Witamy się witamy i przepraszamy za przerwę techniczną
Ale już jesteśmy
Przez te dwa dni naszej nieobecności troszkę się wydarzyło...
Sobotę i niedzielę spędziliśmy w szpitalu u Mamy mojego męża, trafiła tam w piątek póżnym wieczorem
Bożżże, jak ja nienawidzę szpitali
...Wieczorami musieliśmy nadgonić troszkę pracy u siebie...
Mam dwa dni wyjęte z życiorysu, do tego jeszcze moja rehabilitacja
Ale pomału się zbieram w "garść"....
W niedzielę z samego rana mąż zaczął (
ale jeszcze nie skończył)

skłądanie szafek.
W tych czynnościach Pan Pers dzielnie pomagał Dużemu...

[/url]
W nagrodę za ciężką pracę dostał trochę ulubionej śmietanki z twarożkiem


Luneczka też pomagała "dała z siebie wszystko" żeby pańcio był z niej też zadowolony:)
Tylko Żuczek z Rambuśkiem mieli w d.....e pomoc Dużemu:)
Woleli zabawę w swoim towarzystwie:)



Po udanej zabawie, poszli sobie odpocząć:)

No i muszę donieść, że w nocy z soboty na niedzielę, gdy jamniś już spał wygodnie w naszym łóżku, nieznany sprawca dokonał zuchwałej kradzieży żuczkowego kocyka...
Żuczuś usilnie poszukuje kocyka...
I sprawcy
Od dwóch dni jest obrażony...
Tak wygląda obrażony pies, któremu ukradli to, co wg niego miał najcenniejsze...


A my wreszcie przestaniemy się wstydzić.
Kiedy tylko ktoś do nas przyszedł, jamniś od razu się targał witać gości z kocykiem w zębach
Aż nam było głupio, bo zawsze TEN upiorny kocyk MUSIAŁ leżeć w salonie pod oknem
cdn.
Wieczorkiem odwiedzę Wasze wątki
Do wieczorka
