otóż poszłam wczoraj konsultować lecenie paskudniej bakterii u Bigusia do wet
wychodzę a tam pan z puchatym kotkiem
słowo do słowa i okazało się że kotek wychodzący, 8 miesięczny szczęśliwie kastracik
długa dyskusja ( aczkolwiek żartobliwa ) o wychodzeniu i zagrożeniach i na koniec pan mówi że nie da się kotka w domu utrzymać bo to kotek leśny i on musi biegać
na co ze spokojem zapytałam czy pan aby dobrze doczytał rodowód bo kotków leśnych jako takich nie ma
pan na to że a i owszem doczytał - to kotek norweski leśny
ja mu na to:
szanowny panie kotki norweskie leśne to luzem w lasach Norwegii biegać mogą i powinny, w Polsce zaś nie wychodzą bez nadzoru
konkluzja jest taka ze oświadczyłam panu że przejadę się parokrotnie w okolicach jego zamieszkania i jak kotka spotkam to go zgarniam i oddaje odpowiedzialnym ludziom
wetke zobowiązałam do podania mi adresu dokładnego, bo nie dokladny to pan sam podał
