jarekm pisze:AnnAArczyK pisze:A zjadła dwie łyżeczki budyniu, pół małej puszeczki gurmetka w sosie pomidorowym, i dosłownie dwa maciupcie kawalątka gotowanej piersi z kurczaka,
troszkie jestem w szoku
![]()
To jest mało ?
U nas karmienie mokrym wygląda tak
Jedna saszetka rozlożona do pięciu misek
po godzinie wylizany sosek albo zlizana galaretka
pozostałosci wkładam do jednej miseczki
każdy z piątki łobuzów przychodzi po kolei
sprawdzić co robię
a może duży resztki zjadł
i daje coś dobrego
po jakimś czasie koteczki po kolei dają upust swemu niezadowoleniu
bo w misce jakieś zeschnięte badziewie
biorę miseczkę a w niej jakieś trzy czwarte saszetki
żal wyrzucić
ubieram się i idę nakarmić podbalkonowce
wracam
w drzwiach wita mnie wkurzony Mruczek
no bo jak można wychodzić z domu bez koteczka
pozostaje wyjść z Mruczkiem na spacerek
albo znosić jego fanaberie
dzisiaj słoneczko świeci to poszliśmy na dwór
następne karmienie mokrym wieczorem
i wiadomo
powtorka z rozrywki
wychodzi tak ze na dwie saszetki
zjedzona jest może połowa jednej
na 5 kotów
Karmienia suchym nie będę opisywać
kto mnie zna to wie
a ci co nie wiedzą
niech pozostaną w błogiej nieświadomości
w temacie mojego zdrowia psychicznego
Ale tak naprawdę to było mini jedzonko i przy "ręcznym" karmieniu trwało dwie godziny...
A to co zjadła, pewnie starczy jej do pierwszej w nocy

Wczoraj i przedwczoraj było gorzej...
Dobry sposób sobie wypracowałeś z tym karmieniem:)
No i kociaki są bardzo dobrze wychowane:)
A jak jedzą suche, to mogę sobie tylko wyobrazić:)