółkł. Gdy go wykopałam okazało się, że do 2/3 wysokości jest martwy i zaczął gnić.
Przykro jest mi bardzo - tyle lat był ze mną :(

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 01, 2014 9:45 Re: Koci "trójkąt": Kropcia, Tysia i Czaruś

Nawet nie chcę sobie wyobrażać co Czaruś musiał przechodzić na tzw.wolności skoro tak panicznie boi się obcych kotów, pewnie marny byłby jego koniec. :(

Przykro mi z powodu kaktusa Marysiu, bo wiem jak byłaś do niego przywiązana. :(

Jak Tyśka?
Ostatnio edytowano Nie cze 01, 2014 17:47 przez Anna61, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40426
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Nie cze 01, 2014 17:10 Re: Koci "trójkąt": Kropcia, Tysia i Czaruś

O, przykre wieści o kaktusie... :-(
Ale sądzę, że należał do rekordzistów. Jego czas widać się skończył...

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Nie cze 01, 2014 17:36 Re: Koci "trójkąt": Kropcia, Tysia i Czaruś

weatherwax pisze:O, przykre wieści o kaktusie... :-(
Ale sądzę, że należał do rekordzistów. Jego czas widać się skończył...

Bardzo to przykre - przez tyle lat był taki piękny, nawet przestałam myśleć, ze kiedyś może zakończyć żywot.
Dziwnie jest bez niego :(

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 01, 2014 17:54 Re: Koci "trójkąt": Kropcia, Tysia i Czaruś

Anna61 pisze:Nawet nie chcę sobie wyobrażać co czaruś musiał przechodzić na tzw.wolności skoro tak panicznie boi się obcych kotów, pewnie marny byłby jego koniec. :(

Przykro mi z powodu kaktusa Marysiu, bo wiem jak byłaś do niego przywiązana. :(

Jak Tyśka?

Dzisiaj znowu zaliczyliśmy kolejny horror.

Wróciłam do domu około 11.30 i najpierw, jak zawsze, poszłam otworzyć kotom okno balkonowe, żeby mogły wyjść do ogródka. No więc całe towarzystwo, w tym zirytowana Tyśka, stłoczyło się przy drzwiach w najwyższym napięciu i gdy tylko otworzyłam - wszyscy wybiegli na zewnątrz. Czaruś wybiegł pierwszy i w momencie, gdy obejrzał się na biegnące za nim koleżanki, z czyjegoś balkonu spadły, zwiane przez wiatr, męskie szare gacie w kratkę tzw. bokserki :evil: Czaruś kątem oka zobaczył, że coś leci z góry i następnie usłyszał odgłos "prask", gdy gacie spadły na trawę. Czaruś tak się przeraził, że z krzykiem rzucił się z powrotem do mieszkania i aż się ślizgał na podłodze. Za nim wbiegły do mieszkania Kropcia i Tyśka, które też nie bardzo wiedziały, co się stało. Tyśka, wyjąc bojowo, pobiegła za Czarusiem, bo ją złoszczą jego wszelkie szaleństwa, także te zabawowe.
Czaruś słysząc za plecami jej wycie, myślał chyba, że goni go to coś, co nagle zjawiło się w ogródku i aż posiusiał się na podłogę ze strachu.
Wszystko to trwało zaledwie sekundy, nawet nie było jak interweniować.
No, totalna masakra :(
Oczywiście wszyscy znowu dostali środki uspokajające.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 01, 2014 18:52 Re: Koci "trójkąt": Kropcia, Tysia i Czaruś

...spadły gacie w kratę..
wymiękłam,
Czarusiu , straszne musiały być te gacie :ryk:
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 01, 2014 19:00 Re: Koci "trójkąt": Kropcia, Tysia i Czaruś

Śmiech śmiechem :lol: ale dla Czarusia był to kolejny koszmar.

W głowie mi się nie mieści, że można być aż takim panikarzem :(

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954, puszatek i 34 gości